A. Prawda: „Wygra ten, który zasłuży lub po prostu bardziej chce”
23 listopada 2018, 17:19 | Autor: BercikZnicz Pruszków był pierwszą drużyną w II lidze, która potrafiła zabrać Widzewowi punkty. Remis, wywalczony w Łodzi, nie sprawił jednak, że rywale wywindowali się w tabeli. Zimę spędzą raczej w środku stawki, ale wcześniej będą chcieli po raz drugi utrzeć nosa faworytom z Piłsudskiego.
– Gdy rozmawialiśmy w sierpniu, mówił pan, że dopiero po sześciu kolejkach odpowie, o co będzie grał Znicz w tym sezonie. Jak to widać teraz?
– Wie pan. Optyka po sześciu kolejkach jest inna, niż po osiemnastu. Nie ukrywam, że początek sezonu dał nam odpowiedź, że nie będziemy w tej lidze drugą czy nawet trzecią siłą. Przytrafiły nam się nieracjonalne porażki, a do tego wygrywaliśmy na wyjazdach. To wbrew piłkarskiej logice, bo pracowałem w zawodzie w myśl zasady, że zdobywanie punktów u siebie to obowiązek, a na wyjazdach przyjemność.
– U was w takim razie więcej było przyjemności niż poczucia dobrze wykonanego obowiązku.
– Dokładnie. Jakby tak popatrzeć na wszystkie wyższe ligi w Polsce, to Znicz jest chyba jedyną drużyną, która zdobyła więcej punktów na obcych boiskach, niż na swoim. W tym można upatrywać przyczyn, dla których nie jesteśmy jeszcze gotowi do walki o najwyższe cele. A także w tym, że ta runda jest wyjątkowa długa. Odbija nam się to czkawką.
– Dwadzieścia jeden kolejek w jednej rundzie to sporo. Zwłaszcza, gdy ktoś nie ma szerokiej kadry.
– Niektórzy śmiali się nawet, że fajnie, jakby przyszedł jakiś kataklizm pogodowy i przerwał ligę. (śmiech) No, ale co zrobić? Grać trzeba.
– W sobotę przyjeżdża do was wciąż aktualny lider.
– Spodziewam się fajnego meczu. Moi chłopcy na pewno się nie poddadzą. Tym bardziej, że ten bilans na własnym terenie mamy niekorzystny i będziemy chcieli go poprawić. Powiem szczerze, że po cichu kibicuję Widzewowi, ale akurat nie w meczach z nami. (śmiech)
– Pozbieraliście się już po laniu w Toruniu?
– Rzeczywiście, zostaliśmy tydzień temu zdemolowani. Na pewno będziemy mocniejsi kadrowo, bo wrócą zawodnicy, którzy z Elaną nie zagrali ze względu na kartki czy kontuzje. Dobrym pomysłem było też przygotowanie na końcówkę rundy Chałasa, który może odpali właśnie w meczu z Widzewem? Zobaczymy, jak będzie, bo tego nie da się przewidzieć. Wygra ten, który zasłuży lub po prostu bardziej chce.
– Wie pan, że Widzew jeszcze w Pruszkowie nie wygrał?
– Trzymajcie dalej tę passę! (śmiech) Czasami tak bywa. W swojej pracy zawodowej miałem rywalizację z klubami, z którymi nie wiem co bym nie robił, nie umiałem wygrać. Bywało też, że z niektórymi nie mogłem przegrać, gdybym nawet chciał.
– Oba zespoły mają za sobą serię trzech meczów bez wygranej.
– Mnie to nie dziwi. Nie ma zespołów, które grają i zwyciężają cały czas. Musiałaby to być jakaś super drużyna pod względem personalnym, żeby za każdym razem schodzić z boiska z trzema punktami. Forma sportowa to sinusoida. Sztuką jest przewidzieć problem i w porę zareagować. Nie da się tego robić na 100%, bo gdyby się dało, to Real Madryt nie musiałby szukać nowego trenera.
Rozmawiał Bercik
gość na poziomie
Mądrze gada.
Co Prawda, to Prawda