B. Waligóra: „Wierzę, że Widzew awansuje do Ekstraklasy”
6 kwietnia 2019, 09:24 | Autor: KamilW niedzielę na trybunach stadionu w Łęcznej dość niespodziewanie pojawił się Bronisław Waligóra. Legendarny trener Widzewa oglądał pojedynek łodzian z Górnikiem. Udzielił też wywiadu klubowej telewizji.
Waligóra zdradził, że wierzy w awans podopiecznych Radosława Mroczkowskiego nie tylko do I ligi, ale też do Ekstraklasy. „Widzew to jest oczywiście jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. Na razie walczy i ma szansę, by awansować do I ligi, ale wierzę, że już od kolejnego sezonu będzie grał w Ekstraklasie. To jest moim wielkim marzeniem i myślę, że jeszcze tego dożyję” – powiedział Widzew TV.
Trener nawiązał też do swojej pracy w Widzewie, a konkretnie do słynnego dwumeczu z Manchesterem City. „Najmilej wspominam ten pierwszy okres, gdy pracowałem w Widzewie w latach 1977-1978. Wówczas łódzki klub po raz pierwszy wywalczył awans do europejskich pucharów i wyeliminował z nich Manchester City. To była wielka rewolucja piłkarska, bo wygraliśmy z mistrzem Anglii! Byliśmy pierwszą polską drużyną, która pokonała zespół z tego kraju” – stwierdził w rozmowie.
Szkoleniowiec znany był nie tylko z sukcesów sportowych, ale też z… wychowawczych. Waligóra swego czasu rozwiązał bowiem spó między Dariuszem Dziekanowskim a Włodzimierzem Smolarkiem. „Miałem bardzo trudne zadanie. Między Dziekanowskim a Smolarkiem był bardzo ostry konflikt. Porozmawiałem jednak z nimi, a także z ich żonami. Powiedziałem im: „poza boiskiem możecie się nie znać, ale na boisku macie być jak dwóch braci. Macie grać dla Widzewa”. To mi się udało. Później, gdy Smolarek strzelił gola, na szyi wisiał mu Dziekanowski. I na odwrót” – wyznał trzykrotny opiekun łodzian.
Na koniec, zdobywca Pucharu Polski w 1985 roku jeszcze raz podkreślił uczucie, jakim darzy Widzew. „Widzew to jest moja wielka miłość. Wierzę, że łódzki klub awansuje do Ekstraklasy, a ja postaram się być obecny na tej uroczystości” – zakończył Bronisław Waligóra.
Brawo TRENERZE !!!!
Legenda ! trener przez wielkie T ! Wtedy nie bylo odnowy biologicznej, myziania po worach etc. Inne czasy , inni ludzie , inny swiat. Inne ambicje … Oby to ostatnie powrocilo…
SZACUNEK, SZACUNEK, SZACUNEK. Wielkich ludzi nie zapominamy . Wierzę Trenerze, że doczekamy nie tylko ekstraklasy, ale i europejskich pucharów.
Bronek….pamietam go na naszej ławce,mialem wtedy 16 lat,to jeden z tych Wielkich,dzieki ktorym rozpierala nas duma ze jestesmy Widzewiakami a cala Polska nam kibicowala ( moze poza niewielka czescia Łodzi i Wawy ;-) Szacun Panie Trenerze i duzo zdrowia! Do zobaczenia na Widzewie!
Wtedy byl trener od wszyskiego , nie bylo takiego zaplecza jak dzis, kiedys byly efekty gry pilkarzy a dzis z tak duzym zapleczem co ogladamy na boisku
,po meczu tylko sluchamy nie wiem czego,zla murawa , trudny przeciwnik i pewnie slonce swiecilo w oczy a moze dzis zawodnicy nie maja takiego serca do gry,moze liczy sie tylko Kåsa?
Dzis na boisku ma serce do gry kato i nie chciany måka
Panie Bronisławie my tez wierzymy. Wspanialy czlowiek wybitny pilkarz.
Wszyscy wierzymy, że w 2020 roku zagramy już w Ekstraklasie, tym bardziej, że od następnego sezonu wchodzi reforma 1 ligi i dojdą baraże o awans dla miejsc 3-6, więc będzie łatwiej awansować.
Gra beznadziejna,bez pomysłu i żadnej strategii.Czas zmian musi nadejść bo to co grają to nie da się oglądać,żeby chociaż był jakiś efekt.Piłkarzom brakuje zdecydowania i motoryki,z taką grą to lepiej żeby nie awansowali,przynajmniej nie z takim składem.
Pamietam jak przed waznym meczem Boniek z Surlitem chodzili po domach pilkarzy sprawdzac ich dyspozycje.Za zle zachowanie były becki.Jak Widzewowi nie szła gra Zibi podrapal sie po kindziorach i Widzew kosil rowno z trawą. SERCE zostawiali na boisku. To była jedna widzewska rodzina.