Ambitna walka Polek z trzecią drużyną świata
13 kwietnia 2021, 20:22 | Autor: KamilTowarzyski mecz na stadionie Widzewa Łódź rozegrała dziś reprezentacja Polski kobiet. Podopieczne Niny Patalon zmierzyły się ze Szwecją, czyli trzecią drużyną świata, ale pokazały się z naprawdę dobrej strony, ostatecznie przegrywając jednak 2:4. Dwie bramki zdobyła pochodząca z Uniejowa Ewa Pajor.
Choć zdecydowanymi faworytkami tego spotkania były przyjezdne, od pierwszych minut biało-czerwone radziły sobie naprawdę przyzwoicie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miały w dziesiątej minucie, gdy po świetnej kontrze podanie Natalii Padilli-Bidas trafiło wprost pod nogi Pajor, ale ta uderzyła minimalnie obok słupka. Po chwili zawodniczka Wolfsburga strzeliła już celnie, jednak futbolówkę z linii bramkowej wybiła jedna z obrończyń. Nieźle główkowała także Paulina Dudek, lecz i jej nie udało się otworzyć wyniku. Szwedki mogły pokonać Katarzynę Kiedrzynek w 21. minucie, jednak Amanda Ilestedt chybiła z bliska.
W 26. minucie gospodynie objęły prowadzenie! Piłkę w środku pola odebrała Dominika Grabowska, zaś świetne prostopadłe podanie Gabrieli Grzywińskiej trafiło do Pajor, która strzałem w długi róg pokonała bramkarkę! Po chwili, w starciu w polu karnym urazu doznała Kiedrzynek, na szczęście mogła kontynuować grę. Niestety, jeszcze w pierwszej połowie przyjezdne zdobyły dwie bramki. Autorką obu była Stina Blackstenius: w 37. minucie wykorzystała dogranie z głębi pola i nie dała żadnych szans Kiedrzynek, a pięć minut później poradziła sobie z płaską wrzutką koleżanki. Do przerwy Szwecja wygrywała zatem 2:1.
Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla podopiecznych trener Patalon, bo już po trzech minutach doprowadził one do wyrównania, gdy po dobrym dośrodkowaniu Zofii Buszewskiej pojedynek z bramkarką wygrała Pajor i podwoiła swój dorobek w tym spotkaniu! Dziewięć minut później bohaterką została Kiedrzynek, która wyszła zwycięsko ze starcia sam na sam z Blackstenius, pozbawiając rywalkę hat-tricka. Niedługo potem opiekun „Trzech Koron” zdecydowała się wpuścić do gry aż cztery nowe zawodniczki, a przed szansą stanęła jedna z nich, Johanna Rytting Kaneryd, lecz nie przymierzyła zbyt dokładnie.
Szwedki dominowały, a biało-czerwone szukały swoich szans w kontrataku. Właśnie w taki sposób z akcją wyszła Pajor, ale w ostatniej chwili została powstrzymana przez przeciwniczkę. Zmęczenie gospodyń dawało się niestety we znaki, dzięki czemu Szwedkom otwierało się sporo wolnego miejsca. Skorzystać z tego mogła Blackstenius, lecz w świetnej sytuacji uderzyła wysoko ponad bramką. W 83. minucie decydujący cios mogły zadać też Polki, lecz główkę Nikoli Karczewskiej obroniła bramkarka. Niestety, dwa ostatnie słowa należały do przyjezdnych. Na 3:2 trafiła na cztery minuty przed końcem głową Blackstenius, kompletując wreszcie hat-tricka, a w doliczonym czasie gry wynik dość przypadkowo ustaliła Lina Hurtig. Biało-czerwone przegrały 2:4, choć zaprezentowały się dziś z naprawdę dobrej strony.
Polska – Szwecja 2:4 (1:2)
26′, 48′ Pajor – 37′, 42′, 86′ Blackstenius, 90+2′ Hurtig
Polska:
Kiedrzynek – Buszewska (76′ Rędzia), Mesjasz, Dudek, Wiankowska – Padilla-Bidas (79′ Jedlińska), Achcińska, Grzywińska (72′ Wróblewska), Grabowska, Kamczyk (46′ Kaletka, 87′ Kozak) – Pajor (80′ Karczewska)
Rezerwowe: Palińska, Szperkowska – Zieniewicz, Dudziak, Zdunek, Konat
Szwecja:
Musović – Wik (64′ Andersson), Ilestedt, Kullberg, Rybrink – Blomqvist (82′ Jakobsson), Angeldal (64′ Rytting Kaneryd), Curmark (64′ Seger), Schough (63′ Janogy) – Bennison, Blackstenius (82′ Hurtig)
Rezerwowe: Holmgren – Glas, Eriksson, Rolfo, Sembrant, Asllani
Żółte kartki: Grzywińska – Seger
Sędzia: Reka Molnar (Węgry)
Mecz bez udziału publiczności.
Szkoda tylko murawy
Strzelała chyba Nikola Karczewska a Kaletkę to na noszach znosili.