Co nowego ws. widzewskiej infrastruktury? Znamy szczegóły

W drugiej części czwartkowej konferencji, z udziałem właściciela i zarządu klubu, rozmawiano na temat budowy Widzew Training Center. Pojawiły się nowe, zaktualizowane informacje na temat przyszłości tego projektu.

Włodarze klubu mają ambitne plany, jeśli chodzi o poprawę infrastruktury treningowej. Od lat jest to największa bolączka łodzian, którzy cierpią najmocniej w okresie jesienno-zimowym, nie mając do dyspozycji boisk z optymalną nawierzchnią. Najczęściej pierwsza drużyna musi ćwiczyć na sztucznej murawie, co nie najlepiej wpływa na ich dyspozycję podczas meczów ligowych. RTS chce to zmienić, ale nie wszystko idzie po jego myśli. Najpierw pojawiły się problemy z otrzymaniem całości dotacji rządowej, a później opóźnienia dotknęły planowane powstanie boiska naturalnego w sąsiedztwie stadionu.

Przypomnijmy, że widzewiacy wnioskowali do Ministerstwa Sportu i Turystyki łącznie o ok. 23 miliony złotych na budowę ośrodka w Bukowcu. Ostatecznie otrzymali tylko 10 milionów złotych, a niedawno – w osobnym programie – wstępnie przyznano im jeszcze niespełna 3 miliony złotych. Znaczne okrojenie budżetu na tę inwestycję spowodowało, że trzeba było wszystko ponownie przeanalizować i podjąć decyzję, co dalej. Finalnie postanowiono zmodyfikować plany i podzielić budowę WTC na etapy. Pierwszy zakłada powstanie mini stadionu, czyli boiska z trybuną dla kibiców oraz jego zaplecza technicznego. Pierwotnie miał on pomieścić 970 widzów i posiadać pełne zadaszenie, ale po zmianach pojemność została obniżona do 600 miejsc, a montaż dachu usunięty. Obiekt nie będzie więc spełniał wymogów licencyjnych dla II ligi. Bolesnym wyrzeczeniem jest też decyzja o rezygnacji z systemu podgrzewania murawy, więc naturalna płyta będzie mniej komfortowa w użytkowaniu przez cały rok. W budynku przewiduje się m.in. szatnie, magazyny, pomieszczenia dla trenerów, fizjoterapeutów, salę odpraw, jadalnię czy salę konferencyjną. Drugim elementem będzie budowa boiska treningowego, które również posiadać będzie niezbędne zaplecze techniczne.

W pierwszej kolejności na dzierżawionym od Gminy Brójce terenie pojawią się więc dwie płyty do gry oraz ich zaplecze. Zostaną zbudowane w taki sposób, by możliwe było dołączenie do nich kolejnych w późniejszych etapach, z których na razie trzeba było się wycofać. Koszt ich powstania szacuje się na ok. 30 milionów złotych, o 11 milionów złotych mniej niż wstępnie zakładano, gdyby spółka otrzymała całą wnioskowaną kwotę. W pierwszym kwartale 2025 roku Widzew planuje rozpisanie, a następnie rozstrzygnięcie przetargu na wykonanie inwestycji w systemie „Zaprojektuj i wybuduj”. Najdalej za kilka miesięcy można więc spodziewać się rozpoczęcia fizycznych prac w Bukowcu, a ukończenie tego etapu przewidziano na listopad 2026 roku. Szacowany koszt utrzymania Widzew Training Center wynosić ma ok. 3 milionów złotych rocznie.

Co ciekawe, aby otrzymać ministerialne dofinansowanie, niezbędne było zabezpieczenie wkładu własnego, co zostało dokonane przy użyciu prywatnych środków większościowego właściciela. Tomasz Stamirowski zdeponował w tym celu w banku 19 milionów złotych, ale nie oznacza to, że cała ta suma zostanie przeznaczona na budowę. Klub nie wyklucza podpisania w tym celu umów kredytowych.

Osobnym wątkiem jest powstanie boiska dla pierwszego zespołu przy Piłsudskiego. To bardzo ważna inwestycja, ponieważ murawa na nim ma być naturalna oraz podgrzewana (stąd łatwiejsza rezygnacja z systemu grzewczego w Bukowcu). Pozwoli to nie tylko korzystać z niej w teorii przez 365 dni w roku, ale również wypełnić wymogi licencyjne Polskiego Związku Piłki Nożnej, której już wkrótce będą obowiązywać dla wszystkich drużyn Ekstraklasy. Plany te sfinansowane będą z pieniędzy rządowych oraz miejskich, ale sprawa cały czas się ślimaczy. Żadna łopata nie została jeszcze praktycznie wbita, ponieważ trzeba najpierw usunąć formalne przeszkody – porozumieć się ze spółką Centralny Port Komunikacyjny, bowiem część terenu należy właśnie do niej.

Władze Widzewa zapewniają, że są w stałym kontakcie z urzędnikami, ale też coraz bardziej się niecierpliwią, bo temat nie posuwa się do przodu…