B. Poczobut: „Na boisku nie ma kolegów”
8 października 2019, 18:26 | Autor: BercikDobry występ w niedzielnym spotkaniu z Elaną Toruń zaliczył Bartłomiej Poczobut. Pomocnik ponownie był pewnym zawodnikiem w środku pola. Po końcowym gwizdku przyznał, że przeciwnicy postawili widzewiakom ciężkie warunki.
W pojedynku z toruńską Elaną zawodnicy Widzewa odnieśli trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Mecz nie był jednak łatwy. „Cieszą nas trzy punkty, wygrana i złapana seria. To był mecz przyjaźni, trybuny nas niosły, ale na boisku było dużo walki. Podczas meczu nie ma kolegów, zawsze musimy walczyć do końca” – powiedział Poczobut w rozmowie z WTM.
Choć w niedzielę na trybunach byliśmy świadkami „Meczu przyjaźni”, na murawie nie było widać sympatii. „Na boisku nie ma kolegów, zawsze musimy walczyć do końca. Wojtek w końcówce zaliczył świetną paradę, ale my też mieliśmy swoje okazje, Przemek Kita mógł strzelić na 2:0. Myślę, że zasłużenie wygraliśmy.” – ocenił 26-latek.
Pod względem fizycznym podopieczni Marcina Kaczmarka są bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Coraz lepiej rozumieją się też na boisku. „Widać, że im dłużej gramy, to nasza gra wygląda coraz lepiej. Robimy to, co sobie zakładamy na treningach. Cieszy też, że nie brakuje nam sił i jesteśmy dobrze przygotowani. Dobra praca sztabu jest widoczna na boisku” – zakończył Bartłomiej Poczobut.
Co najwyzej po meczu piwko strzelić. Na murawie zaś nieustepliwa walka, bezapelacyjnie, do samego końca.
Coś wiadomo co z kostką Wojtka Pawłowskiego? Ćwiczył dziś normalnie, nie ćwiczył?
Podbija Jest to bardzo ważne
Poczobut to jakiś lizus, co mecz wielbi Pawłowskiego. RZeczywiście broni dobrze, ale nie mówi się w wywiadzie ,,Kita mógl strzelić a nie strzelił,, Prawda jest taka, że wszyscy mogą strzelać i Ty też i nie strzelasz nawet pudłujesz z bliskiej odległości. Jest rzeczą chwalebną by zawodnicy nie wydawali opinii o kolegach z drużyny.