M. Jonczyk: „Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł współpracować z Widzewem”
27 września 2017, 15:55 | Autor: KamilBardzo ciekawego wywiadu udzielił oficjalnej stronie Widzewa Michał Jonczyk. Były piłkarz łódzkiego klubu i młodzieżowy reprezentant Polski opowiedział w nim o swojej karierze, kontuzjach i życiu „po piłce”.
Jonczyk trafił do Widzewa na początku 2013 roku. W jednym z pierwszych meczów zerwał jednak więzadło krzyżowe i musiał poddać się operacji. Przez jakiś czas pozostawał jeszcze graczem łodzian, ale powracające problemy zdrowotne nie pozwalały mu na grę w piłkę. Później próbował jeszcze wznowić karierę w Motorze Lublin, ale po kilku spotkaniach znów zerwał więzadło. To przesądziło o zaprzestaniu profesjonalnego uprawiania sportu.
Były pomocnik nie pozostawał jednak bezczynny. Razem ze swoim kolegą z boiska, Konradem Czapeczką założył firmę, która wspiera piłkarzy w rozwojach ich karier. To w Polsce dość nowatorskie podejście. Jonczyk oferuje graczom pomoc w zakresie treningu mentalnego i motorycznego, dietetyki, a także w kwestiach związanych z prawem czy finansami. Oprócz piłkarzy, z jego usług korzystają też kluby i akademie sportowe. „Chcemy budować wśród nastolatków pewność siebie, motywację oraz umiejętności komunikacyjne” – powiedział w wywiadzie.
Firma Jonczyka stara się rozwiązać powszechny w naszym kraju problem nieodpowiedniego prowadzenia karier piłkarzy, a także życia po ich zakończeniu. W dużej mierze bazuje na własnych doświadczeniach. „Przychodząc do Górnika, przeszedłem test FMS, którego wynik osadzony był w skali 21-punktowej. Dolną granicą akceptacji było 14 punktów. Ja uzyskałem 12 „oczek”. Zalecono mi indywidualne treningi z rehabilitacją i przygotowaniem fizycznym, ale równolegle i tak musiałem rozgrywać mecze” – wyjaśnił przyczyny swojego przedwczesnego zakończenia kariery.
Były gracz Widzewa zwrócił także uwagę na problem zbyt dużego przeciążenia graczy w okresie juniorskim. Sam Jonczyk zawsze uważany był za wielki talent i musiał rozgrywać wiele meczów na różnych poziomach. Brakowało mu przez to czasu na trening, a także odpowiednie przygotowanie fizyczne. To również mogło być przyczyną późniejszych problemów zdrowotnych. „Bardzo często słyszałem na swój temat przewijający się w rozmowach przymiotnik „utalentowany”, ale miałem ewidentne braki w przygotowaniu fizycznym. Kiedy zetknąłem się z piłką seniorską, to już nie było przebacz” – wspomniał w wywiadzie.
Pomimo wielu kłopotów, pomocnik bardzo dobrze wspomina epizod w łódzkim klubie. Do Widzewa sprowadził do Radosław Mroczkowski, który znał go jeszcze z czasów juniorskich. Jonczyk chciał się tu odbudować. Po 7 minutach od wejścia na boisko w swoim trzecim meczu w barwach łodzian znów jednak dało o sobie znać zdrowie. Klub nie zostawił gracza na lodzie, zawsze go wspierał i sfinansował jego operację. 25-latek liczy, że jeszcze kiedyś będzie mógł jakoś pomóc Widzewowi. „Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane znów współpracować z łódzkim klubem. Oczywiście nie jako piłkarz, ale jako doradca w ramach działalności, którą prowadzę” – zakończył.
Pełną wersję wywiadu z Michałem Jonczykiem znaleźć można na oficjalnej stronie Widzewa.