Widzew rozmawiał z Broziem, choć wcale nie planował…
23 listopada 2015, 18:30 | Autor: RyanSerwis sport.pl poinformował dziś, że szefowie Widzewa kontaktowali się z Mateuszem Broziem, którego chętnie sprowadziliby do zespołu. Cała sprawa ma dość zabawne podłoże, bowiem do zeszłego tygodnia nie było wcale takich planów.
Plotka o chęci powrotu Brozia do Łodzi zaczęła krążyć w widzewskim środowisku już w środę. Z początku trudno było w nią uwierzyć, ale postanowiliśmy ją zweryfikować. Okazało się, że ani piłkarz, ani szefowie klubu, wcale się ze sobą nie kontaktowali. „Nie jesteście pierwsi, którzy mnie o to pytają. Z nikim z Widzewa jednak nie rozmawiałem i nic na ten temat nie wiem” – mówi WTM w zeszłym tygodniu.
Z nieprawdziwych pogłosek postanowiono jednak spróbować zrobić coś więcej, ponieważ pytany o możliwość powrotu Broź, nie wykluczył kategorycznie takiej możliwości. Z napastnikiem rozmawiał najpierw Rafał Krakus, a później Marcin Ferdzyn. Strony mają przedstawić sobie swoje warunki, żeby przekonać się, czy transakcja jest realna.
Transfer wydaje się jednak mało prawdopodobny, gdyż zawodnik ma inne oferty. „Strzeliłem 10 bramek w II lidze i już pojawiły się oferty z wyższych lig. A byłem przecież po kontuzji i sam nie wiedziałem, w jakiej będę formie. Szefowie Widzewa faktycznie po naszej rozmowie odezwali się, a dzisiaj spotkaliśmy się w Łodzi. Przedstawiliśmy sobie swoje oczekiwania i obiecaliśmy, że będziemy w kontakcie” – skomentował sprawę Broź, już po ujawnieniu jej przez sport.pl.
Gdyby do transakcji jednak doszło, dla 27-letniego piłkarza byłoby to trzecie podejście do gry w Widzewie. Dwa pierwsze były nieudane. W latach 2007-2009 był tylko uzupełnieniem składu. Powrócił do Łodzi przed sezonem 2014/2015, jako dojrzalszy zawodnik. W pierwszych meczach I ligi jednak zawodził, a w trakcie rundy jesiennej zerwał więzadła krzyżowe i wypadł z gry na wiele miesięcy.
Broź odbudował się jednak po przeprowadzce do II-ligowej Puszczy Niepołomice. Strzelił jesienią 8 bramek w lidze i 2 w Pucharze Polski. Na IV ligę byłby dla ekipy Marcina Płuski potężnym wzmocnieniem. „Jeśli wrócę do Widzewa, to robię króla strzelców, a awans mamy jak w banku” – żartował sobie w rozmowie z WTM.
Na efekty negocjacji z Widzewem trzeba będzie jeszcze trochę zaczekać, ale sugerujemy kibicom sporo lodu na głowy. Sfinalizowanie tej transakcji będzie bardzo trudne. Zwłaszcza teraz, gdy w środowisku już wiadomo, że piłkarz jest do wzięcia.