T. Muchiński: „W Widzewie zimą konieczne są wzmocnienia”
13 października 2015, 13:37 | Autor: RyanSztab szkoleniowy Widzewa powiększył się o jedną osobę. Bramkarzami opiekować będzie się Tomasz Muchiński, który z łódzkim klubem sięgał po dwukrotne mistrzostwo Polski w latach 90. Szkoleniowiec prowadzi obecnie drużynę Jutrzenki Warta, z którą w sobotę ograł RTS 2:0. Teraz będzie on łączyć obie funkcje.
Muchiński prowadził rozmowy z Zarządem od dłuższego czasu. Strony ustaliły jednak, że jego przyjście do Widzewa nastąpi dopiero po spotkaniu obu zespołów w meczu ligowym. Wczoraj trener pojawił się na zajęciach łodzian. „Będę pomagał w szkoleniu bramkarzy. Zaproponowano mi to dwa tygodnie temu i się zgodziłem. Ale postawiłem warunek, że dopiero po meczu z Jutrzenką. Jak już mówiłem, teraz pracuję trzy razy w tygodniu, dlatego w pozostałe dni mogę poświęcić czas Widzewowi. Mój prezes się zgodził. Rozmawiałem też z trenerem Marcinem Płuską i doszliśmy do porozumienia” – mówił cytowany przez sport.pl.
Były golkiper Widzewa analizował przyczyny słabszej gry łodzian i w konsekwencji porażki z Jutrzenką. „Do 30. metra drużyna ma inicjatywę, ale później brakuje im polotu i szybkości. Gra w tym samym tempie. A przy przeciwnikach murujących bramkę w ten sposób ciężko jest coś zrobić. Osobna sprawa to skuteczność. W sobotę Widzew miał chyba więcej okazji niż my, ale nie wykorzystał żadnej” – uważa Muchiński. „Widać, że drużynę można zbudować wokół takich zawodników jak Prince Okachi, Adrian Budka, Wlado Bednar. Oni mają ciągnąć grę, a pozostali powinni dołożyć, ambicję, wolę walki. Nie czekać jednak, co zrobią liderzy, lecz starać się im pomagać. Jeśli Widzew chce awansować, to już teraz powinien mieć piłkarzy o co najmniej trzecioligowych umiejętnościach. Z gorszymi się nie uda, co widać teraz po wynikach. Młodych potrzeba dwóch, bo takie są przepisy. Uważam, że obecnie tej drużyny nie stać na kreowanie gry, bo może się sparzyć. Wszyscy tylko czekają na to, że Widzew będzie budował akcje od tyłu, przez drugą linię. Wtedy łatwo skontrować, bo drużyna jest rozciągnięta. Lepiej nastawić się na walkę, szybko odbiór i błyskawiczne zdobywanie terenu na bokach. Inaczej jest walenie głową w mur. Trzeba stawiać na mocne punkty, a nie szukać innych pomysłów” – dodaje.
Muchiński nie ukrywa, że problemem widzewiaków są wielkie oczekiwania ze strony kibiców oraz słaba kadra. „W Widzewie nie ma nieważnych meczów, więc jest i presja” – mówi sport.pl. „W meczu z nami zauważyłem u widzewiaków brak cwaniactwa. Mam wrażenie, że to efekt braku doświadczenia. To my szukaliśmy fauli, wybijaliśmy rywali z uderzenia, staraliśmy się odbierać piłkę na ich połowie. Zabrakło Budki i załamała się ofensywa. Rzuca się też w oczy słabość stałych fragmentów gry. Jest tylko Michał Czaplarski, który uderza na siłę. Do końca rundy jest jeszcze sześć kolejek, a więc można zdobyć 18 punktów. A zimą konieczne są wzmocnienia” – kończy popularny „Mucha”.