Mazury pechowe dla Widzewa
20 października 2017, 10:37 | Autor: KamilSpotkanie w Wikielcu zakończyło serię trzech kolejnych wyjazdów piłkarzy Widzewa na Mazury. Nie była ona jednak tak udana, jak można było oczekiwać. Łodzianie wygrali tylko raz, a dwa razy zremisowali.
Tournée rozpoczęło się od meczu z Huraganem Morąg. Widzewiacy przez większość meczu przeważali nad rywalem i wydawało się, że wywalczą trzy punkty. Na jedenaście minut przed końcem stracili jednak bramkę, na którą nie byli już w stanie odpowiedzieć i ostatecznie musieli zadowolić się remisem. O wiele lepiej było dwa tygodnie później w Nowym Mieście Lubawskim.
Podopieczni Franciszka Smudy wyszli na prowadzenie już w pierwszej połowie i prawie do samego końca kontrolowali przebieg spotkania. Wtedy honorowego gola strzeliła Drwęca, jednak po kilku minutach nerwówki wynik ustalił Michał Miller. Zdecydowanie najgorsza była ostatnia wizyta na Mazurach. Piłkarze Widzewa pojechali do Wikielca w roli murowanych faworytów, jednak wcale nie wyglądali lepiej na tle outsidera i skompromitowali się, remisując 2:2.
Równie duże problemy z grą w województwie warmińsko-mazurskim widzewiacy mieli już w poprzednim sezonie. Na sześć meczów, wygrać udało im się tam tylko raz, w dodatku z drużyną, która spadła z ligi – Motorem Lubawa. Oprócz tego, zremisowali w Elblągu i Ostródzie, a także trzy razy przegrali. Co więcej, wszystkie te porażki były bardzo bolesne. Najpierw łodzian rozgromił Huragan Morąg, a po meczu pracę stracił Marcin Płuska. Dwa tygodnie później widzewiacy, prowadzeni już przez Tomasza Muchińskiego, wygrywali do przerwy 2:0 z Drwęcą, by ostatecznie przegrać 2:3. Na wiosnę zaś polegli z MKS Ełk, a porażką tą praktycznie przekreślili swoje szanse na grę w II lidze.
Wiosną graczy Widzewa czekają jeszcze dwa wypady w ten rejon. W kwietniu postarają się wziąć rewanż w Ełku, zaś pod koniec rundy pojadą do Ostródy. Ten drugi mecz zakończy rozgrywki w sezonie 2017/2018 i mamy nadzieję, że tym razem widzewiacy nad jednym z mazurskich jezior będą mogli świętować awans.