Brak porozumienia z Kamińskim. Zostanie do lata?
26 lutego 2019, 11:42 | Autor: RyanDziałaczom Widzewa udało się rozstać z czterema niechcianymi zawodnikami. Najbardziej cieszyć może pożegnanie Roberta Demjana, ponieważ miał on najwyższy kontrakt w zespole spośród wystawionych na transferową listę.
Przy Piłsudskiego nie ma już także Niki Kwantalianiego, Marcina Pigiela oraz Damiana Paszlińskiego. Rozwiązanie umów z dwójką z nich nie było trudne, z kolei wypożyczenie Pigiela zostało skrócone przez Jagiellonię Białystok. Niestety, nie widać postępu w rozmowach z ostatnimi niepotrzebnymi trenerom zawodnikami.
Mowa o Bartłomieju Niedzieli i Sebastianie Kamińskim. Ten pierwszy bliski był przeprowadzki do Stomilu Olsztyn. Temat wciąż istnieje, ale zrealizuje się tylko pod warunkiem, że drużyna wystartuje w rundzie wiosennej. Wydawało się, że w I lidze zagra także Kamiński, którym interesowała się Warta Poznań.
Ta sprawa wydaje się już jednak zamknięta. W Poznaniu oficjalnie przyznali, że chcą pozyskać widzewiaka, ale nie mają na to środków. Ściągną „Kamyka” wówczas, gdy zwolnią miejsce w kadrze, tymczasem od tamtej pory dokonali innych transferów przychodzących, co jasno dowodzi, że o zatrudnieniu prawego obrońcy lub pomocnika dawno już zapomnieli.
Wobec tego Kamiński nie pali się do odejścia. Trudno mu się dziwić, skoro rozwiązanie umowy z Widzewem miałoby sprawić, że zostałby całkowicie bez pracy. Wówczas musiałby szukać zatrudnienia w pośpiechu, co nie sprzyjałoby podjęciu dobrej decyzji. Pamiętać trzeba też o tym, że kontrakt tego piłkarza ważny jest jeszcze przez półtora roku. To oznacza, że rekompensata za wcześniejsze rozwiązanie umowy nie byłaby mała.
Wszystko wskazuje na to, że Sebastian Kamiński wiosnę spędzi w drugim zespole, na boiskach „okręgówki”. Kolejne podejście do rozstania z nim nastąpi zapewne latem. W przypadku Niedzieli trzeba jeszcze zaczekać, lecz wieści z Olsztyna nie są najlepsze. Pozostaje szukać pozytywnej strony tej historii – być może obaj widzewiacy pomogą drużynie Jakuba Grzeszczakowskiego w walce o awans do IV ligi…
Jego święte prawo do pozostania bo w końcu ktoś z nim kontrakt podpisał, ale o jego ambicji zbyt dobrze to nie świadczy.
DOKŁADNIE,SZCZEGÓLNIE ŻE MROCZKOWSKI BYŁ JEGO ZWOLENNIKIEM I NALEGAŁ NA PRZYJŚCIE.
A może jest wręcz odwrotnie. Chłopak ma ambicje powalczyć o pierwszy skład. W końcu grał w I lidze i nie jest gorszy od reszty.
Koleś kompletnie bez ambicji.Jak mozna grac w pilke,trenowac codziennie i być takim zalanym? To zdjecie to normalnie jak wujek Staszek by na dzialce 3 minuty za pilka pobiegał.Dno.
Hehe dobre! W punkt kolego Snape :D
Stomil wystartuje przecież.
Osobiście tego zawodnika będę pamiętał długo nie za grę, ale za głupią czerwoną kartkę z Bełchatowem, po tym jak zszedł z boiska nastąpiła eksplozja, na takim meczu z takim dopingiem jeszcze nie byłem
Nie ma propozycji z innych klubów to gdzie ma odejść.Woli trenować w Widzewie i czekać na satysfakcjonującą go propozycję.
No coz. Prawo piłkarza. Kontrakt jest , kasa wiem zgadza. Tylko nie
Winno być tak ze za nic nierobienie sa pieniądze. Jak sie do piłki nie nadaje to chociaż moze cos innego by porobił na rzecz klubu.
Stomil przystąpi do wiosennych rozgrywek na 95%. Znalazł się inwestor
Ma prawo zostac- ma wazny kontrakt…
ani Kamińskim ani Niedziela nie są potrzebni w rezerwach tam jest dużo chłopaków 2000 i 2001 super grających w piłke dowiedli to w sparingach z drużynami z 4 ligi ,po za tym zejdą od Mroczka ludzie nie łapiący się na ławkę
Przestańcie z tym lamentowaniem. Gość jest doświadczony, ma niezłe wrzutki. Ze świecą szukać takiego. Na razie nie wypalił ale deficyt u nas obrońców.Niech gra w rezerwach a w razie czego jest po kogo sięgnąć.
I przy tym jest objeżdżany bardzo często przez piłkarzy rywali. Do tego to piłkarz, który szybko puchnie i potem w zasadzie nie ma pożytku.