A. Klimek: „Wierzę w ten zespół”
13 października 2017, 17:05 | Autor: BercikW tym tygodniu nastąpiła zmiana trenera w drużynie najbliższego rywala Widzewa. Stery po Wojciechu Tarnowskim przejął jego dotychczasowy asystent – Arkadiusz Klimek. Jak ocenia szansę swojej drużyny w sobotnim starciu?
– Można o Panu powiedzieć „człowiek z tych okolic”?
– Urodziłem się w Iławie, mieszkam pod Iławą, z tym rejonem związałem całe swoje życie i ostatecznie wylądowałem w Wikielcu.
– Przejął Pan drużynę na początku tego tygodnia. Jakieś gruntowne zmiany nastąpiły w zespole?
– Za dużego pola manewru nie ma, jakieś korekty może będą, ale rewolucji nie będzie. Mimo porażek, ten zespół nie grał źle. Brakowało nam szczęścia, jakieś indywidualne błędy decydowały, że te mecze kończyły się porażkami. Myślę, że to spowodowało, że przegrywaliśmy tamte spotkania, a gra szczerze nie wygląda tak źle, jak mówi o tym tabela.
– Jakie macie nastawienie przed meczem z Widzewem?
– Chłopcy i ja zdajemy sobie sprawę, z kim gramy. Nie jest to dla mnie łatwy mecz – pierwszy mecz i od razu z Widzewem. Na ławce trenerskiej Widzewa siedzi cały sztab szkoleniowy. Na naszej ławce zasiądę tylko ja. Na tą chwilę tak to wygląda. Dociera do Nas to, z kim gramy i zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki mecz. Przed spotkaniem będzie 0:0, wyjdziemy na boisko i będziemy starali pokazać się z jak najlepszej strony. Po 90 minutach będziemy wiedzieć, jak to wyszło. Optymistą nie jestem, ale wierzę w ten zespół, dlatego też jestem pierwszym trenerem w tym momencie.
– Rola pierwszego trenera to kwestia przejściowa, czy na dłużej?
– Myślę, że tak, to jest moja decyzja. Nie planowałem nigdy, aby być pierwszym trenerem, leczy sytuacja mnie do tego zmusiła. W tak krótkim czasie ciężko znaleźć nowego trenera, a ja się tego podjąłem. Do końca rundy będę prowadził ten zespół, a co będzie dalej – życie zweryfikuje. Jeżeli okaże się, że mnie to zaczęło kręcić i będą wyniki, to może coś z tego będzie.
– W Wikielcu szykuje się mecz sezonu, a nawet ostatnich lat. Spotkanie z Widzewem to duże wydarzenie.
– Wikielec gra drugi raz w trzeciej lidze. Nie ukrywam, że w historii Wikielca jest to najważniejsze spotkanie w historii. Osoba trenera Franciszka Smudy jeszcze bardziej podkręca tą świadomość, że jest to najważniejszy mecz dla klubu.
– Jakieś wspomnienia ma Pan z Widzewem? Grywał Pan przeciwko łodzianom za czasów gry w Zagłębiu Lubin.
– Kilka meczy rozegrałem, ale jeden szczególnie zapadł mi w pamięć. Nawet chłopaki z drużyny ostatnio to przytoczyli, że strzeliłem dwie bramki Widzewowi. Pamiętam ten mecz, przegrywaliśmy 0:2, a ostatecznie wygraliśmy 4:2. (chodzi o mecz z 19.08.2000 r. – przyp. redakcja). Miłe wspomnienia jak najbardziej mam.
– GKS Wikielec to ostatni przystanek w karierze?
– Jestem z tym rejonem związany, ewentualnie może Jeziorak Iława. Nigdy nie przymierzałem się do roli trenera, poszedłem w swoją działalność. W Wikielcu pracuję również z młodzieżą, pomagam chłopakom jako drugi trener, chwilo jako pierwszy, ale jak wspomniałem – jest to sytuacja przejściowa.
Rozmawiał Bercik
fot. dwadozera.pl