Broniszewski o Kwieku: „Chciałby być liderem”
18 lutego 2018, 18:33 | Autor: RyanAleksander Kwiek bez wątpienia był największym rozczarowaniem rundy jesiennej. Kibice oczekiwali po transferze doświadczonego pomocnika bardzo dużej jakości, ale ten zawiódł. Franciszek Smuda jednak go nie skreślił. Wydaje się, że słusznie.
U byłego mistrza Polski w barwach Wisły Kraków sporą metamorfozę widać było już na pierwszym tegorocznym treningu. Kwiek wyraźnie poprawił sylwetkę i dobrze prezentował się na boisku. Widać, że poważnie podszedł do swoich obowiązków. Smuda, poskreślał, że po sumiennym przepracowaniu okresu przygotowawczego będzie dawał zespołowi wiele jakości.
Już pierwszy zimowy sparing potwierdził, że Kwiek może być wiosną zupełnie innym graczem. Widzi to także drugi trener Widzewa. „Olek jest zdeterminowany. Jemu też zależy na tym, żeby Widzew zrobił awans. Oprócz tego, jak każdy piłkarz, jest egoistą i sam chce dobrze wyglądać. Ma świadomość, że jest zawodnikiem, od którego bardzo dużo się wymaga. W końcu to gracz z przeszłością w Ekstraklasie” – mówił w klubowej telewizji Marcin Broniszewski.
Zdaniem asystenta Smudy pomocnik będzie chciał odgrywać w drużynie ważną rolę. „Jestem przekonany, że zależy mu na tym, by być w drużynie takim pozytywnym liderem, który zespół ciągnie w najważniejszych momentach. Młodzi piłkarze będą mogli uczyć się tego, co Olek naprawdę potrafi. Wszyscy wiemy, jakie on ma umiejętności” – mówił na antenie Widzew TV.
Także kolejne mecze sparingowe potwierdziły, że Aleksandrowi Kwiekowi rzeczywiście zaczęło się chcieć. Biega, walczy, oddaje strzały. Liczb na razie mu brakuje (zero goli i zero asyst), ale swoją grą 35-latek pokazuje, że może dać Widzowi o wiele więcej, niż w pierwszej części sezonu.
Najpierw musi jednak wywalczyć miejsce w składzie. Rywalizuje o nie głównie z Maciejem Kazimierowiczem i Dario Kristo. W ostatnim meczu kontrolnym wystąpił u boku Chorwata w teoretycznie mocniejszej jedenastce. Czy to oznacza, że na trzy tygodnie przed startem rundy rewanżowej to on jest bliżej wyjściowego zestawienia? Nie zaryzykujemy jeszcze takiego stwierdzenia.