M. Czaplarski: „Skład personalnie wygląda bardzo dobrze”
21 stycznia 2016, 09:45 | Autor: AdrianW rundzie jesiennej tego sezonu Michał Czaplarski był z reguły podstawowym graczem łodzian. Mimo to, nie było do końca pewne, czy 31-letni zawodnik pozostanie dalej piłkarzem Widzewa. Ostatecznie wychowanek RTS-u dostał szansę na pokazanie swoich umiejętności także i wiosną. W rozmowie z oficjalną stroną internetową klubu, „Czapla” opisał ostatnie dni przygotowań drużyny, a także zdradził swoje odczucia przed niezwykle ważnymi miesiącami dla klubu.
Na początku Czaplarski podsumował minioną rundę w wykonaniu łodzian. „Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie wyglądało to dobrze. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w rundzie jesiennej. Nie dziwiło mnie też dlatego spotkanie z zarządem. Na szczęście dogadaliśmy się i dostałem drugą szansę. Mogę normalnie trenować i walczyć o skład. Mam nadzieję, że wszystko będzie zmierzało ku lepszemu. Profesjonalizm widać od samego początku przygotowań. Celem na najbliższą rundę jest zmazanie plamy z poprzedniej” – rozpoczął.
Mimo wielu transferów, których dokonał Widzew, obrońca czerwono-biało-czerwonych nie obawia się rywalizacji z nowymi zawodnikami. „Zgadza się. Skład personalnie wygląda bardzo dobrze. Będzie ogromna konkurencja na każdej pozycji. Ja jednak się nie chcę poddawać. Będę trenował na maksymalnych obrotach, żeby udowodnić trenerowi, że zasługuję na szansę. Bierzmy pod uwagę także fakt, że sezon jest stosunkowo długi. Po drodze przytrafią się kartki. Niestety, odpukać, mogą zdarzyć się także kontuzje. W żadnym wypadku nie liczę jednak na los – chcę wywalczyć miejsce w składzie poprzez pracę, a przynajmniej być na tyle blisko, żeby rozgrywać mecze” – stwierdził.
W dalszym fragmencie rozmowy „Czapla” ocenił ostatni sparing z drużyną TMRF-u. „Warunki do gry nie były łatwe, ale były jednakowo trudne dla nas, jak i dla przeciwnika. Myślę, że bardziej w tym spotkaniu chodziło sprawdzenie, jaki pomysł na grę mają poszczególni zawodnicy – zarówno ci nowi, jak i ci dotychczasowi. Wykonanie nie było najważniejszym aspektem, moim zdaniem, jeśli chodzi o ten sparing. Nie czas na wyciąganie konkretnych wniosków. Cieszymy się, że spotkanie zakończyło się bez kontuzji i że po raz pierwszy w tym roku pobiegaliśmy w rytmie meczowym” – powiedział.
Były piłkarz m. in. Omegi Kleszczów jest bardzo zmotywowany przed nadchodzącą rundą wiosenną. „Najpierw musimy przejść przez zimowy okres, który jest dość długi. W naszym przypadku to akurat dobrze, ponieważ zespół się zmienia. Potrzeba czasu, żeby się zgrać i poukładać to wszystko taktycznie. Czasu jest więcej, niż w lecie. Mam nadzieję, że zdążymy z wypracowaniem optymalnej formy. Odpowiadając na pytanie, to nie gramy do końca u siebie, ale nawet gdyby tak było, to presja nie zmienia się w zależności od miejsca spotkania. Czy na własnym obiekcie, czy na wyjeździe – jest tak samo trudno. Jestem przekonany, że wszystko zadziała, wygramy pierwszych kilka meczów i pójdziemy z rozpędem. Bardzo ważny będzie początek, bo to zwłaszcza w tej fazie wspomniany margines błędu będzie najmniejszy” – zaznaczył.
Czaplarski nie ukrywa także, że zdaje sobie sprawę, iż po licznych wzmocnieniach Widzewa, rywale łodzian jeszcze bardziej będą chcieli skupiać się na grze defensywnej. „To prawda, spodziewam się jeszcze większych i częstszych „zasieków” przygotowanych przez rywali, biorąc pod uwagę, jakich wzmocnień dokonano. Myślę jednak, że z obecnym kapitałem ludzkim, będziemy w stanie stworzyć wystarczającą przewagę, dzięki której przełamiemy szyki obronne przeciwników, co przełoży się na wygrane spotkania” – zakończył.