A. Chodera: „W pewnym momencie zeszło z nas powietrze”
4 lutego 2024, 17:06 | Autor: MichałWczorajszy wieczór nie był udany dla koszykarek Widzewa Łódź. Łodzianki przegrały na własnym obiekcie z Wisłą Kraków 47:69, zaliczając tym samym piątą domową porażkę z rzędu. Co po tym spotkaniu powiedziała trenerka zespołu Anna Chodera?
Przez większość pojedynku to przyjezdne prowadziły grę, choć był moment, gdy czerwono-biało-czerwone były bliskie dogonienia rezultatu. „Nie miałyśmy dziś nic do stracenia. Dziwię się, że ten dobry fragment nastąpił tylko w trzeciej kwarcie, ale chyba grałyśmy na tyle, na ile miałyśmy sił. Tutaj po stronie Wisły była dziś ta siła podkoszowa. Jesienne starcie w Krakowie nie do końca wyszło Martynie Stasiuk i trochę też dzięki temu mogłyśmy tam wygrać. Dziś przestawiała nas jak pionki, a my próbowałyśmy podwojenia w kryciu, lecz wtedy był odrzut na zewnątrz. Tam natomiast Wisła ugrała kilka trójek” – usłyszeliśmy.
Mimo dobrego momentu w trzeciej kwarcie, później ekipa z Krakowa stopniowo odjeżdżała łodziankom. „Uważam, że już drugą kwartę zagrałyśmy nieźle, bo wygrałyśmy ją jednym punktem. Trzecia z kolei pokazała, że mogłyśmy wygrać, ale w pewnym momencie zeszło z nas powietrze. To na pewno był bardzo wymagający pojedynek pod względem siłowym. W ostatniej kwarcie już po prostu nie miałyśmy z czego się obronić” – skomentowała trenerka RTS.
Jaki element zawiódł w tej konfrontacji najbardziej? „Myślę, że dzisiaj brakowało u nas asekuracji kontry. Nie wiem, z czego to wynikało, muszę sobie obejrzeć na spokojnie ten mecz. Nie realizowałyśmy tych założeń, gdzie jasne jest, że małe zawodniczki musza asekurować kontrę. Dziś dziewczyny stały w blokach startowych i nie wracały się do obrony. W sumie straciłyśmy chyba 25 punktów z szybkiego ataku – to jest zabójstwo. Stąd taki wynik” – oceniła opiekun drużyny.
Nieregularność w wynikach odbija się również na statystykach indywidualnych. Po ostatnich dobrych występach, dziś gorsze zawody zaliczyła między innymi 19-letnia Maja Zajączkowska. „Widzę, że Maja jest trochę zła sama na siebie. Nie wie, co się dzieje, bo dziś wyjątkowo nie trafiła żadnego rzutu z gry. Nie miała jeszcze takiego meczu i trochę sama nie wie z czego to wynika. My naprawdę ciężko trenujemy i staramy się realizować założenia, ale dziś to przede wszystkim brak asekuracji kontry w wykonaniu naszego zespołu przesądził o tym, że ta porażka jest tak znaczna” – zakończyła Anna Chodera.
No to teraz mamy wytłumaczenie porażki Mała Zajączkowska nie asekurowała kontry i nie miała dnia. Niech Pani się nie kompromituje, dziewczyna grała tylko 17 minut. Lepiej proszę skomentować grę tych co grają prawie całe mecze a statystyki mają na poziomie kadetów.
Chyba trenerka straciła pracę
Pewnie to marzenie większości drużyny, ale na układy nie ma rady.
Tym bardziej, że jak ta zawodniczka jest na boisku i nawet nie punktuje to w obronie pracuje jak mało kto. Wykazuje się niesamowitą wolą walki i wprowadza spokój w rozegraniu piłki.
My to wiemy, ale widocznie na układy nie ma rady.
Sekcja sztuka dla sztuki , bez przyszłości. Boli , ale taka jest smutna prawda.
Dlaczego ? Niech dziewczyny trenują. A może za torami mają trenować? Przecież wiadomo że bez dużych pieniędzy nie da się czołowej drużyny stworzyć . A w takiej formie jak teraz – koszykarskiej akademii można budować solidne podstawy klubu. Jeszcze powinna powstać sekcja męskiej koszykówki i siatkarskie .
No raczej tu nie będzie sukcesów. Grają bo grają