Oceny widzewiaków po meczu ze Zjednoczonymi
9 listopada 2015, 21:48 | Autor: RyanCzwarty mecz z rzędu wygrany, czwarty raz z rzędu bez straconego gola. Seria Widzewa w końcu wygląda okazale i oby trwała jeszcze przez kilka dni. Poniżej tradycyjnie oceniliśmy łodzian za ich postawę.
Michał Sokołowicz:
Trzeci raz z rzędu zachował czyste konto. W pierwszej połowie miał trochę roboty do wykonania, bo parę razy piłkarze Zjednoczonych zdołali przedrzeć się w pole karne Widzewa i oddać dwa-trzy celne strzały. W drugiej części spotkania Sokołowicz był praktycznie niewidoczny. Solidna siódemka za postawę w pierwszych 45 minutach.
Ocena: 7
Michał Pietras:
W obronie bez większych zastrzeżeń, w ataku jak zawsze bardzo aktywny. Miał kilka niezłych wejść prawą stroną, ale brakowało mu kropki nad i. Zaliczył ciekawe wstrzelenie piłki w światło bramki Tyburskiego, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Pietras strzegł się kartki i może grać w Zgierzu.
Ocena: 6
Daniel Maczurek:
Zagrał tylko kwadrans, bo w pechowej 15 minucie na noszach opuszczał boisko, przesiadając się do karetki. Już w szpitalu okazało się, że Maczurek zerwał więzadła krzyżowe oraz poboczne.
Ocena: 6
Damian Dudała:
Tym razem miał mniej pracy, niż zwykle. Kilka razy gracze Zjednoczonych groźnie zaatakowali w pierwszej połowie właśnie w strefie, gdzie operuje Dudała, ale ciężko go za coś obwiniać. Przy bramce otwierającej spotkanie zaliczył asystę, przedłużając dośrodkowanie Adriana Budki do osamotnionego Princewilla Okachiego.
Ocena: 7
Mateusz Milczarek:
Solidny występ Milczarka, który co prawda nadal nie jest tak ofensywnie usposobionym obrońcą, jak grający na prawej stronie Pietras, ale dużo lepiej broni dostępu do bramki łodzian. W niedzielę był praktycznie nie do przejścia. Szkoda tylko, że złapał czwartą kartkę, niepotrzebnie faulując rywala. W środę go nie zobaczymy.Ocena: 7
Adrian Budka:
Miał kilka ciekawych zagrań, po których Zieliński mógł strzelić co najmniej dwa gole. To jego dobre dośrodkowanie, przedłużone jeszcze przez Dudałę, trafiło do Okachiego przy pierwszej bramce. Budka miał też kilka strat i złych decyzji przy kontrach, ale możemy zrzucić to karb silnie wiejącego wiatru. Był o włos od zdobycia gola, ale przeszkodził mu w tym…Marcin Pieńkowski.
Ocena: 7
Princewill Okachi (piłkarz meczu):
Król odbiorów znów zaliczył ich całą masę. Tym razem niewiele przechwyconych piłek zepsuł, co często mu się ostatnio zdarzało. W środku pola był prawdziwym utrapieniem dla pomocników ze Strykowa. W końcu Okachi strzelił drugiego gola w sezonie, przytomnie zamykając akcję ze stałego fragmentu gry. Nie wybił się szczególnie mocno ponad poziom kolegów, ale naszym zdaniem zasłużył na tytuł piłkarza meczu.
Ocena: 8
Damian Kozieł:
Nieco słabszy występ Kozieła, który zaliczył mało ofensywnych podań. Głównie zagrywał piłkę do najbliższych kolegów, najczęściej do tyłu. Naszym zdaniem nie zaprezentował się jednak aż tak źle, jak oceniali to kibice. W pierwszej połowie oddał ciekawy strzał z dystansu. Po zejściu Kamila Bartosa zajął miejsce przy linii bocznej boiska i tam starał się pomóc kolegom.
Ocena: 6
Kamil Wielgus:
Z trójki środkowych pomocników to Wielgus był tym najbardziej wysuniętym. Zastępował więc w taktycznej układance pauzującego za kartki Michała Czaplarskiego. Efekt był średni, bo Kamil nie ciągnął gry drużyny, czego wymaga się od typowej „dziesiątki”. Inna sprawa, że kilka razy dobrze się ustawiał, ale rzadko partnerzy podawali mu piłkę.
Ocena: 6
Kamil Bartos:
Udany występ Bartosa, który znów pokazał, że jest prawdziwym wojownikiem. To głównie on napędzał ataki Widzewa, zwłaszcza w drugiej połowie. Mógł zaliczyć efektowną asystę, gdyby Zieliński wykończył jego centrę. W 77 minucie Marcin Płuska zdjął go z boiska, by skrzydłowy mógł nieco odpocząć.
Ocena: 8
Kamil Zieliński:
To nie był dobry dzień dla najlepszego napastnika RTS. Zieliński, gdyby zachował wyższą skuteczność, mógłby nawet powtórzyć wyczyn z meczu ze Stalą Głowno, gdy w debiucie Płuski strzelił cztery gole. W niedzielę celownik widzewiaka był jednak bardzo źle ustawiony. W dodatku w kilku akcjach powinien był podać do świetnie ustawionych kolegów. Notę ratuje mu wyłącznie asysta przy trafieniu na 2:0.
Ocena: 6
Zmiany
Michał Polit:
Zastąpił kontuzjowanego Maczurka i pokazał się z bardzo dobrej strony. Był pewny w swoich interwencjach i nie popełniał błędów. W drugiej połowie miał nawet ochotę na włączenie się do akcji ofensywnych. Zastanawialiśmy się nawet nad ósemką dla Polita, ale aż tak wiele pracy nie miał. Do tego złapał żółtą kartkę. Niemniej występ udany i chyba rosły stoper kupił sobie miejsce w wyjściowym składzie w następnym starciu.
Ocena: 7
Aleksander Majerz:
Znów dał bardzo dobrą zmianę. Tym razem okrasił ją debiutanckim golem w barwach Widzewa. Nie tylko zachowanie przy strzelonej bramce, ale także kilka innych technicznych zagrań potwierdziło, że to zawodnik z nieźle ułożoną lewą nogą. Majerz od pewnego czasu daje sygnały, by dostać szansę od pierwszych minut. Wczoraj mógł skończyć z dwoma trafieniami, gdyby tylko Zieliński miał chęć podzielić się z nim piłką. Asystę zabrała mu pozycja spalona przy trzecim golu.
Ocena: 8
Damian Marcioch:
Dostał kolejną szansę od trenera, tym razem zagrał około kwadransa. Mogłoby mu to wystarczyć do strzelenia bramki, gdyby wygrał starcia z dobrze interweniującym Tyburskim. Zaliczył kilka dokładnych zagrań, ale na ocenę grał zbyt krótko.
Ocena: brak
Marcin Pieńkowski:
Wszedł na ostatnie minuty i bardzo chciał się pokazać. Nawet za bardzo, bo gdyby zachował chłodniejszą głowę w 90 minucie, Budka podwyższyłby na 3:0. Niestety Pieńkowski pobiegł do piłki, którą wypuścił sobie wczorajszy kapitan Widzewa i sędzia zakwalifikował to jako ofsajd. Szkoda, ale kiedy młody piłkarz ma się uczyć na błędach, jak nie w takich właśnie sytuacjach?
Ocena: brak