P. Wolański: „Nie było sensu ryzykować”
24 stycznia 2017, 14:52 | Autor: RyanPatryk Wolański ma być wielkim wzmocnieniem w bramce Widzewa. Na razie golkiper przygotowuje się do rundy wiosennej, ale w pierwszym sparingu nie zagrał. To wynik drobnego urazu, który powinien zostać szybko wyeliminowany.
Bramkarz wyjaśniał, dlaczego nie zdecydował się zagrać w sobotę przeciwko Zjednoczonym Stryków. „Miałem dość mocnego krwiaka, na początku z tyłu uda, po zderzeniu na treningu z Marcinem Kozłowskim. Chwilę się pomęczyłem i trenowałem z nim, ale potem na zajęciach w czwartek znowu dowaliłem na lodzie i stwierdziliśmy z trenerem, że nie ma sensu ryzykować pogorszenia tego stanu. Dlatego odpuściłem dwa dni, żeby w poniedziałek wrócić już do zajęć na pełnych obrotach” – tłumaczył na łamach widzew.com.
Wolański chce się skupić na pracy. Nie przejmował się, że w sobotę nie wybiegł na boisko, bo rywale atakowali bardzo rzadko. „Trener będzie decydował, kto będzie grał. Ja wracam do pracy i skupiam się na tym, żeby przepracować cały okres przygotowawczy, a nie zmusić się raz do meczu w trudnych warunkach, gdy okazało się później, że Maciek miał może raz piłkę w rękach, a Konrad chyba w ogóle” – mówił piłkarz Widzewa.
25-latek jest zadowolony z atmosfery, jaka panuje w szatni. Chwalił też Przemysława Cecherza i jego warsztat. „Trener wykonuje kawał dobrej roboty. Właściwy człowiek znalazł się na odpowiednim miejscu. Atmosfera i ludzie w drużynie są super. To powinno napędzać ten nasz widzewski pociąg” – cieszy się Patryk Wolański.
Foto: widzew.com