Boruta Zgierz – Widzew Łódź 0:1 (0:0)
21 września 2016, 16:46 | Autor: RyanGrający w rezerwowym składzie piłkarze Widzewa pokonali w wyjazdowym meczu Borutę Zgierz 1:0 i awansowali do ćwierćfinału okręgowego Pucharu Polski. Gra łodzian wyglądała przeciętnie, a jedynego gola zdobył na początku drugiej połowy Kamil Bartosiewicz.
Marcin Płuska zabrał na to spotkanie dublerów, oszczędzając większość kluczowych zawodników na sobotnie starcie z Huraganem Wołomin. Na boisku oglądaliśmy całkowicie nową jedenastkę, w której znalazło się miejsce nawet dla wyróżniającego się w zespole juniorów Kacpra Piczyńskiego. Zajął on miejsce na środku obrony.
Od pierwszego gwizdka Widzew starał się ustawić grę pod swoje dyktando, pokazując wyższą kulturę piłkarską. W 14. minucie to gospodarze powinni jednak objąć prowadzenie. Błąd przy chwytaniu piłki popełnił Mateusz Wlazłowski, ale na szczęście Sebastian Ceglarz nie trafił do pustej bramki! Kwadrans później mieliśmy małą kontrowersję. Fabian Woźniak dobrze odnalazł w polu karnym Piotra Burskiego, ten zderzył się przy linii końcowej z bramkarzem Maciejem Kaźmierskim, jednak sędzia nie dopatrzył się rzutu karnego. Najlepszą i w zasadzie jedyną klarowną okazję bramkową w pierwszej części meczu widzewiacy mieli w 43. minucie. Świetne podanie w pole karne do Kamila Bartosa posłał Patryk Nouri, jednak Bartos zamiast strzelać z dobrej pozycji, szukał podania i zaprzepaścił szansę na gola!
Tak, jak w niedzielnym meczu z Ursusem, widzewiacy znów otworzyli wynik tuż po przerwie. W 47. minucie Woźniak doskonale obsłużył Kamila Bartosiewicza, a ten nie pomylił się z kilku metrów i było 1:0! W 64. minucie na boisku pojawił się utalentowany Tomasz Saliński i po chwili mógł podwyższyć prowadzenie. Dobre podanie od Woźniaka zakończyło się jednak niecelnym uderzeniem rezerwowego. Za moment obudzili się zgierzanie. Znów w doskonałej sytuacji znalazł się Ceglarz, ale jego strzał z bliskiej odległości był zbyt słaby i Wlazłowski spokojnie złapał piłkę! Chwilę później głową próbował pokonać bramkarza RTS także Dominik Kowalski, jednak strzelił nad poprzeczką. Łodzianie kończyli mecz z trzema juniorami na boisku. Jednemu z nich udało się nawet trafić do siatki, jednak Grzegorz Brochocki w momencie podania był na spalonym!
W samej końcówce gra się otworzyła i mieliśmy kilka dogodnych okazji strzeleckich z obu stron. Po rzucie rożnym najpierw głową strzelał Princewill Okachi, ale Kaźmierski instynktownie odbił piłkę nogą na linii bramkowej. Jeszcze lepszą sytuację miał Kamil Sabiłło, jednak fatalnie spudłował. Odgryzali się też piłkarze Boruty, szukający wyrównania. Sam przed Wlazłowskim znalazł się Adam Jaroszewski i zmarnował 100% szansę! W ostatniej akcji meczu gospodarze mieli jeszcze rzut wolny. Bramkarz Widzewa źle wyszedł do centry, jednak dobrze z tyłu asekurował go Kacper Bargieł.
Mecz zakończył się ostatecznie skromną wygraną widzewiaków. Zmiennicy nie pokazali zbyt wiele, ale przynajmniej awansowali do kolejnej fazy Pucharu Polski. W sobotę w Wołominie zobaczymy na boisku zupełnie inny skład, co powinno przełożyć się na dużo lepszą grę.
Boruta Zgierz – Widzew Łódź 0:1 (0:0)
47′ Bartosiewicz
Boruta:
Kaźmierski – Wiktorowski, Zwoliński (70′ Banaszczyk), Bagrodzki, Kowalski – Sadłecki, Antosik, Olesiński (78′ Baszczyński), Plewka (57′ Jaroszewski), Tabaczyński (57′ Niewiadomski) – Ceglarz
Rezerwowi: Amsolik – Andrysiak, Jajak
Widzew:
Wlazłowski – Bartos, Bargieł, Pipczyński, Gromek (46′ Strus) – Wielgus, Okachi – Bartosiewicz (64′ Saliński), Nouri (46′ Sabiłło), Woźniak – Burski (75′ Brochocki)
Rezerwowi: Reszka
Żółte kartki: Wiktorowski – Pipczyński
Sędzia:
Widzów: