Napastnicy Widzewa o meczu w Gałkówku: „Wynik cieszy”
18 sierpnia 2016, 11:45 | Autor: RyanŚrodowy mecz w Gałkówku był frajdą szczególnie dla ofensywnie usposobionych widzewiaków, którzy mogli sprawdzić swoją skuteczność w warunkach trochę trudniejszych, niż treningowe. Skorzystał na tym m.in. autor hat-tricka Kamil Sabiłło, ale po dwa gole zdobyli też Patryk Strus i Piotr Burski.
Dla Burskiego dwie bramki były premierowymi trafieniami w barwach Widzewa. „Fajnie, że jako zespół strzeliliśmy dziesięć bramek. Sam mam dwie. Jednej po spalonym nie uznał sędzia, ale mogłem strzelić jeszcze co najmniej dwie, gdybym podjął lepsze decyzje. Z całym szacunkiem dla rywala, ale dla nas to była taka bardzo dobra jednostka treningowa. Mogliśmy pokazać się też z dobrej strony na tle przeciwnika” – stwierdził snajper RTS. „Czy zagram z Pelikanem? Mam taką cichą nadzieję, ale decyzje podejmuje sztab szkoleniowy. Ja robię wszystko, by być gotowym do walki” – zapewnia popularny „Bury”
Spokojnie swój występ ocenił „Strusik”, który podkreślił, że do siatki chciałby posyłać piłkę przede wszystkim w III lidze. „Bramki w Pucharze Polski cieszą, ale liczę, że wkrótce będę strzelał gole w lidze. Mogło się wydawać, że przeciwnik ma już dość. Ale my też nie zagraliśmy w 100% tak, jakbyśmy chcieli. Niektóre założenia były inne” – wyznał samokrytycznie Strus. „Wynik cieszy, ale już zapominamy o tym spotkaniu i myślimy już o meczu w sobotę. Liczę, że pojadę do Łowicza, jednak wiem, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Może będą jakieś roszady, ale to czas pokaże” – zastanawia się najlepszy strzelec Widzewa w rundzie wiosennej.
Autor trzech bramek – Sabiłło – podkreślał, że każdy gol jest dla napastnika cenny ze względu na spokój w głowie. „Pierwsze bramki w barwach Widzew oczywiście cieszą. Najważniejsza jest skuteczność. Nawet z takim przeciwnikiem trzeba trafiać do siatki i wzmacniać swoją psychikę. Dla napastnika jest to istotna rzecz. Nie traktujemy tego meczu, jak trening. Dla nas była to okazja do tego, by pokazać się z dobrej strony pod kątem walki o miejsce w osiemnastce. Mam nadzieję, że ja go nie stracę” – przyznał były gracz Rakowa Częstochowa.