Widzew Łódź – Pilica Przedbórz 4:0 (2:0)
1 maja 2016, 17:00 | Autor: RyanRozpędzony Widzew ani myśli zwalniać tempa. W niedzielne popołudnie piłkarze Marcina Płuski pokonali 4:0 Pilicę Przedbórz i wrócili na pozycję wicelidera IV ligi. Gole na wagę ósmej wygranej z rzędu strzelali: Robert Kowalczyk, Patryk Strus, Kamil Bartosiewicz oraz Sebastian Kaczyński.
Marcin Płuska trzeci raz z rzędu zagrał tym samym składem. Kibice przed meczem domagali się szansy dla dającego dobre zmiany w dwóch ostatnich spotkaniach Sebastiana Kaczyńskiego, ale trener znów zaufał Robertowi Kowalczykowi i nie rozczarował się.
Spotkanie rozpoczęło się bowiem dla łodzian w najlepszy możliwy sposób. Pierwsza akcja przyniosła im gola. Najpierw przytomnie piłkę Kamilowi Bartosowi zostawił imiennik Bartosiewicz, potem Bartos zagrał na środek pola karnego, a tam nogę dostawił Kowalczyk! W 14. minucie wychowanek mógł cieszyć się z drugiego gola, ale w podobnej sytuacji, po podaniu Przemysława Rodaka, posłał piłkę nad poprzeczką! Goście nie czekali na drugi cios, tylko próbowali zaatakować. Brakowało im jednak precyzji, m.in. przy strzale z rzutu wolnego z 25 metrów. Kolejna okazja do podwyższenia miała miejsce w 26. minucie. Kowalczyk znakomicie wypatrzył na 10. metrze Zawodzinskiego. Ten strzelił bardzo mocno z pierwszej piłki, ale minimalnie chybił! Aktywny „Kowal” znów dał o sobie znać w 35. minucie. Po dobrej centrze Bartosa główkował jednak obok słupka.
Wynik podwyższył w końcu Patryk Strus, ale gola poprzedziła kuriozalna sytuacja. Zawodziński świetnie odebrał piłkę Wyciszkiewiczowi, podał do Kowalczyka. Ten będąc sam na sam z Szymonem Milczarkiem strzelił w niego, ale zdołał jeszcze oddać piłkę do Strusa. W momencie strzału widzewiaka do pustej bramki…sędzia Zygmunt Ślezak przerwał grę, bo na murawie leżał jeden z rywali. Po chwili jednak los oddał Widzewowi, co zabrał arbiter. Dobrze do Strusa podał Bartosiewicz i było 2:0!
Druga połowa zaczęła się od zabawy na trybunach. Kibice wrzucili na murawę morze serpentyn oraz konfetti, co przerwało spotkanie na pięć minut. Po pauzie dobrą okazję na trzeciego gola mieli gospodarze. Strus został sfaulowany tuż przed polem karnym, ale wolnego na bramkę nie udało się zamienić Michałowi Czaplarskiemu. W 60. minucie Bartosiewicz włączył szósty bieg i na pełnej szybkości pokonał z piłką dystans 50 metrów. Wypatrzył w polu karnym Zawodzińskiego, a ten oddawał piłkę jeszcze Strusowi, który niestety był spalonym. Za moment była kolejna okazja na gola, Bartosiewicz z prawej strony świetnie obsłużył Zawodzińskiego, a ten w doskonałej sytuacji w zasadzie podał piłkę Milczarkowi…
Od mniej-więcej 60. minuty gra uspokoiła się. Widzew miał optyczną przewagę, ale nie udawało mu się podwyższyć rezultatu. Najbliżej tego był chyba w 81. minucie Zawodziński, gdy jego dośrodkowanie spod linii bocznej omal nie wpadło pod poprzeczkę! W końcu łodzianie dopięli swego. Princewill Okachi dobrze podał do Bartosiewicza, a ten znalazł się sam przed Milczarkiem i lobem nad golkiperem Pilicy posłał piłkę do siatki! W doliczonym czasie gry przypomniał o sobie rewelacyjny rezerwowy Kaczyński, który w trzecim meczu z rzędu, wchodząc z ławki trafił do siatki. Gol w „okienko” był ozdobą tego spotkania!
Widzew Łódź – Pilica Przedbórz 4:0 (2:0)
1′ Kowalczyk, 38′ Strus, 88′ Bartosiewicz, 90+4′ Kaczyński
Widzew:
Sokołowicz – Bartos, Czaplarski, Bargieł, Gromek (75′ Bończak) – Bartosiewicz, Rodak, Okachi, Strus (66′ Możdżonek) – Zawodziński (82′ Pochyba) – Kowalczyk (84′ Kaczyński)
Rezerwowi: Choroś – Puchalski, Dudała
Polonia:
Milczarek – Fronczyński, Głowacki, Janowski, Bartkowiak (41′ Kucharski), Jończyk, Kornacki, Motyka, Potakowski, Szymczyk, Wyciszkiewicz
Rezerwowi: Stolarski, Mordak
Żółte kartki: Janowski
Sędzia: Zygmunt Ślęzak (Sieradz)
Widzów: 1970