A. Kudelska: „Mam nadzieję, że w nowym roku wrócimy na falę”
20 grudnia 2020, 14:11 | Autor: KamilOstatni mecz w tym roku rozegrały w sobotnie popołudnie koszykarki Widzewa Łódź. Podopieczne Piotra Niewiadomskiego nie przerwały jednak swojej złej serii i przegrały po raz piąty z rzędu, tym razem z Maximusem GOKiS Kąty Wrocławskie. Co po zakończeniu spotkania powiedziała Anna Kudelska?
Kapitan czerwono-biało-czerwonych przyznała, że bardzo martwi ją kryzys, jaki obecnie przechodzą zawodniczki z Łodzi. „Dopadł nas jakiś kryzys. Tak jak już wcześniej mówiłam, nie za bardzo wiem, z czego on wynika. Trenujemy dużo, a w meczu gdy tylko udaje nam się coś zniwelować, to przychodzi nowy momentalnie problem. Dużo zespołów widzi, że naszym największym mankamentem jest gra podkoszowa. Staramy się pomagać dziewczynom pod koszem, ale wtedy rywalki kąsają nas z obwodu. Tak naprawdę wciąż powielamy te same błędy. Szkoda, bo bardzo chciałyśmy wygrać ten mecz i spokojnie spędzić święta. Mam nadzieję, że w nowym roku wrócimy na falę” – stwierdziła po końcowej syrenie.
W starciu z drużyną z Kątów Wrocławskich koszykarki Widzewa zawiodły zwłaszcza w trzeciej kwarcie, w której zdobyły zaledwie… cztery punkty. „Do pewnego momentu nawet nie zwróciłam uwagi na to, że nasz dorobek jest tak fatalny. Myślę, że na pewno zmarnowałyśmy za dużo sytuacji sam na sam z koszem. Mówiąc szczerze, trafiłyśmy więcej rzutów z trudnych sytuacji niż z tych oczywistych. Nie wiem, czy to brak skupienia, czy rozluźnienie, czy to, że po prostu za bardzo chcemy. Te trzecie kwarty są w naszym wykonaniu bardzo dziwne, bo albo nadrabiamy siedemnaście punktów, albo je tracimy. Nie możemy złapać równomiernego tempa i rozegrać w nim całego spotkania” – usłyszeliśmy z ust wychowanki łódzkiego klubu.
Kilka dni temu Kudelska została powołana na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 23 w koszykówce 3×3. Na razie nie wie jednak, czy na nie pojedzie. „Zostałam zaproszona na kadrę w Cetniewie. Mam nadzieję, że uda mi się pojechać, ale na razie trudno mi jest to powiedzieć. Przyszedł kryzys i nie wiem, czy nie zostanę jednak w Łodzi, żeby potrenować z dziewczynami, bo są rzeczy ważne i ważniejsze. Oczywiście bardzo się cieszę z powołania, dziękuję za docenienie, ale zobaczymy, czy będzie możliwe pogodzenie wszystkiego” – dodała na koniec.