Bartłomiej Pawłowski wciąż poza kadrą
5 stycznia 2014, 13:48 | Autor: RyanWe wczorajsze popołudnie Malaga przegrała na swoim boisku z Atletico Madryt 0:1. Dla Bartłomieja Pawłowskiego był to już szósty pojedynek z rzędu, w którym nie znalazł się w kadrze meczowej. Sytuacja jest trudna.
W Hiszpanii twierdzi się, że Berndt Schuster, trener Malagi, postawił już na Polaku krzyżyk. Może to potwierdzać fakt, iż Pawłowski nie zasiada już nawet na ławce rezerwowych, spotkania ogląda z trybun lub przed TV. Ostatni raz na boiska Primera Division wybiegł pod koniec listopada w przegranym 1:2 meczu z Bilbao, w którym zagrał 18 minut.
Sytuację mogłaby zmienić zmiana na stanowisku szkoleniowca w klubie z Andaluzji. Mówi się o tym coraz głośniej, bowiem wyniki osiągane przez Malaga są nie najlepsze. Szósta drużyna poprzedniego sezonu zajmuje obecnie 11 miejsce mając jedynie 5 punktów przewagi nad strefą spadkową.
Dopóki jednak niemiecki trener sprawuje pieczę nad zespołem sytuacja Bartłomieja Pawłowskiego jest ciężka. Schuster w okresie kryzysu sportowego zamyka się w coraz węższym gronie zawodników, dla Malagi to nie czas na ogrywanie młodych zawodników. Cierpi na tym m.in. Polak.
Niedawno w mediach pojawiła się także opinia, zgodnie z którą wypożyczenie Pawłowskiego mogłoby zostać skrócone i skrzydłowy wróciłby do Widzewa na rundę wiosenną. Choć powrót 21-latka byłby do łodzian olbrzymim wzmocnieniem w walce o utrzymanie, na taki manewr się nie zanosi. Umowa zawarta pomiędzy Widzewem a Malagą nie przewiduje takiej możliwości. Szkoda, bo piłkarz marnuje się zagranicą, a przy Piłsudskiego widmo spadku z ekstraklasy zagląda kibicom w oczy coraz mocniej. Na pocieszenie pozostaje kwota 300 tys. euro za roczne wypożyczenie oraz mecz towarzyski, na zorganizowanie którego włodarze Widzewa mają 4 lata.
Widzewiak ma więc dwie możliwości. Albo wiosną nastąpi przełom w jego sytuacji w Maladze albo w czerwcu wróci on do Łodzi. Jego kontrakt ważny jest z Widzewem do 30 czerwca 2016 roku.