M. Stępiński: „W Widzewie nie znali piłkarskiej rzeczywistości”

20 grudnia 2015, 19:15 | Autor:

Mariusz_Stępiński

Głośno w ostatnim czasie jest o Mariuszu Stępińskim. Były napastnik Widzewa, który przy Piłsudskiego 138 stawiał pierwsze kroki w poważnym futbolu, ma niezły okres. Jest najskuteczniejszym polskim piłkarzem w rodzimej Ekstraklasie, co doprowadziło nawet do tego, że angielskie bulwarówki łączą go…z Chelsea Londyn!

O rzekomym podglądaniu Stępińskiego przez skauta „The Blues” pisaliśmy już TUTAJ. Teraz chcielibyśmy przywołać fragment wywiadu, jakiego piłkarz udzielił niedawno serwisowi „Sportowe fakty”. Snajper opowiadał w nim o kulisach negocjacji co do jego pozostania w łódzkim klubie.

Pochodzący z Błaszek zawodnik zdradził, że ówczesne władze RTS bardzo zabiegały o przedłużenie umowy przez zbliżającego się do pełnoletności Stępińskiego. Proponowali mu nawet kuriozalne zapisy w nowym kontrakcie! „Miałem zagwarantowaną pensję, premię, także pierwszeństwo wykonywania jedenastek oraz pierwszeństwo przy wyborze koszulki – numery 10 i 9 miały być dla mnie. Ten, kto sporządził projekt umowy chyba nie bardzo znał piłkarską rzeczywistość. W Widzewie z dziewiątką grał Marcin Kaczmarek. To co? Ja, osiemnastoletni wówczas chłopak, miałem podejść do niego i powiedzieć: Kaka, oddaj mi dziewiątkę, bo ja mam taki zapis w kontrakcie?” – ironizował.

Stępiński krótko podsumował kompetencję poprzedniej ekipy, rządzącej klubem. „Odszedłem. A Widzewa szkoda, że dziś jest tam, gdzie jest. Ale czy mogło stać się inaczej…” – skomentował.