A. Rybski: „Gra w piłkę wciąż sprawia mi dużą przyjemność”
6 września 2019, 08:38 | Autor: Kamil
Po czternastu latach poza klubem, na al. Piłsudskiego wrócił Andrzej Rybski. Wychowanek Widzewa postanowił opuścić Pogoń Siedlce i przenieść się do Łodzi, gdzie będzie występował w rezerwach. Po wczorajszych zajęciach drugiej drużyny porozmawialiśmy z nim chwilę.
– Chyba niewielu kibiców spodziewało się, że zobaczy cię jeszcze w Widzewie.
– Żyjemy w takich czasach, że wszystkie scenariusze są możliwe, więc dlaczego nie? (śmiech) Procentowa szansa była duża, bo jestem z Łodzi, a z Widzewem czuję się związany.
– Jak wyglądały kulisy tego ruchu?
– Pogoń Siedlce chciała, żebym został, ale w klubie były problemy organizacyjne. Dostałem propozycję sporej obniżki kontraktu, na którą nie mogłem się zgodzić. Dlatego wraz z rodziną postanowiliśmy wrócić do Łodzi. Poprzedni sezon miałem bardzo udany, więc nie chciałem odcinać się całkowicie od piłki, tylko wciąż mieć możliwość, żeby gdzieś pograć. Cieszę się, że ją dostałem, bo wciąż sprawia mi to dużą przyjemność.
– Powrotu do profesjonalnego futbolu nie wykluczasz?
– Jeżeli w przyszłości pojawi się taka oferta, to na pewno ją rozważę, tak też jestem umówiony z klubem. Trzeba być otwartym na wszystko. Zobaczymy, co przyniesie czas.
– Obserwatorzy treningów rezerw mówią, że z taką formą pierwsza drużyna stoi przed tobą otworem.
– Nie myślę o tym w ten sposób. Moje intencje są w stu procentach czyste, przyszedłem do rezerw po to, żeby grać i nadal być aktywnym sportowo. Chcę czuć piłkę i szatnię. To jest główny powód, nic więcej.
– Problemy zdrowotne miały wpływ na twoją decyzję?
– Byłem trochę zaskoczony tą informacją. Dostałem propozycję od Pogoni, na którą się nie zgodziłem. Po czternastu latach przyszedł taki moment, że spakowaliśmy się i wróciliśmy do Łodzi. Jeżeli byłbym kontuzjowany, to nie pojawiłbym się na treningu.
– Na razie tylko trenujesz. Kiedy zobaczymy cię w meczu?
– Rozmawialiśmy o tym, że jest taka możliwość, może nawet już w sobotę. Miałem dwa miesiące rozbratu z piłką, po szesnastu latach profesjonalnej kariery i regularnych występów to trochę dużo. Oczywiście biegałem czy jeździłem na rowerze, ale to nie to samo, co treningi z drużyną.
– Od większości zawodników rezerw jesteś dwukrotnie starszy, musisz być więc takim łącznikiem między nimi a trenerami.
– Chłopcy są bardzo fajni, niektórzy bardzo otwarci, niektórzy trochę mniej. Już dwa razy usłyszałem: „fajnie, że tu jesteś”. To było bardzo miłe! Oczywiście staram się wypatrywać jakieś sytuacje w treningu, niekoniecznie krzyczę o nich głośno, ale przekazuję chłopakom delikatne informacje. Na razie też dopiero ich poznają, bo są młodzi, mają idealnie ułożone włosy, więc to nie takie łatwe, żeby ich rozróżnić! (śmiech) Zwłaszcza że grupa jest bardzo duża.
– Masz już jakieś pierwsze spostrzeżenia, kto się najbardziej wyróżnia?
– Oczywiście, że mam jakieś obserwacje, bo jeżeli ktoś zna się na piłce, to po pierwszych ruchach widzi, kto ma jaki potencjał. Piłka jest jednak na tyle skomplikowana, że liczy się nie tylko talent, ale też wiele innych składników. To wszystko musi zagrać razem, żeby móc przebić się do seniorów.
– Przyjście do Widzewa w takiej roli ma być też swego rodzaju zaznajomieniem z trenerką?
– Podczas gry w piłkę człowiek zaznajamia się z nią cały czas. Tak jak mówiłem, jestem otwarty i zobaczymy, gdzie mnie pokieruje los. Wiem natomiast, że bycie przy piłce to coś, co chcę robić. Być może przez całe życie.
– A może jednak kariera telewizyjna? W dwóch dotychczasowych występach Widzew TV wypadłeś całkiem nieźle.
– Miło mi to słyszeć, chociaż z pierwszego razu nie byłem zadowolony. Czułem, że stać mnie na więcej. Za drugim było już lepiej. Powoli zaznajamiam się z tym, jak gra pierwszy zespół, więc z tygodnia na tydzień będzie mi łatwiej i poczuję się jak ryba w wodzie. (śmiech)
Rozmawiał Kamil
Jak ryba w wodzie! he he, super ryba = Rybski.
Witaj w domu!
Dzięki za wytłumaczenie bez ciebie nikt by tego nie zatrybił
Ale jak byliśmy w potrzebie i w 3 lidze to zdaje się,że nie za bardzo garnął się do powrotu do Łodzi. Po co on teraz tu w rezerwach ? W rezerwach to dajcie grać 16 latkom !
Właśnie po to, żeby tym 16-latkom pomóc w przebiciu się do seniorskiej piłki. To bardzo zdrowy układ. Lecha też krytykujesz, że ściągnął Wojtkowiaka czy Dudkę, zamiast grać tylko dzieciakami?
Wojtkowiak i Dudka mieli w Lechu ważne kontrakty i nie bardzo im się uśmiechało z dobrej kasy rezygnować. Powtarzam pytanie.Gdzie grał Rybski Jak Widzew potrzebował wsparcia w 4 i 3 lidze ??? A poza tym to nie jest żadnym asem,żeby młodzi coś się od niego nauczyli. Bądżmy poważni.
No faktycznie, Wojtkowiak, który został sprowadzony do Lecha tego lata, miał wcześniej ważny kontrakt :)
Z tego co wiem, Andrzej Rybski nie dostał od Widzewa po reaktywacji żadnej oferty transferu. Miał położyć się pod drzwiami klubu i żądać, żeby go wzięli? Bez jaj.
Tak 4 ligowy klub nie potrzebował wychowanka Rybskiego. To co za asów my mieliśmy za czasów Obarka i póżniej w 3 lidze,że takiego Rybskiego nie chcieliśmy. ???? W 4 lidze były męczarnie,żeby mecze wygrywać.Pytanie retoryczne bo nie przekonasz mnie do swojego zdania. Jak awansujemy do 1 ligi to zaraz cały tabun wychowanków przypomni sobie skąd pochodzą.
Nie siej defetyzmu koleś… Widocznie miał swoje powody tak jak wielu innych graczy, ale kogo to dzisiaj interesuję ? Patrzmy w przyszłość a nie w przeszłość…
Za przeproszeniem, ale głupoty wypisujesz. Właśnie czasem warto mieć w rezerwach kogoś kto doradzi tym młodym, nieopierzonym piłkarzom, nakieruje. Taki starszy kolega-mentor może bardzo im pomóc. W Lechu to zadziałało i mają teraz jako jedyni rezerwy na szczeblu centralnym. Wolę by wszystko układało się tak niż żeby zrzucać tam piłkarzy co chwila z pierwszej drużyny, którzy okazują się finalnie za słabi, a potem taki 27 letni piłkarz zabiera miejsce młodemu graczowi, który mógłby czynić progresy. Taki Rybski ma już za sobą długą karierę i chętnie podzieli się z chłopakami doświadczeniem by też mogli piąć się szczebel po szczeblu zamiast kopać… Czytaj więcej »
Lecz się.
Po kilku treningach powinien zasilić pierwszą drużynę . Zawodnik z charakterem i nie naganną techniką . Powodzenia Andrzej dobrze że wróciłeś na stare śmieci