A. Woźniak „Jestem widzewiakiem, więc przychodzę bez zaproszenia”
20 maja 2016, 13:42 | Autor: RyanAndrzej Woźniak to jedna z ikon Widzewa lat 90. Bramkarz, który sięgał z łódzkim zespołem po mistrzowski tytuł w 1996 roku zapisał się też na kartach drużyny narodowej. Kibice kojarzą go głównie z występu z Francją, gdy na słynnym Parc de Princes obronił rzut karny w eliminacjach do angielskiego Euro ’96.
Obecny trener bramkarzy pojawił się na środowym meczu z LKS Rosanów. Jak oceniał postawę łodzian? „Gra Widzewa naprawdę może się podobać. Mi podobała się bardzo. Drużyna stworzyła sobie kilka dogodnych okazji w pierwszej połowie i wystarczyło, że wykorzystała trzy, żeby ułożyć sobie spotkanie pod swoje dyktando. W drugiej połowie trener wprowadził kilku młodszych zawodników. Trzeba ich ogrywać, to właściwy kierunek” – stwierdził w rozmowie z WTM.
Woźniak trenuje golkiperów gdańskiej Lechii, dlatego rzadko ma czas na oglądanie Widzewa czy na śledzenie postępów prac przy Piłsudskiego 138. „Nie miałem jeszcze okazji pojawić się na placu budowy nowego stadionu. Widziałem powstający obiekt od zewnątrz, a w najbliższym czasie zamierzam odwiedzić to wszystko od środka” – zapewnia „Książę Paryża”. „Cały czas pracuję – można powiedzieć – w zawodzie. Razem z Piotrkiem Nowakiem jesteśmy trenerami w Lechii Gdańsk. Dopiero niedawno skończył się sezon w Ekstraklasie, dlatego mogłem pojawić się w Łodzi i wybiorę się też na budowę” – dodaje.
Pytany przez nas, czy w razie zapriszenia zamierza pojawiać się od czas do czasu na meczach ekipy Marcina Płuski, odparł: „Oczywiście! Zresztą, zapraszać? Mnie nikt nie musi zapraszać na mecze tej drużyny. Jestem przecież widzewiakiem, więc chętnie wpadnę jeszcze nie raz bez żadnego zaproszenia!”