A. Sadowiak: „Mam w głowie dużo pomysłów”
9 grudnia 2019, 17:49 | Autor: Kamil
W przerwie niedzielnego meczu koszykarek Widzewa niepełnosprawni kibice łodzian otrzymali koszulki z autografami. Z tej okazji, postanowiliśmy porozmawiać z ich przedstawicielem, a jednocześnie klubowym koordynatorem, Adamem Sadowiakiem. Zapraszamy do lektury!
– Jak ocenisz ten mecz? Trochę zabrakło, żeby powalczyć o zwycięstwo.
– Zwłaszcza w drugiej połowie było widać gołym okiem, że Widzewowi brakuje centymetrów pod koszem. To jest rzecz podstawowa i trzeba liczyć na to, że jeszcze pojawi się w Łodzi ktoś, kto tę rywalizację wzmocni. Inaczej o utrzymanie w lidze będzie bardzo ciężko.
– Dla ciebie było to wyjątkowe spotkanie, bo w przerwie otrzymałeś koszulkę z autografami koszykarek.
– Jak najbardziej! W imieniu swoim i wszystkich kibiców niepełnosprawnych z całego serca dziękuję klubowi za ten prezent. To jest bardzo miłe wyróżnienie! Będę się starał, żebyśmy na kolejnych meczach pojawiali się w większym gronie.
– Tym razem nie było was dużo, ale na meczach piłkarskiego Widzewa pojawiacie się zawsze w dużo większej liczbie.
– Pracę w klubie zacząłem stosunkowo niedawno, dopiero poznaję to środowisko. Na tyle, na ile mogę, staram się spełniać potrzeby tych ludzi. Mam kilka fajnych i dość ambitnych planów na przyszłość, zobaczymy, co z nich wyjdzie. Mamy się od kogo uczyć, mamy kibiców Śląska Wrocław, Miedzi Legnica, Legii Warszawa, GKS Katowice i kilku innych klubów, które świecą przykładem w tym aspekcie. Nic, tylko iść tą samą drogą, co oni.
– To właśnie kibice Śląska pomogli wam zorganizować wizytę na meczu kadry ze Słowenią na Stadionie Narodowym.
– Tak, to dzięki pomocy kolegów z Wrocławia mogliśmy się tam pojawić. Ja cieszę się jednak przede wszystkim z tego, że udało nam się wybrać na ten mecz w grupie osiemnastu osób! Powiem szczerze, początkowo obawiałem się, że chętnych będzie trzech czy czterech, a było nas osiemnastu! Później mieliśmy jeszcze dzień warsztatowy, dzięki któremu dużo rozjaśniło mi się w głowie. Mam dużo pomysłów, będę starał się je realizować.
– Gdzie jest lepszy doping – na reprezentacji czy na Widzewie?
– Zdecydowanie na Widzewie, nie mamy nawet o czym dyskutować! (śmiech) To jest różnica klas.
– Powoli zbliża się runda wiosenna. Zdradzisz chociaż część waszych planów na nią?
– Na razie mogę powiedzieć, że planujemy co najmniej jeden wyjazd. Będzie to dla nas niesamowite przeżycie, bo niepełnosprawni kibice po raz pierwszy w historii pojadą na wyjazdowy mecz Widzewa! Czy tych wypraw będzie więcej, przekonamy się wiosną.
– Dołączyć do was może każdy?
– Tak, jedynym warunkiem jest posiadanie orzeczenia o niepełnosprawności. Mamy swoją stronę (TUTAJ) i grupę (TUTAJ) na Facebooku, gdzie publikowane są wszelkie informacje. Ze mną można się skontaktować telefonicznie (602-284-253) albo przez e-mail ([email protected]). Serdecznie zapraszam wszystkich chętnych!
Rozmawiał Kamil
SZACUN WIELKI ZA TO CO ROBICIE.
Brawo, brawo, brawo. Ale już w przeszłości na mecze jeździła ekipa na wózkach… Tak dla przypomnienia
Świetna inicjatywa, powodzenia!