300 widzewiaków w Ełku
31 maja 2017, 17:11 | Autor: RyanNiedzielną porażką z MKS Ełk drużyna Widzewa najprawdopodobniej zamknęła sobie możliwość wywalczenia awansu do II ligi. Świadkami tego przykrego zwieńczenia kilkumiesięcznej walki o wygranie rozrywek było 300 kibiców RTS.
Wyprawa do Ełku była najdalszą w bieżącym sezonie. Na szczęście wypadła pod koniec maja, a więc w okresie, w którym nie można narzekać na pogodę. A że na Mazurach nietrudno o piękny krajobraz, część fanów skorzystała z dobrodziejstw okolicznych jezior. Wykonano nawet zdjęcie na jednym z akwenów wodnych, w towarzystwie flagi „Fanatics”.
To samo płótno, a także flaga „Red Army”, zawisły na stadionie. Oprócz tego na ogrodzeniu pojawił się transparent o treści: „Mazur nigdy nie zginie”. To oczywiście nawiązanie do nieszczęsnej historii ełckiego klubu. Na skutek problemów finansowych Mazur został połączony z innym klubem – Płomieniem – tworząc obecny MKS, z którym tzw. fanatycy nie utożsamiają się. Również z tego powodu kibice Widzewa nie zajmowali w niedzielę sektora gości, tylko trybuny obok niego.
Łódzka drużyna dopingowana była przez trzy setki fanów od pierwszego do ostatniego gwizdka. No prawie, bo wydarzenia z 90. minuty tak wszystkich zszokowały, że ciężko było wydusić słowo. Dopiero po zakończeniu meczu urządzono sobie ostrą pogawędkę z piłkarzami, którzy w kolejnym sezonie niemal na pewno znów będą biegać po III-ligowych boiskach. Na koniec zawodnicy RTS usłyszeli jednak „Czy wygrywasz, czy nie…”, co jest jasnym sygnałem, że nikt definitywnie się od nich nie odwraca.
„Czerwoną Armię” czeka w tym sezonie jeszcze jeden wyjazd. 11 czerwca łodzianie zagrają w Ostródzie z tamtejszym Sokołem.