Oceny widzewiaków po meczu z Ruchem

10 maja 2017, 09:04 | Autor:

piłkarze

Kolejny raz drużyna Widzewa miała kłopoty z pokonaniem teoretycznie dużo słabszego przeciwnika. Mecz z Ruchem Wysokie Mazowieckie przez całe 90 minut toczył się pod dyktando łodzian, ale gol na wagę trzech punktów padł dopiero w doliczonym czasie. Na jakie noty zasłużyli widzewiacy?

Patryk Wolański:
Przez większą część pierwszej połowy i niemal całą drugą miał niewiele do roboty, bo gospodarze rzadko wychodzili do ataku. Wolański musiał jednak wykazać się nie lada umiejętnościami, by obronić uderzenie z dystansu w wykonaniu Kamila Zalewskiego. Pokazał wtedy wielki kunszt, przerzucając piłkę nad poprzeczką. Kto wie, jak ułożyłby się mecz, gdyby widzewiak nie odbił futbolówki…
Ocena: 7

Marcin Kozłowski:
Nie podobała nam się jego postawa w pierwszej połowie. Przegrał kilka pojedynków na boku i źle się ustawiał. W tej części nieco lepsze wrażenie sprawiał Bartłomiej Gromek po przeciwnej stronie boiska. Po przerwie Kozłowski złapał jednak właściwy rytm i było już lepiej. Zabieramy pół oceny za złapanie żółtej kartki, choć była ona chyba nie do końca zasłużona.
Ocena: 6

Przemysław Rodak:
Klasyczny występ Rodaka. W powietrzu wygrywał większość pojedynków i dobrze się ustawiał. Gdy jednak piłka spadała mu pod nogi, nie miał pomysłu na jej rozegranie. Widzewiak nie grzeszy techniką, co było jeszcze bardziej widoczne na trudnym boisku. Momentami nieco za wysoko wychodził do rywali, zostawiając dziurę w obronie.
Ocena: 6

Sebastian Zieleniecki:
„Zielu” lepiej panuje nad futbolówką od Rodaka, dlatego grząskie boisko sprawiało mu nieco mniej problemów. Nie przegrywał starć z rzadko atakującymi rywalami, dobrze wypełniając swoje obowiązki. Tym razem nie miał żadnej sytuacji bramkowej. Jego występ nie wywołał zbyt wielu emocji. Dla obrońcy to chyba dobrze.
Ocena: 6,5

Bartłomiej Gromek:
Po dwóch katastrofalnych występach nieco się pozbierał i nie było już takiej tragedii, jak z Ursusem czy Huraganem. W obronie nie popełniał błędów, które mocno rzucałyby się w oczy. Trochę brakowało Gromkowi jakości w akcjach ofensywnych, do których się podłączał. Albo zbyt mocno dośrodkowywał, albo podawał niecelnie.
Ocena: 6

Mateusz Michalski:
Długo wchodził w mecz, ale w końcówce pierwszej połowy mógł zaakcentować swoją obecność na boisku. Najpierw z minimalnego spalonego trafił do siatki, ale gol chyba słusznie nie został uznany. Poprawić mógł się kilka minut później, jednak uderzył tuż obok słupka. W drugiej połowie Michalski pomagał napędzać ataki drużyny, ale sam tym razem nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Ocena: 6,5

Maciej Kazimierowicz:
Utrzymuje równą, niezłą formę. Tym razem musiał radzić sobie w środku pola z teoretycznie bardziej ofensywnie ukierunkowanym partnerem, ale nie miał żadnych problemów z rozbijaniem ataków Ruchu. Po cichu, trochę niezauważenie Kazimierowicz staje się jednym z liderem Widzewa. Nie jest to jednak piłkarz, który lubi błyszczeć. Robi swoje i oby tak dalej!
Ocena: 6,5

Adam Radwański:
W ofensywie zestawionym składzie został ustawiony nieco niżej, niż wcześniej. Pozytywnie nas jednak zaskoczył, bo takiej sportowej agresji i zaangażowania, jakie zaprezentował, nie widzieliśmy u niego od meczu z Motorem. Pomagał „Kaziowi” w odbiorze piłki i starał się wyprowadzać szybkie ataki. Przez wycofanie do drugiej linii Radwański w ofensywie był jednak trochę mniej widoczny.
Ocena: 6,5

Dawid Kamiński:
Po świetnym występie przeciwko Huraganowi nieco spuścił z tonu. Mocno irytował nas głównie w pierwszej połowie, w której zmarnował dwie dobre okazje do strzelenia gola. Po przerwie trochę się ogarnął i mógł zaliczyć kolejną asystę po centrze z prawego skrzydła – ostatnio to „specjalność zakładu” w wykonaniu Kamińskiego. Niestety, z bliska spudłował Piotr Okuniewicz.
Ocena: 6

Daniel Mąka (piłkarz meczu):
Wrócił po jednorazowej przerwie, spowodowanej nadmiarem kartek, i znów był najlepszy w drużynie. Jako jedyny miał pomysł na rozmontowanie zmasowanej obrony Ruchu, ale po jego znakomitych otwierających zagraniach mylił się Kamiński. W drugiej połowie też brał dużo gry na siebie, a nagroda przyszła w 92. minucie. Mąka wykazał się dużym cwaniactwem i strzelił upragnionego gola!
Ocena: 7,5

Piotr Okuniewicz:
Po poprzednich meczach bardzo go chwaliliśmy. Tym razem nie do końca jest za co, bo Okuniewicz miał fatalnie ustawiony celownik. Pudło z końcówki pierwszej połowy bolało, ale było niczym w porównaniu z tym, co napastnik zrobił w 79. minucie. Po świetnym podaniu ze skrzydła od Kamińskiego z bliska posłał piłkę obok bramki! Jak zwykle nie można mieć do niego pretensji o zaangażowanie.
Ocena: 6