Będzie jeszcze transfer last minute?

Bardzo długo trzeba było czekać na znalezienie zastępcy dla Krystiana Nowaka. Ostatecznie w piątek Widzew podpisał kontrakt z Hubertem Wołąkiewiczem, który zdążył już zadebiutować w nowych barwach. Nie oznacza to jednak, że to ostatni transfer.

Dwa dni temu portal Widzew24.pl informował, że przy al. Piłsudskiego sondują jeszcze sprowadzenie zawodnika ofensywnego. Kandydatów miało być kilku, a jednym z nich łódzki klub miał się interesować już wcześniej. Na razie żadna z rozmów nie znalazła finalizacji, a jako że jutro kończy się okienko transferowe, czasu jest coraz mniej.

Do tej kwestii odniósł się też na pomeczowej konferencji prasowej Marcin Kaczmarek, który potwierdził plany ściągnięcia kolejnego gracza. „Mamy z tyłu głowy sprowadzenie jeszcze jednego zawodnika, ale rozmowy bardzo się przeciągają. Nie wiem, czy się uda, jeżeli tak, to stanie się to jutro, bo później kończy się okienko. Ja byłbym bardzo zadowolony, ale gdyby nie wyszło, to będziemy grali tym, co mamy. Nie zamierzam narzekać” – powiedział trener Widzewa.

Co ciekawe, podczas dzisiejszego meczu na trybunach przy al. Piłsudskiego pojawił się… łączony tej zimy z łódzkim klubem Sławomir Peszko. Wśród kibiców od razu pojawiły się głosy, że to właśnie on ma zostać nowym widzewiakiem. Nic nie wskazuje jednak na to, by tak się stało, zwłaszcza że wizyta miała charakter towarzyski. Kto zatem jest celem transferowym numer jeden? Na razie wiemy tylko tyle, że czeka nas interesujący poniedziałek.