B. Kasprzak: „Widzewowi można pozazdrościć atmosfery”
10 października 2020, 18:49 | Autor: KamilPiątkowy mecz miał szczególne znaczenie zwłaszcza dla Bartłomieja Kasprzaka. To właśnie w Widzewie pomocnik Sandecji Nowy Sącz stawiał swoje pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu, a łącznie przy al. Piłsudskiego spędził trzy lata. Jak podsumował swój powrót do Łodzi?
27-latek był oczywiście bardzo rozczarowany porażką, zwłaszcza że nowosądeczanom pierwszy raz w tym sezonie udało się wyjść na prowadzenie. „Trudno coś powiedzieć po takim meczu. Po raz kolejny przegrywamy, nawet pomimo tego, że w końcu udało nam się jako pierwszym wyjść na prowadzenie. Niestety, ale roztrwoniliśmy je, ponieważ Widzew wziął się do roboty, dzięki czemu udało mu się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść” – powiedział w pomeczowej rozmowie na antenie Widzew TV.
Również w końcówce Sandecja mogła wyszarpać widzewiakom przynajmniej jeden punkt, ale jej piłkarze nie wykorzystali kilku dobrych sytuacji. Kasprzak nie zamierza jednak się poddawać, tylko w następnym spotkaniu powalczyć o odmienienie złej serii. „Przy wyniku 1:2 stworzyliśmy sobie kilka fajnych sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramki, jednak kolejny raz nam nie wpadło. Jesteśmy wkurzeni, ale nie możemy zwieszać głów, tylko spiąć się i przygotować do kolejnego spotkania. Musimy skoncentrować się na następnym przeciwniku, bo tylko tak możemy wyszarpać jakieś punkty” – stwierdził zawodnik.
Podopieczni Piotra Mandrysza chcieli zaskoczyć widzewiaków, od początku grając wysoko. Udało im się to, ale po zdobytej bramce przestali realizować założenia. „Do zdobycia bramki realizowaliśmy nasz plan. Podeszliśmy wyżej, co zaskoczyło Widzew. Szkoda, że później niepotrzebnie się cofnęliśmy i nie kontynuowaliśmy naszej gry. Przeciwnik zdążył wyrównać jeszcze przed przerwą, podniosło to jego morale, a nasze obniżyło. Nie pozostaje nic innego, jak tylko podnieść głowy. To jest teraz najważniejsze” – skomentował pomocnik.
Mecz z Widzewem był dla Kasprzaka powrotem do Łodzi po kilku latach. Jego zdaniem od tego czasu atmosfera na stadionie w żaden sposób się jednak nie zmieniła. „Stadion zmienił się wyłącznie wizualnie. Atmosfera cały czas jest taka sama i nadal wygląda imponująco. Tego Widzewowi można pozazdrościć. Na boisku nie skupiamy się jednak na tym, co dzieje się na trybunach, nasza uwaga koncentruje się na murawie” – zdradził piłkarz Sandecji.
W czasach pobytu przy al. Piłsudskiego, urodzony w Nowym Targu gracz występował w jednej drużynie z Krystianem Nowakiem, z którym wciąż utrzymuje kontakt. „Cały czas wymieniamy jakieś spostrzeżenia, odzywamy się do siebie. Ostatnio mieliśmy z Krystianem sporo wspólnych tematów, bo odnieśliśmy podobne kontuzje. Było zatem o czym pogadać, a także wspólnie się wpierać. Kontakt z chłopakami z Łodzi nadal jest” – zakończył Kasprzak.