Akcjonariusze Widzewa odpowiadali na pytania dziennikarzy

Zakończyła się konferencja prasowa, poświęcona zmianom w akcjonariacie Widzewa. W łódzkim Monopolis pojawili się Robert Dobrzycki, Tomasz Stamirowski, Tomasz Tomczak oraz Michał Rydz. Podsumowali przeszłość, ale zapowiadali także to, co czeka RTS w dalszych latach.

Spotkanie rozpoczęło się od emisji filmu, w którym ukazana została drogą, jaką klub przeszedł w ostatnich latach. W pierwszych słowach prezes Michał Rydz nawiązał właśnie do tego okresu – w lipcu minie bowiem dziesięć lat od reaktywacji Widzewa. W dalszej kolejności głos zabrał prezes Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych, przypominając początki działalności tego podmiotu. Tomasz Tomczak podziękował także Tomaszowi Stamirowskiemu, który przy mikrofonie pojawił się jako trzeci. Opowiadał m.in. o kulisach zakupu pakietu większościowego w 2021 roku, a także podsumował czteroletni okres swoich rządów przy Piłsudskiego. Wyjawił również, że liczył na mocniejszą współpracę z miejskimi urzędnikami.

Nowy większościowy akcjonariusz pojawił się na scenie jako ostatni. Na wstępie podziękował poprzednikowi, przyznając że bez zaangażowania Stamirowskiego nie doszłoby do dzisiejszego wydarzenia. Zapewnił też, że od kilkudziesięciu lat kibicuje Widzewowi, mimo iż nie pochodzi z Łodzi. Podkreślał, że swoją pozycję biznesową osiągnął ciężką pracą i konsekwencją. „Wszyscy będą nas pytać, kiedy sukcesy i mistrzostwo Polski. Tego nie wie nikt. Mogę jednak zapewnić, że przychodzę po to, by Widzew był lepszy, a nie słabszy” – powiedział na koniec pierwszej części konferencji.

W drugiej odsłonie do gry weszli przedstawiciele mediów, mogąc zadać pytania uczestnikom spotkania. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jakie były motywacje Dobrzyckiego, by zainwestować w futbol. „Piłka nożna jest nieprzewidywalna i liczy się w niej szczęście, ale w krótkiej perspektywie. W dłuższej, jest to biznes, który można zaplanować i to szczęście zmaterializować. Musimy być gotowi na to, by umieć walczyć z przeciwnościami losu” – powiedział prezes Panattoni. Zdradził, że polityka klubu zakładać będzie zarówno rozwój akademii, jak i inwestycję w jak najlepszą drużynę poprzez ruchy transferowe. W najbliższym oknie, latem, pojawią się nowi piłkarze, mający podnieść jakość zespołu. Będzie też nacisk na rozwój infrastruktury treningowej, w tym kontynuacja inwestycji w Bukowcu. W przypadku stadionu niezbędna będzie współpraca z Miastem, czyli jego właścicielem. „Nie ma sensu powieszać trybun nieznacznie, bo to kosztuje. Jeśli już tego dokonać to na skalę tego, co chcemy tutaj osiągnąć. Rozmowy na ten temat muszą zacząć się już teraz, bo kiedyś ten nowy obiekt musi powstać” – mówił Dobrzycki.

Stamirowski potwierdził, że pierwotnie osiągnął porozumienie z Robertem Dobrzyckim w sprawie objęcia przez niego 25% akcji spółki, ale okoliczności się zmieniły. „Racjonalnie oceniłem, że podniesienie kapitału klubu przyspieszy dążenie do wyższych celów sportowych. Trochę mi szkoda, bo czuję się, jakbym przez cztery lata przygotowywał się do olimpiady i na końcu nie mógł w niej wziąć udziału, ale rozumiem to, że ktoś chce mieć większy wpływ. Osiągnęliśmy racjonalne porozumienie, w mojej ocenie dobre dla Widzewa” – powiedział szef funduszu Avallon. Na czym ono polega? „Transakcja podzielona jest na dwie części: odkupienie akcji od Tomasza Stamirowskiego i objęcie nowych akcji. Moją ideą było posiadanie 76%, bo to umożliwia dalszą emisję akcji w przyszłości, bez aprobaty pozostałych udziałowców. Czy będzie więcej kapitału w spółce z mojej strony? Nie chcę niczego deklarować, ale tego nie wykluczam, więc nie przywiązywałbym się do tych 13,4 miliona złotych” – dodał Dobrzycki.

Oprócz dziennikarzy, w Monopolis pojawili się także przedstawiciele stowarzyszeń kibicowskich oraz Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Widzewa.