A. Ciganiks: „Nie było żadnych kłótni z szefami klubu”
10 lipca 2024, 08:31 | Autor: RyanW ubiegłym tygodniu Andrejs Ciganiks po półtorarocznym pobycie w Widzewie Łódź zamienił go na szwajcarskie FC Luzern. We wtorek Łotysz gościł na antenie Radia Widzew, w którym nie zabrakło pytań m.in. o plany na przyszłość czy okres spędzony przy Piłsudskiego. Poniżej fragmenty.
O kulisach transferu
„Wiem, że jestem dobrym piłkarzem, ale nie spodziewałem się, że taka oferta nadejdzie. Myślę, że Widzew też nie był do końca na to gotowy. Pięć miesięcy wcześniej podpisałem nową umowę do czerwca 2026 roku, bo chciałem zostać w Łodzi, w której na nic nie mogłem narzekać. Jednak kiedy pojawia się możliwość transferu gotówkowego, co jest w pewnym sensie zrewanżowaniem się i podziękowaniem Widzewowi za to, że sięgnął po mnie w trudnym dla mnie czasie, czemu z niej nie skorzystać?”.
O pierwszej rundzie w Łodzi
„Kiedy przyszła propozycja z Widzewa, spojrzałem w tabelę Ekstraklasy i zobaczyłem zespół na trzecim miejscu po rundzie jesiennej. Przyszedłem z nadzieją, że powalczymy o coś naprawdę dużego, tymczasem w rozmowach z innymi zawodnikami słyszałem, że tak wysoka pozycja jest w dużej mierze zasługą szczęścia czy świetnych interwencji Henricha Ravasa. Nikt nie wymagał od nas, żebyśmy zrobili jeszcze kolejny krok naprzód. W klubie były też wszędzie kamery Canal Plus, który robił o nas serial dokumentalny, i mam wrażenie, że dla niektórych była to zbyt duża presja. Staraliśmy się robić swoje, ale wyniki przestały się układać. Dodatkowo, dla mnie to była ciężka sytuacja, bo jeśli przychodzisz do zespołu, który wygrywa, aklimatyzacja jest łatwa i przyjemna. Ale kiedy nie wygrywasz, atmosfera w szatni robi się nerwowa. To była trudna runda, ale finalnie utrzymaliśmy się w lidze”.
O zmianie trenera w trakcie ubiegłego sezonu
„Gdy gołym okiem widać, że coś nie idzie, można spodziewać się, że zarząd będzie chciał w jakiś sposób zareagować. Trzeba jednak pamiętać, że trener Janusz Niedźwiedź wykonał świetną pracę, wprowadził Widzew do Ekstraklasy i utrzymał go w niej. Władze klubu postanowiły, że dadzą mu więcej czasu i ja nie zamierzam tej decyzji komentować. Z mojej perspektywy, po letnich urlopach szatnia nie oczyściła się z poprzednich problemów. Część piłkarzy chciała odejść, niektórzy nie lubili trenera, bo ten stawiał na innych zawodników. Faktem jest jednak, że do momentu zmiany na ławce zdobyliśmy siedem punktów na możliwych dwadzieścia jeden”.
O nowościach w szatni po pojawieniu się Daniela Myśliwca
„Trener Daniel Myśliwiec miał oczywiście swoją, nieco inną wizję zespołu. Jednym z najważniejszych elementów było dobre czytanie gry, nie wchodzenie w pojedynki, jeśli nie było takiej potrzeby. Dla mnie zmiana trenera była nowym impulsem. Odżyłem i poczułem właśnie to wspomniane oczyszczenie atmosfery w drużynie. Wszyscy poczuli, że być może nadchodzi dla nich szansa na poprawę swojej pozycji w zespole i chcieli ją wykorzystać. Jeśli ktoś nie potrafił tego zrobić, to problem widocznie leżał w nim, a nie w jednym czy drugim trenerze. Podsumowując, było widać, że Daniel Myśliwiec potrafi właściwie zarządzać szatnią pod kątem relacji międzyludzkich, rozmawiać z piłkarzami i szczerze przekazać im to, co o nich sądzi”.
O finiszu ostatniego sezonu
„Moim zdaniem kluczowym momentem był domowy mecz z Rakowem Częstochowa. Byliśmy w tamtym momencie blisko siebie w tabeli i gdybyśmy wygrali, moglibyśmy powalczyć o piąte-szóste na miejsce, może nawet o coś więcej. Wiedzieliśmy, że to obrońca tytułu, ale czuliśmy, że możemy go pokonać, bo jesteśmy w dobrej formie i nie przegrywamy meczów. Rywal z kolei był w dołku. Niestety, spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli. Mieliśmy na niego inny plan, chcieliśmy gości zaskoczyć, ale nie udało się. Później przegraliśmy też z Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin, więc w trzech starciach uciekło nam dziewięć punktów”.
O oskarżeniach w artykule Weszło
„Jordi Sanchez odniósł się do tej publikacji na Twitterze, natomiast ja nie uważałem, że powinienem zabierać głos i tłumaczyć się ludziom z całkowicie nieprawdziwych słów w internecie. Przypuszczam, że autor artykułu uzyskał od kogoś te informacje, ale nie skonfrontował ich ze mną czy Jordim. Klub nie wydał w tej sprawie żadnego oświadczenia, co było dla mnie nieco dziwne, bo sugerowało, że władzom taki przekaz nie przeszkadza. Zarzuty, które się tam pojawiły, że urządzaliśmy jakieś sceny i krzyczeliśmy na kierownictwo, to kompletnie nie moja bajka. W normalny sposób komunikowałem się z prezesem czy dyrektorem sportowym i przekazałem im, jakie jest moje spojrzenie na ofertę z Lucerny. Wyraziłem wdzięczność za to, co klub dla mnie zrobił. Nie było żadnych problemów, kłótni. Nawet prezes napisał w internecie, że to udana transakcja dla wszystkich stron i zgadzam się z nim. Byłem zaskoczony tymi oskarżeniami, bo normalnie trenowałem, pojechałem z drużyną na obóz. Widocznie dla niektórych liczą się tylko wyświetlenia. Tyle”.
Foto: fcl.ch
„Wiem, że jestem dobrym pilkarzem” brakuje tylko drugiej części zdania, mianowicie „dopóki nie trzeba bronić”. Z przodu niezly, w obronie beznadziejny, a nowoczesny futbol to gra na całej długości boiska. Podsumowując, Gość jest co najwyżej przeciętny i mam nadzieję, że go Szwajcaria zweryfikuje, bo nosi głowę tak wysoko jakby był reprezentantem Turcji co najmniej…
Pelna zgoda ,wydaje sie ze Ten Kozlovski bedzie lepszy
Nigdy nie byłem wielkim fanem Ciganiksa, co nie zmienia faktu, że miał swój udział w dobrych momentach dla drużyny. Mam wrażenie, że opowiadanie o transferze gotówkowym, że w ten sposób odwdzięcza się klubowi, to takie tłumaczenie się z transferu. Może dla klubu faktycznie było to dobre, ale jeżeli już o tym mówi, to niech powie też wprost, że on to robi przede wszystkim dla siebie, nie dla klubu. A ma prawo chcieć grać gdzie indziej, za większą kasę. Bez ściemy. Tyle.
Nie ma co go zalowac,jedynie Sancheza szkoda,bo na razie nie ma nikogo za niego, a nie wiem czy Rondic bedzie lepszy,a Sobol to raczej rezerwa,obym sie mylil
Kultura wymaga, aby pewnych rzeczy nie mówić wprost. Przecież wiadomo, że piłkarze grają przede wszystkim dla pieniędzy (i trochę dla sportowych wyzwań), tym bardziej, że piłkarskie życie nie trwa długo. Ale nie trzeba tego mówić prosto między oczy kibicom.
„W klubie były też wszędzie kamery Canal Plus, który robił o nas serial dokumentalny, i mam wrażenie, że dla niektórych była to zbyt duża presja”
Bo właśnie takie mamy czasy, że dosłownie wszędzie trzeba się z tymi kamerami wcisnąć…
To nich wytłumaczy to że dzień później Jordi usunął swój wpis ze swojego twittera,teraz gdy po fakcie to każdy sie wybiela a na pewno Jordi był bardzo zdenerwowany że niby juz na walizkach a jeszcze nic nie jest przyklepane i na pewno tez bardzo chciał odejść do Japonii
Niech nie cygani lepiej :)
I ja do dziś nie rozumiem, podobnie jak Ciganiks, jak można było chociaż nie spróbować powalczyć o coś naprawdę dużego, gdy byliśmy na podium po jesieni, robiąc kolejny krok naprzód? Mamy teraz „zapłatę” za to! Przespaliśmy swój najlepszy okres po awansie, a teraz próbujemy szukać… straconego czasu…
„Wiem ze jestem dobrym pilkarzem…” A w tej bajce byl smok?
Średni piłkarz i za rok będzie szukał klubu w Polsce.
jak za darmo, niech wraca. Może uda się go sprzedać drugi raz
Znając lekkość przepalania kasy przez wichniarka miejmy nadzieję, że nie będzie go chciał odkupić przed zakończeniem kontraktu
powodzenia