M. Zawodziński: „Chcę iść z Widzewem jak najwyżej”

17 stycznia 2016, 15:00 | Autor:

zawodziński

Po rundzie jesiennej sezonu 2015/2016 Widzew dokonał niemałej rewolucji personalnej. Klub opuściło wielu zawodników, a na nich miejsce zakontraktowano nowych graczy. Jednym z takich piłkarzy jest były pomocnik II-ligowej Legionovii Legionowo Mariusz Zawodziński. 26-letni wychowanek GKS-u Bełchatów udzielił niedawno krótkiego wywiadu dla portalu „Łączy nas Widzew”.

Na samym początku nowy nabytek łodzian wyjaśnił, jak trafił do RTS-u. „Muszę powiedzieć, że trochę pozmieniało się w moim życiu prywatnym. Mam już dwuletnią córeczkę, a dwa tygodnie temu przyszedł na świat mój syn. Dlatego szukałem miejsca, w którym mogę zostać na dłużej i ustabilizować swoją sytuację życiową oraz formę sportową. Miałem oferty z drugiej ligi, ale to byłyby same dalekie wyjazdy, jak Kołobrzeg czy Wejherowo. Doszedłem do wniosku, że Widzew będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Już teraz mogę powiedzieć, że się nie pomyliłem. Jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony profesjonalnym podejściem trenerów czy ludzi z klubu. Pojawiają się głosy, że dla niektórych zawodników transfer do Widzewa to sportowa degradacja. Absolutnie mija się to z prawdą – skoro tak, po co byśmy tu przychodzili?” – rozpoczął.

Zawodziński nie ukrywa, że liczy, iż szybko uda mu się zdobyć szacunek u fanów Widzewa. „Pochodzę z Bełchatowa i wiem, jak to może być przez kibiców odebrane. W Łodzi będę chciał zasłużyć sobie na szacunek kibiców po prostu dobrą grą. W GKS-ie Bełchatów spędziłem jakiś czas i ze mnie zrezygnowano. Zebrałem doświadczenie w innych klubach, a teraz przychodzę do Widzewa z Legionovii. Piłka nożna to moja pasja, ale też i praca. W ten sposób zarabiam na utrzymanie rodziny i staram się podchodzić do tego profesjonalnie” – stwierdził.

Pomocnik czterokrotnych Mistrzów Polski uważa, że pod względem personalnym kadra łodzian jest bardzo mocna. „Podpisałem kontrakt w przekonaniu, że chcę iść z Widzewem jak najwyżej. Wspomniałem wcześniej, że planuję zakotwiczyć w jednym miejscu. Gramy w tym momencie o awans do III ligi, ale kiedy rozglądam się na treningu, to naprawdę wierzę w ten projekt. W moim przekonaniu jest wielu zawodników, którzy mogliby spokojnie grać w II lidze. Jest też odpowiedni balans w drużynie, bo z jednej strony mamy kilku naprawdę dobrych młodych chłopaków, a z drugiej Adriana Budkę, Przemka Rodaka czy Princewilla Okachiego, którzy wnoszą doświadczenie. Potrzeba tylko czasu, by to wszystko się zazębiło” – powiedział.

Zawodziński nie może się czuć w zespole osamotniony, ponieważ w przeszłości poznał już kilku obecnych zawodników Widzewa. „Pewnie. Znam „Kowala”, bo spotykaliśmy się na etapie rywalizacji w juniorach. Oczywiście graliśmy razem z Kamilem Tlagą, wcześniej miałem okazję grać z „Czaplą” w Kleszczowie. Znamy się także z Bondarą i Bończakiem. Powolutku wchodzę w ten zespół. Mamy dużo czasu, będziemy pracować nad tym, by na wiosnę wszystko dobrze wyglądało. W rundzie rewanżowej mamy jeden cel i jestem pewien, że jesteśmy w stanie go zrealizować” – zakończył.

foto: kslegionovia.pl