Ursus Warszawa – Widzew Łódź 1:1 (0:0)
29 kwietnia 2017, 15:04 | Autor: RyanPiłkarze Widzewa znów zawiedli swoich kibiców. Łodzianie po słabej grze tylko zremisowali w Warszawie z Ursusem 1:1. Gościom udało się objąć prowadzenie w 70. minucie po strzale rezerwowego Piotra Okuniewicza, ale później do własnej siatki trafił Bartłomiej Gromek.
Szkoleniowiec Widzewa musiał nieco poprzestawiać skład. Z powodu nadmiaru kartek nie mógł skorzystać z usług Sebastiana Zielenieckiego, a do tego wciąż nie w pełni sił jest Marcin Nowak. Wobec tego parę środkowych obrońców stworzyli dziś Sebastian Olczak oraz Przemysław Rodak, a w środku pola znów pojawił się Kamil Tlaga. Na lewą stronę defensywy wrócił z kolei Bartłomiej Gromek.
Oba zespoły zaczęły mecz bardzo spokojnie, nie chcąc popełnić błędu. Pierwszy sygnał do ataku dał Dawid Kamiński, ale uderzenie z dystansu było niecelne. Ursus mógł odpowiedzieć, gdy po przypadkowym zagraniu oddani strzał na bramkę Patryka Wolańskiego. Skończyło się jednak na rzucie rożnym. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia oglądaliśmy w 23. minucie. Błąd popełnił Artur Haluch, piłkę przejął Mateusz Michalski i zagrał do Daniela Mąki. Najlepszy strzelec Widzewa uniknął spalonego i powinien był strzelić gola. Haluch jednak zrehabilitował się i odbił piłkę na rzut rożny!
Warta odnotowania była także akcja z 31. minuty. Znów pomylił się Haluch, który za bardzo wysunął się przed bramkę. Głową próbował przelobować go Tlaga, jednak piłka spadła tylko na górną siatkę. Do przerwy nie oglądaliśmy więc goli.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmieniał. Był nawet dłuższy fragment, w którym to miejscowi zamknęli widzewiaków na ich połowie. Świetnie w bramce spisywał się jednak Wolański, popisując kilkoma znakomity interwencjami! W końcu goście otworzyli wynik. Piłkę z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Olczak, a głowę dołożył Piotr Okuniewicz, który wszedł na boisko trzy minuty wcześniej!
Od tamtej pory do pracy wzięli się miejscowi, szukając wyrównania. Jak w transie był jednak Wolański, broniąc drużynę w nieprawdopodobny sposób. Niestety, w 79. minucie golkiper skapitulował, a samobójczym trafieniem pokonał go… Gromek! W ostatnich dziesięciu minutach bramek już nie oglądaliśmy. Najlepszą okazję do zadania decydującego ciosu miał Marcin Krzywicki, jednak trafił tylko w nogi bramkarza!
Widzew znów stracił dwa punkty na obcym terenie i mocno zepsuł humory swoim kibicom. Szansa do zmazania plamy w środę. 3 maja łodzianie podejmować będą Huragan Wołomin.
Ursus Warszawa – Widzew Łódź 1:1 (0:0)
79′ Gromek (sam.) – 70′ Okuniewicz
Ursus:
Haluch – Kabala, Zawadka, Skowroński, Baranowski – Prusinowski, Słomka, Koriażnow (78′ Ambrozik), Mąka (60′ Maślanka) – Kamiński, Szkopiński
Rezerwowi: Selerski – Cegiełka, Łuczyk, Kołosowski, Pikus
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Rodak, Olczak, Gromek – Mąka, Kazimierowicz (81′ Krzywicki), Tlaga, Michalski – Radwański – Kamiński (66′ Okuniewicz)
Rezerwowi: Humerski – Baran, Czaplarski, Broniszewski, Możdżonek
Żółte kartki: Baranowski – Mąka, Kamiński
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 650 (0 gości)