Oceny widzewiaków po meczu z Pelikanem
22 sierpnia 2016, 20:56 | Autor: RyanWidzew znów nie stracił bramki i znów wygrał mecz ligowy. Choć gra daleka była od oczekiwań licznie przybyłych do Łowicza kibiców, trzy punkty pojechały do Łodzi. Jak oceniliśmy występ piłkarzy lidera III ligi?
Michał Choroś (piłkarz meczu):
Bronił bardzo dobrze i kilkukrotnie uchronił drużynę przed utratą gola. W myśl przysłowia, że każdy klasowy bramkarz musi mieć też trochę szczęścia, od sięgania po piłkę do siatki uratowała go poprzeczka. Choroś notuje fantastyczną serię w Widzewie. W siedmiu oficjalnych meczach nie stracił ani jednej bramki!
Ocena: 8
Kamil Tlaga:
Wciąż nie może wskoczyć na taki poziom, jaki prezentował wiosną. W obronie daje radę, ale kuleje jego gra ofensywna. Rzadko włącza się do ataków i nie współpracuje zbyt płynnie z prawym pomocnikiem. Być może jest to efekt problemów ze zdrowiem. Tlaga z tego powodu nie dograł meczu do końca.
Ocena: 6,5
Norbert Jędrzejczyk:
Z marszu wskoczył do jedenastki, ale wciąż nie przekonuje swoją grą do tego stopnia, by mówić o nim jako o żelaznym piłkarzu pierwszego składu. Popełnia błędy w ustawieniu i co zaskakujące, przy tak dużym wzroście przegrywa pojedynki w powietrzu. Z drugiej strony obrona Widzewa z Jędrzejczykiem na pokładzie nie straciła jeszcze bramki…
Ocena: 6,5
Michał Czaplarski:
Z pary stoperów od początku sezonu prezentuje się ciut lepiej i pewniej. Być może wpływ ma na to fakt, że dłużej zna się z resztą członków formacji obronnej i lepiej się z nimi rozumie. W Łowiczu Czaplarski również nie wystrzegał się błędów, ale ze wszystkich defensorów zagrał najsolidniej.
Ocena: 7
Bartłomiej Gromek:
Drugi z bocznych obrońców, któremu daleko jeszcze do wysokiej formy. Większość ataków Pelikana szła właśnie skrzydłami, jakby rywale czuli, że tam mają większą szansę na zagrożenie łódzkiej bramce. Z tyłu Gromek grał poprawnie, ale znów złapał kartkę. Z przodu było go za mało.
Ocena: 6,5
Przemysław Rodak:
Po świetnym meczu w Lubawie teraz zaliczył słabszy występ. Już po pół godzinie gry widać było, że łodzianie maja jakiś problem w środku pola. Miewał trochę trudności z ambitnie grającym Danielem Bończakiem, ale ostatecznie na placu boju został widzewiak, a pomocnik gospodarzy boisko opuszczał ze skurczami. Rodak mógł zaliczyć drugą asystę w sezonie, ale jego podania nie wykorzystał Daniel Mąka.
Ocena: 6,5
Maciej Szewczyk:
Na początku rozgrywek wygryzł ze składu Princewilla Okachiego, ale nie można powiedzieć, że jest od niego lepszy. Szewczyk ma podobne problemy z rozegraniem akcji, co Nigeryjczyk, ale przy tym notuje mniejszą liczbę odbiorów. W Łowiczu nie grał zbyt dobrze, co widział też Marcin Płuska, zdejmując go z boiska po pierwszej połowie.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Znów mógł skończyć z co najmniej dwoma golami. Nie miał jednak tego dnia szczęścia. W pierwszej połowie Mąka trafił w słupek, w drugiej w bramkarza. Mimo to starał się napędzać ataki Widzewa i powoli staje się piłkarzem pierwszego wyboru przy ustalaniu składu.
Ocena: 7
Mariusz Zawodziński:
To nie był jego dzień. Brakowało nam w jego wykonaniu dłuższego przetrzymania piłki na połowie rywali i stwarzania sytuacji dla kolegów. Jedno niecelne uderzenie z pierwszej połowy to za mało, by być zadowolonym z występu piłkarza, jakim potrafi być Zawodziński. Zmieniony po godzinie gry.
Ocena: 6
Adrian Budka:
On też zaliczył nieco słabszy występ, niż w dwóch poprzednich meczach. W pierwszej połowie dostał świetne crossowe podanie w pole karne, ale zamiast posłać wolejem piłkę w światło bramki, źle trafił w futbolówkę, marnując okazję. Trzeba jednak przyznać, że Budka był bardzo aktywny i do końca szukał gola. Mógłby znaleźć się sam na sam z Przemysławem Perzyną, gdyby nie dyskusyjny spalony.
Ocena: 7
Piotr Burski:
Rozkręcał się powoli, ale z każdą minutą spędzoną na boisku był coraz lepszy. Z początku ciężko było mu znaleźć wspólny język z kolegami. Denerwował się, że nie dostaje podań w pole karne. Burski walczył z obrońcami, co kosztowało go sporo sił. Zostało mu ich jednak trochę w 67. minucie, gdy pokazał swój instynkt strzelecki i sprytnym strzałem trafił do siatki.
Ocena: 7,5
Rezerwowi
Princewill Okachi:
Wyszedł od razu na drugą połowę i choć zagrał lepiej od Szewczyka, to i tak nie rzucił nikogo na kolana. Widać gołym okiem, że brakuje mu meczowego ogrania i jeszcze trochę czasu minie, zanim Okachi najdzie się w optymalnej formie.
Ocena: 6,5
Mateusz Michalski:
Zastąpił Zawodzińskiego, ale zajął miejsce na swojej nominalnej pozycji, czyli lewego pomocnika. Michalski dał niezłą zmianę, starał się ożywić grę na skrzydle. Kilka starć z rywalami wygrał, kilka przegrał.
Ocena: 6,5
Marcin Kozłowski:
Wszedł na ostatnie 20 minut, zastępując Tlagę. Zaliczył więc krótki, ale poprawny występ. Kozłowski raz czy dwa pozwolił jednak rywalom na urwanie się na jego stronie. Większych błędów jednak nie popełniał i pomógł dowieź 1:0 do końca.
Ocena: 6,5
Kamil Sabiłło:
Zaliczył tak zwany „ogon”, zmieniając w końcówce zmęczonego Burskiego. Nie pokazał nic godnego uwagi, ale po prostu nie miał czasu tego zrobić.
Ocena: brak