A. Chodera: „Dajmy tej drużynie czas”
19 października 2023, 17:26 | Autor: MichałOgromny niedosyt czują po wczorajszym meczu koszykarki Widzewa Łódź. Czerwono-biało-czerwone po niezwykle emocjonującym spotkaniu przegrały we własnej hali z Liderem Swarzędz 63:64, a o zwycięstwie przyjezdnych zdecydował punkt zdobyty w ostatniej sekundzie starcia. Co po końcowej syrenie powiedziała opiekun łodzianek Anna Chodera?
Wczorajszy wieczór w Hali Parkowej przyniósł bardzo emocjonujące i wyrównanie. Czego zatem zabrakło do odniesienia sukcesu? „Do połowy meczu miałyśmy 41% skuteczności rzutów za dwa, więc nie jest to jakiś zły procent. Dziś bardziej boli mnie to, że nie zastawiamy rywalek i liczymy trochę, że ta piłka sama nam wpadnie w ręce. W Liderze Swarzędz są trzy bardzo doświadczone zawodniczki, które zjadły zęby w pierwszej lidze. Właściwie cała nasza odprawa przedmeczowa skupiła się właśnie na nich, ale one i tak dziś swoje rzuciły. Zwracałam dziewczynom uwagę zwłaszcza na Magdalenę Ratajczak, która dziś rzuciła nam 22 punkty. Jeśli chodzi o kluczową akcję, to muszę sobie ją zobaczyć dokładnie, kto popełnił tam błąd, bo na pewno zabrakło nam rotacji” – usłyszeliśmy w pomeczowej rozmowie.
Trener łodzianek zauważyła dziś wiele pozytywnych aspektów, jednak nie mogło zabraknąć słów komentarza odnośnie słabej drugiej kwarty oraz braku skuteczności w końcowej i zarazem kluczowej fazie pojedynku. „Szkoda tego meczu, ale na pewno pozytywem jest to, że wróciłyśmy do tego spotkania. Nie ukrywam, że mamy jakieś fatum drugiej kwarty. Cieszę się, że dziewczyny wyszły na drugą połowę i świetnie goniły, ale jeśli w końcówce, na minutę i dziesięć sekund przed końcem meczu, nie trafia się czterech osobistych, to już żadna taktyka świata tu nie pomoże, to trzeba po prostu trafić. Dziś dostałyśmy cztery rzuty i nie trafiłyśmy żadnego. W ostatnich sześciu sekundach była za to akcja rywalek, gdzie dwie najbardziej doświadczone zawodniczki, czyli Wojdalskiej i Ratajczak nas dobiły” – skomentowała szkoleniowiec.
Nie ulega wątpliwości, że zespół składający się w dużej mierze z młodszych, często mało doświadczonych zawodniczek, będzie potrzebował więcej czasu, aby złapać właściwy rytm. „Wiemy nad czym musimy pracować. Dziewczyny nowe, które do nas doszły – nie oszukujmy się – nie są to koszykarki ograne na poziomie 1 ligi. To są solidne zawodniczki młodzieżowe, ale musi jeszcze sporo czasu minąć, żeby móc powiedzieć, że są doświadczone na parkietach pierwszoligowych. Dajmy tej drużynie czas. Dziś były w tym spotkaniu pozytywy w postaci tego, że wróciłyśmy do tego meczu. Udało się zrobić świetną akcję na sześć sekund przed końcem. Szkoda tylko, że przeciwnicy dobrze wykorzystali te sześć sekund” – dodała trener Widzewa.
Mimo braku zwycięstwa, walki zespołowi nie można było odmówić. „Dziewczynom nie można odmówić walki. Starały się wykonywać to, o co je prosiłam. Miałyśmy przed tym meczem pewne założenia, ale później w trakcie gry nie zdawały one egzaminu, więc musiałyśmy się z nich wycofać. Dziewczyny na szczęście szybko się przystosowały. Tak na gorąco, to najbardziej boli mnie dziś nietrafienie tych czterech osobistych i twierdzę, że jest to przyczyna tej porażki” – zakończyła Anna Chodera.
Emocje były, ale straty i zmarnowane setki irytowały i doprowadziły do porażki. Może w kolejnym meczu u Nas będzie lepiej.