Walda jeszcze kiedyś wróci? „Nigdy nie mów nigdy”
3 lipca 2017, 13:23 | Autor: RyanWojciech Walda nazywany jest żywą legendą Widzewa, choć on sam wzbrania się przed takim stwierdzeniem. Masażysta po 40 latach zakończył pracę dla łódzkiego klubu, a w rozmowie z oficjalną witryną mówił o jej kulisach.
Walda przeszedł z Widzewem wiele. Mógł z boku oglądać największe sławy w historii klubu, jak i obecnych graczy. Jak ich porównuje? „Teraz wszyscy obklejają się tzw. tejpami, wiążą się opaskami. Kiedyś Zdzisiu Kostrzewiński tak dostał na stadionie Manchesteru City wślizgiem, że miał dziurę w nodze. Ludzie łapali się na głowę, a on zabandażował tę dziurę i grał dalej. Nie ma co porównywać, co nie znaczy, że ujmuję coś obecnym zawodnikom. Po prostu inne pokolenie, inna mentalność. Ta sprzed czterdziestu lat zaprowadziła mały, robotniczy klub na europejskie salony, pozwoliła podbić Europę” – opowiadał na łamach widzew.com.
Legendarny fizjoterapeuta widział w szatni RTS niejedno, ale nie chce zdradzać tajemnic. „Nie chcę ujawniać jej sekretów, nawet jeśli minęło już wiele lat. Gdybym takie rzeczy wynosił, nie pracowałbym w Widzewie przez czterdzieści lat. Poza tym o wielu rzeczach nie wiedziałem, bo nie chciałem wiedzieć. Dla dobra drużyny lepiej, by pewne kwestie zostawały w samej drużynie bądź były załatwiane tylko z trenerem” – odpowiedział dyplomatycznie.
Zdaniem Waldy łódzki klub jest jedynym miejscem na ziemi, w którym chciałby być Nie zmieniłby barw. „Nie biorę i nigdy nie brałem tego nawet pod uwagę. Mam tu rodzinę, mam tu dzieciaki. Jestem widzewiakiem. Kiedyś miałem propozycję współpracy z reprezentacją Polski, jeszcze za czasów Władysława Stachurskiego, ale nie doszło to do skutku” – zdradził.
Na koniec rozmowy Wojciech Walda dał nadzieję, że… być może jeszcze kiedyś zobaczymy go w Widzewie! „Musiałem zrezygnować z powodów osobistych, o których nie chcę szerzej mówić. Czy ostatni? Nigdy nie mów nigdy” – stwierdził.