A. Ciganiks: „Zacząłem czuć w głębi serca, że to moje miejsce”

Po Marku Hanousku i Bartłomieju Pawłowskim przyszedł czas na Andrejsa Ciganiksa. Przedłużeniu kontraktu z Łotyszem towarzyszyła właściwa dla tego typu okazji oprawa medialne. Co obrońca mówił o pozostaniu w Widzewie na dłużej?

O przedłużeniu umowy

„Czuję się bardzo szczęśliwy, że zostaję tu na kilka kolejnych lat. Jest do dla mnie świetna sprawa. Od samego początku czuję się tutaj bardzo dobrze, ale z biegiem czasu, dzięki wsparciu kibiców i kilku innych spraw, również tych pozaboiskowych, zacząłem w głębi serca czuć, że jest to moje miejsce. Złożenie podpisu pod kontraktem nie było więc dla mnie trudną decyzją, choć byłem nieco zaskoczony, gdy pierwszy raz zaproponowano mi przedłużenie umowy, ponieważ u poprzedniego trenera nie grałem zbyt często. Teraz czuję zaufanie ze strony szkoleniowca i zarządu”.

O początkach w Widzewie

„Przyszedłem do Widzewa rok temu, w rundzie wiosennej nie szło nam najlepiej, więc start miałem niełatwy. Zwłaszcza, że byłem jedynym piłkarzem, który przyszedł wtedy do drużyny. Potrzebowałem czasu, by się zaadaptować, więcej niż zwykle ze względu na wyniki zespołu, a one są najważniejsze dla każdego zawodnika. Gdy nie wygrywasz, jest ciężko, i tak było właśnie w moim przypadku, choć byłem szczęśliwy, że skończyliśmy ligę tak, jak skończyliśmy. Oczywiście, po szalonej jesieni były apetyty na więcej, ale to końcowe miejsce było niezłe”.

O obecnym sezonie i dołączeniu do rady drużyny

„Jest inaczej. W trakcie rundy jesiennej zmienił się trener, pojawiło się też kilku nowych piłkarzy. To daje mi nową energię i stymuluje mnie do działania. Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj być. Obecność w radzi drużyny to wielki honor, ale też wielka odpowiedzialność, bo będę to robił nie tylko przed zespołem, ale przed każdą osobą związaną z Widzewem. Lubię wyzwania i presję, więc to powinno pomóc mi wejść na wyższy poziom”.

O atmosferze na stadionie

„Usłyszeć swoje nazwisko na stadionie po strzelonym golu to świetne uczucie. To jedna z najbardziej szalonych rzeczy w moim życiu, bo dotąd nie grałem nigdy przed taką publicznością, jaka jest na Widzewie. To wyjątkowe chwile, ponieważ nie gram na pozycji napastnika, więc nie zdobywam bramek zbyt często. Ale gdy już mi się to uda, a zazwyczaj zdarzało się to na naszym stadionie, jestem szczęśliwy, gdy kibice skandują moje nazwisko na trybunach”.

O dalszych celach i relacjach

„Chciałbym pomóc we wzniesieniu Widzewa na wyższy poziom, bo widzę, jak wielki to klub. Kocham występować w Sercu Łodzi, bardzo lubię miasto i czuję się w nim komfortowo. Staram się utrzymywać relacje ze wszystkimi zawodnikami, ale najlepsze mam z Sebastianem Kerkiem. Chcę także rozwijać się indywidualnie, a każdemu z nasz życzę lepszych wyników, samych zwycięstw!”