A. Klimek: „Staramy się nie osiadać na laurach”
26 lutego 2024, 12:04 | Autor: MichałWczoraj Widzew Łódź po bardzo dobrym meczu wygrał przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze 3:1. Wynik spotkania otworzył w 30. minucie spotkania Antoni Klimek. Co młody piłkarz czerwono-biało-czerwonych powiedział na gorąco po zakończeniu konfrontacji?
Pomocnik podkreślał, że akcja bramkowa to efekt ciężkiej pracy na treningach. „Na treningu ćwiczymy bardzo dużo tego typu rozwiązań, gdy ten drugi skrzydłowy zamyka całą akcję. Nie byłem specjalnie zaskoczony, że znalazłem się w takiej sytuacji i po prostu przyłożyłem stopę. Niezależnie od tego, czy jest to bramka, asysta, czy też po prostu gra na korzyść zespołu, to staram się po prostu pomóc mojej drużynie” – usłyszeliśmy.
Można było zauważyć, że drużyna konsekwentnie realizowała swój plan, choć był moment, gdy to Górnik przejął inicjatywę. „W pierwszej połowie bardzo dobrze realizowaliśmy nasz plan. Chcemy dominować przeciwnika, narzucać swój styl gry i kontrolować przebieg meczu zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Ciężko mi określić, jaki był powód tego, że zaliczyliśmy gorsze wejście w drugą połowę. Cieszę się, że mimo wszystko wygraliśmy to spotkanie” – skomentował 21-latek.
Ostatni czas jest dla młodzieżowca dość udany. „Mam za sobą dwa udane spotkania, ale oczywiście chciałbym dawać zespołowi jeszcze więcej. Skupiamy się już na następnym meczu. Zapominamy o tym zwycięstwie, choć oczywiście wiemy, że one nas budują i to nie jest tak, że zapomnimy o nim całkowicie. Staramy się jednak nie osiadać na laurach i wyciągać z tych zwycięstw ile się da niezależnie od tego czy jest to mecz z pierwszą, czy z ostatnią ekipą w tabeli” – stwierdził w pomeczowej rozmowie z mediami.
Zespół Widzewa przełamał tzw. „syndrom poderbowy”. Co było kluczowe w odniesieniu zwycięstwa po tak ważnej konfrontacji sprzed tygodnia? „Od początku tego cyklu treningowego nastawialiśmy się na to, żeby nie osiadać na tych wspomnianych laurach. Derby były oczywiście spotkaniem na swój sposób specjalnym, ale staraliśmy się podejść do niego, jak do każdego innego starcia. Nie powiem, że daliśmy z siebie wtedy 100%, bo to robimy zawsze, ale było to takie 100% z dodatkowym kawałkiem. Chcieliśmy wyjść na mecz Górnikiem zdeterminowani niemniej niż na mecz z ŁKS” – zakończył Antoni Klimek.
To dosłownie dwa zwycięstwa na sześć meczów z czego jedno z pierwszoligowym ŁKS gdzie pół zespołu musi mieć sraczkę żeby z nimi przegrać albo zremisować, mają 10pkt i bramki -28 a ostatni razy wygrali 20 sierpnia(!!!).
Oby ten Górnik nie był Lechem czyli czystym przypadkiem i zbiegiem okoliczności, kolejny ligowy rywal czyli Śląsk będzie dobrym testem formy tej drużyny (Wisły tak jak ŁKSu nie liczę, z 1 ligowcami zespół Ekstraklasy musi grać pełną dominację i niech nikt nawet nie myśli o usprawiedliwianiu graniem w środku tygodnia, to są zawodowi sportowcy)
Zawsze da się do czegoś przy…..ć. Może i jesteś w tym dobry, ale życie to masz ciezzzkie.
Matko, chłopie – odrobinę optymizmu…
Ani nie jest tak źle, ani też super dobrze. Zgadzam się, że mecz ze Śląskiem zadziała jak idealny test: jeśli nawiążemy tam walkę i przywieziemy zdobycz punktową, dopiero wówczas zespół potwierdzi, że naprawdę wskoczył na dobrą falę. Mimo wszystko jednak mam wrażenie, że coś w tym zespole zatrybiło. Na pewno mnóstwo daje spokój i doświadczenie Gikiego w bramce. Owszem, Ravas robił swoje – ale był elektryczny między słupkami, nie umiał zbyt dobrze kierować obroną. Chwalony był trochę na wyrost. Widać po całej defensywie, że ona teraz gra pewniej. Nie popełnia tak rażących, szkolnych baboli. Na korzyść działa także czas: nowe… Czytaj więcej »
Jagiellonia pokazała moc. My gramy i się rozwijamy. Grunt to krok za krokiem w górę.
Klimek wydaje sie madry, ogarniety. Mysle ze osiagnie w pilce bardzo duzo.
Za wcześnie na takie gadki. Ale wreszcie mamy młodzieżowca co coś daje a nie tylko minuty do limitu
Antoni Klimek , AK 47, kałasznikow, ładnie wczoraj strzelił.
Marzę o czasach, w których troglodyci spod znaku patologii nie nakręcają już kibolskich animozji i mecze oglądane są bez chorych bluzgów jednych na drugich. Czym zwykły człowiek pracy z Zabrza, Chorzowa, Katowic różni się od odpowiednika z Łodzi, Warszawy, Gdańska? Tylko małpy z IQ 50 idą na trybuny się wyżywać.
Bez animozji nie będzie już takich emocji.Na całym świecie tak jest, można zaryzykować stwierdzenie, że to taka kibicowska tradycja, potraktować animozje jako element rywalizacji. Bo na tym polega piłka nożna, rywalizują piłkarze na boisku, i kibice na trybunach. Przecież to naturalne, że jedni kibice z drugimi kibicami się lubią, a z innymi mają kosę. To tak jak w życiu, nie wszytkich lubimy, czy szanujemy, i już. A podczas spotkania piłkarskiego dajemy temu wyraz, może czasami nazbyt dosadnie, ale bez tego mecze mogą się okazać cokolwiek nudnawe, bez tej całej otoczki dwóch zwaśnionych stron.A to do pewnego stopniu napędza frekwencję na… Czytaj więcej »
Słusznie, nie osiadajcie.
Jak będzie się tak dalej rozwijał może 2,3 miliony euro będzie
Your point of view caught my eye and was very interesting. Thanks. I have a question for you.