B. Jóźwiak: „Stajemy przed życiową szansą”

Osobą, która łączy drużyny Widzewa Łódź oraz Lechii Tomaszów Mazowiecki jest Bogdan Jóźwiak. Zapytaliśmy go o kilka słów przed najważniejszym meczem sezonu dla obu drużyn. Jak można się domyślić, interesuje go tylko pełna pula.

– Spodziewał się Pan, że kwestia awansu rozegra się w bezpośrednim meczu w przedostatniej kolejce?

– Raczej nie.

– O to, że gracie o pełną pulę, nawet nie pytam.

– To normalnie, nawet nie trzeba tego mówić. Jeżeli w przedostatniej kolejce ma się tyle samo punktów, co Widzew, to normalnie, że gramy o pełną pulę.

– Chłopaków w drużynie specjalnie mobilizować nie trzeba.

– Każdy zespół, który przyjeżdża na Widzew i gra przy takiej publiczności, nawet jak gra tylko o zwycięstwo, to nastawiony jest bojowo. My gramy nie tylko o trzy punkty, lecz także o awans. To jest stawka przewysoka. Nie tylko dla drużyny, ale też dla pojedynczych zawodników. Dla mnie, jako trenera, również. Stajemy przed życiową szansą.

– W razie awansu do wyższej ligi pojawia się temat licencji. Z tego, co wiem, zgłosiliście stadion w Opocznie.

– Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jaki stadion zgłosiliśmy. Nie rozmawiałem na ten temat z prezesami. Jest zapewnienie, że to nie jest nasz problem. My zrobimy wynik, to klub spełni wszystkie wymogi. Liczy się tylko to co tu i teraz. Druga liga to typowo zawodowstwo, większy budżet, wszystko się zwiększa.

– O cokolwiek bym Pana nie zapytał, to odpowiedź będzie zmierzała do jednego (śmiech).

– Wszystko się zgadza, dwie drużyny grają o pełną pulę. Możemy się tylko cieszyć, że dojdzie do zakończenia ciężkiej ligi w bezpośrednim starciu.

– Będzie satysfakcja z utarcia nosa Widzewowi?

– Nie, żadnej satysfakcji nie będzie. Po prostu jestem trenerem w Lechii i robimy swoje. Innej rzeczy nie mogę powiedzieć, bo innej nie ma.

Rozmawiał Bercik