Widzew Łódź – GKS Katowice 1:0 (0:0)
15 marca 2025, 22:07 | Autor: RyanWidzew z pierwszym zwycięstwem w 2025 roku! Sobotnie spotkanie z GKS Katowice nie było może popisem łodzian, ale najważniejsze, że zdołali oni zgarnąć trzy punkty. Bramkę na wagę bardzo cennej wygranej zdobył w 60. minucie Jakub Sypek.
Mecz rozgrywany tuż przed jedyną przerwą reprezentacyjną w rundzie wiosennej był ostatnim razem na ławce trenerskiej na Patryka Czubaka. Tymczasowy szkoleniowiec w swoim „last dance” postanowił dokonać sporego przetasowania w składzie, dokonując aż czterech zmian w wyjściowej jedenastce. Pierwszy raz od dawna kibice oglądali wracającego do zdrowia Juana Ibizę, a z ważnych powodów rodzinnych wypadł Sebastian Kerk.
Od pierwszego gwizdka Damiana Sylwestrzaka więcej przy piłce utrzymywali się zawodnicy beniaminka, ale ich akcje toczone były w dość wolnym tempie, więc okazji do otwarcia wyniku nie było. W 14. minucie w końcu nadeszła, a miał ją Said Hamulić. Niestety, przełamanie Bośniaka nadal nie nadeszło, bo ten zmarnował tzw. setkę, źle opanowując podanie kilka metrów przed bramką GKS! Trzy minuty później po przeciwnej stronie źle w kryciu zachował się Peter Therkildsen, a strzał głową z bliska oddał Marcin Wasielewski. Całe szczęście, że trafił w nogi Rafała Gikiewicza, bo trzeba byłoby odrabiać straty. Ponownie golkiper został zmuszony do sporego wysiłku, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przy słupku przymierzył Lukas Klemenz.
Do głosu doszli też widzewiacy, których atak zapoczątkował dobry odbiór Hamulicia. Kończył go próbą z dystansu Fran Alvarez, uderzając obok słupka. Celnie, ale prosto w ręce Gikiewicza, zagrał natomiast zza pola karnego Sebastian Bergier. Na kolejną szansę trzeba było czekać aż do 40. minuty, gdy łodzianie ruszyli z dobrze zapowiadającą się kontrą. Therkildsen za mocno podał jednak do wybiegającego na wolne pole Alvareza i nic z tego nie wyszło.
Ostatnie fragmenty pierwszej części zawodów nie przynosiły zmiany obrazu gry, nie licząc dwóch groźniejszych natarć „Gieksy„. Oba zespoły były przyjęły mocno asekuracyjną taktykę, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele, co sprawiło, że w przerwie kibice mieli prawo narzekać na poziom bezbramkowego dotąd pojedynku.
Drugą odsłonę Widzew rozpoczął z jedną nową twarzą – nieskutecznego Hamulicia zastąpił Bartłomiej Pawłowski. Bardziej niebezpieczny zaraz po zmianie stron był jednak przeciwnik, lecz nie zdołał tego wykorzystać Borja Galan, nieczysto trafiając w piłkę. W odpowiedzi świetną okazję do otwarcia rezultatu miał Juljan Shehu. Świeżo powołany do reprezentacji Albanii pomocnik strzelił lewą nogą na tyle mało konkretnie, że Dawid Kudła zdążył z interwencją na linii bramkowej. Zawody zdecydowanie się ożywiły, niewiele pomylili się Arkadiusz Jędrych, trafiają w boczną siatkę, a po chwili Kudła nie dał się pokonać szarżującemu Jakubowi Sypkowi. Pierwsze minuty drugiej połowy przyniosły więcej emocji niż cała pierwsza część sobotniego meczu!
Później tempo spotkania znów lekko spadło, ale po godzinie gry tętno zostało znacznie podniesione za sprawą gola dla piłkarzy Czubaka. Dobre podanie otrzymał Sypek, pierwsza jego próba została nieco niezdarnie zatrzymana przez Kudłę, ale skrzydłowy RTS dostał drugą szansę, gdy futbolówka odbiła się od Alana Czerwińskiego. Tej już nie zmarnował i „Serce Łodzi” mogło wybuchnąć eksplozją radości! Tuż po tym zdarzeniu nastąpiła druga zmiana u łodzian – na murawie pojawił się inny rekonwalescent, Lirim Kastrati. W 65. minucie smak trafienia chciał przypomnieć sobie Pawłowski, ale jego wolej był nieco chybiony.
Kolejne fragmenty spotkania to mądre przenoszenie ciężary gry na połowię GKS, przez co Gikiewicz nie był specjalnie zapracowany, a przewaga na tablicy wyników znajdowała się pod wyraźną kontrolą. Warto jednak wspomnieć, że boisko musiał opuścić z grymasem na twarzy bohater Sypek, a jego miejsce zajął Fabio Nunes. Świetny nastrój mógł łódzkim trybunom zabrać inny rezerwowy – Dawid Drachal. Najpierw wypożyczony z Rakowa Częstochowa młodzieżowiec pokusił się o solową akcję, kończąc ją trafieniem w słupek, a po chwili zabrakło mu decyzji o strzale w odpowiednim momencie. Niezłą okazję z rzutu wolnego zmarnował z kolei Alan Czerwiński. Po tym ataku nastąpiły ostatnie korekty personalne u gospodarzy – do gry weszli Szymon Czyż oraz Huber Sobol.
W ostatnich pięciu podstawowych minutach drużyna z Katowic szukała możliwości do wyrównania, mnożyły się stałe fragmenty gry, dośrodkowania w pole karne, czy rozpaczliwe strzały, ale te starania nie przynosiły efektu. Sylwestrzak postanowił doliczyć trzy dodatkowe minuty. W tym okresie nadal trzeba było drżeć o końcowy rezultat, ale wraz z ostatnim gwizdkiem można było odetchnąć z ulgą. Trzy punkty zostały w domu!
Widzew Łódź – GKS Katowice 1:0 (0:0)
60′ Sypek
Widzew:
Gikiewicz – Krajewski (62′ Kastrati), Żyro, Ibiza, Therkildsen – Shehu, Hanousek, Alvarez (82′ Czyż) – Sypek (75′ Nunes), Tupta (82′ Sobol) – Hamulić (46′ Pawłowski)
Rezerwowi: Biegański – Volanakis, Diliberto, Łukowski
Trener: Patryk Czubak
GKS:
Kudła – Czerwiński, Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Repka, Kowalczyk, Galan (67′ Gruszkowski) – Błąd (76′ Drachal), Nowak (67′ Mak) – Bergier (76′ Szymczak)
Rezerwowi: Strączek – Kuusk, Komor, Milewski, Baranowicz
Trener: Rafał Górak
Żółte kartki: Sypek, Therkildsen, Tupta, Sobol
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 17 473
Po pierwszym kwadransie kiepsko to wygląda. Jacuś tacy bojaźliwi a giksa siedzi na naszej polowie. Jak bedzie remis to sukces
Jest sukces
Beznadziejny poziom 80%tych kopaczy jest do wymiany jeżeli się utrzymają Skąd tych kopaczy ich wzięli Śmie twierdzić że gdyby grali w lidze niżej to grali by w dolnej części tabeli Żałośnie się taki mecz ogląda i szkoda tych ludzi co przychodzą to oglądać ,kompletny brak sił,w ogóle nie czytają piłki i beznadziejnie wyszkolenie techniczne jak chłopaki spod bloku Jakaś 5 liga europejska
Hamulic to strzelil gola w powaznej piłce jak gral w stali 4 lata temu…
bieda gra
25 minuta…praktycznie nas nie ma. Miotła przestaje mieć móc…
25 minuta…praktycznie nas nie ma. Miotła przestaje mieć moc…
Oceniając grę do przerwy – urywamy punkt faworytowi. 2 strzały i 0 celnych… Wraz z kretyńskim wznawianiem od bramki wrócił stary, „dobry” Widzew Myśliwca.
Trochę trzeba od tylu też. Nie ma tego tyle coś za Myśliwca. Zawodzi mnie Hamu, akurat ja go cenie.
Dostałem szanse od początku i dupa, nie wykorzystał jej.
Pech chciał, że Said też postanowił działać tak, jak zwykle. Zamiast złożyć się do strzału, podjął się karkołomnego wyzwania opanowania piłki, co skończyło się interwencją wracającego z sercem pod gardłem Marcina Wasielewskiego. Widzew w najlepszej sytuacji, jaką wykreował w całym spotkaniu, nie zdołał więc nawet oddać strzału.
Skoro tak, to trzeba było uśmiechnąć się do losu, pokazać palcem na Bośniaka i rzucić — spójrz, my z nim tak na co dzień. Szczęśliwy dla Sypka splot okoliczności, który pozwolił mu wpisać się na listę strzelców, trzeba więc odbierać właśnie tak. Jako zadośćuczynienie za to, że dyrektor sportowy Widzewa uznał: cholerka, na tym Hamuliciu to my będziemy budować pakę na puchary!
Pierwsze wzmocnienie w przerwie: Hamulić został w szatni i wszedł Pawłowski.
Pawłowski nie pokazał nic ! jak hamulic, przestańcie się nim podniecać ten gość to piłkarski dziadek i to widac, szacun za przeszłość ale lepiej nie będzie
„Znawco”. Napisałem to tuż przed wznowieniem gry po przerwie.
A i tak Pawłowski był lepszy niż niemota Hamulić. Poza tym 9 miesięcy nie grał w piłkę, więc chyba ma prawo jeszcze nie dojeżdżać.
Oddaly bardzo dobry strzal, jeszcze strzeli duzo goli, Hamulic jest raczej pechowy
Jak by było wznawianie na wypierd, to też by było źle :) wszystkim się nie dogodzi.
Ważne, że ugrali te 3 ptsy, bo już na dużej spince grali.
Lepiej późno, niż później/wcale – może ich to trochę odblokuje.
Od początku bojaźliwie, podają sobie piłkę na swojej połowie, a potem strata. Nie ma kto ogarnąć, pobudzić piłkarzy Widzewa. Truchtaja sobie jak na rozgrzewce. Z drugiej połowy meczu z Jagielonia pozostaly tylk wspomnienia. Jak na 30 minut meczu to czarno to widzę, taktyka jak za czadow Myśliwca. Jednym słowem DRAMAT!
Mecz tragedia, chyba najsłabszy w tej kolejce. Dobrze, że w Mielcu mają Niedźwiedzia, bo znając go to nie wyprowadzi drużyny z porażek. Mam nadzieję że pobije swój rekord z Widzewa jeśli chodzi o serię porażek na wiosnę.
Doping masakracja…bębny bębny i chust
O jest mikrofon to może będzie lepiej …
Kolejny dowód, że nie mamy odpowiednich piłkarzy i trenera. Typowa amatorka. Umiejętności z ligi podwórkowej, a nie słabej ekstraklasy.
Celna wypowiedź , brawo.
jak dzieci we mgle . nie mamy drużyny niestety i tylko dlatego że GKS gra jak gra to tego nie przegrywamy.
dziwię się skąd taki marazm i brak zaangażowania ?
Jak patrzę na Hamulica to tęsknię za Sobolem
Ech grajek z dwóch metrów w bramkę nie umie trafić
Jeden wart drugiego. Poziom ligi podwórkowej
Mniejsza z dopingiem dla Widzewa. Ruch aejaooo cokolwiek miałoby to znaczyć. I jeszcze róża czerwono łołoło oooo. Mam nadzieję, że wszyscy zadowoleni : Tomek S. , Stowarzyszenie i idioci na trybunach. Gra – totalny piach.
Doping jak gra. Słychać gości. Łołoło, sialalalala . Róża czerwono łołoło. Żenada.
Ciekawe kiedy uslyszaleś gości, bo oglądałem transmisje i ani razu nie słyszałem sektora gości
to zalecam wizytę u laryngologa, bo momentami dało się słyszeć doping dywanów, przecież to jest normalne podczas każdego meczu, że jakaś liczniejsza ekipa się czasami przebije albo wykorzysta moment ciszy
To faktycznie masz problemy ze słuchem. Mimo wszystko pozdrawiam. Liczą się dziś tylko 3 punkty.
No słabo pierwsza połowa, mniej walki niż z jagą, hamulic już nie odpali niech w rezerwach pomaga
W rezerwach to on będzie przeszkadzał.
Zęby bolą od patrzenia na tę grę
na wymioty bierze
Ja pier…11 metr cała bramka i w bramkarza!!!
Powiem krótko. Tu nie ma kogo zostawić na przyszły sezon.
Gra słaba, punkty ok i to się liczy. Brawo
Brawo Widzewek!!! O to dzisiaj chodziło 3pkt.Zawsze Łódzki RTS!!!( Czy wygrywasz czy nie Ja i tak Kocham Cię, bo najlepszy w Polsce jest Łódzki Widzew RTS)….Pozdrawiam prawdziwych kibiców Widzewa .
W ostatnim czasie równy z ziemią tutaj, Giki swoimi obronami uratował zwycięstwo. Ważne że 3 pkt, teraz przerwa. Sędzia też ślepy dziś, duńczyk w obronie słabo ale wstrzymam się z oceną. Walczyć, trenować!
Nareszcie przelamanie! Wszystko fajnie ale Panowie..To co zagral dunczyk, Therkildsen..Doslownie kazde zagranie zle, GKS gral w 12 na 10. Nie sadzilem,ze to kiedys powiem ale doslownie mozna byc gorszym od Silvy. Przyznam szczerze,ze wichniarek w swojej lidze nie ma konkurencji, wynajduje jeszcze gorszych od najgorszych. Cale szczescie,ze to tylko wypozyczenie. Przepracowac przerwe na kadre i robimy 3 pkty na Piascie!!
No a ty myślisz, że kibice Djurgarden to bez powodu się śmiali z tego naszego ruchu transferowego? Dobrze, że Giki dziś był na posterunku i odkupił winę z Radomia
Ty serio tak ? Nie ma może zbyt wielkich umiejętności, ale nadrabia aktywnością, dużo ma odbiorów, na pewno byli dzisiaj słabsi od Niego na boisku.
To obejrzyj sobie jeszcze raz mecz bo chyba ślepy jesteś, masz rację że wirtuozem techniki nie będzie w obronie też popełnił błąd przy tej główce. Ale walczył i nigdy nogi nie odstawił, w końcu jest pilkarz który wygrał wszystkie pojedynki główkowe i Gikiewicz mógł grać w ciemno na niego bo wszystko strącał dalej do Tupty lub Hamulić. I jeszcze jedno to był jedyny pilkarz który po przyjęciu piłki od razu szedł do przodu czasami po kilka metrów a nie zatrzymywał się obracał i podawał do tyłu jak większość jego kolegów. Tak jak pisałem Widzewa pewnie nie zbawi Ale jako obrońca… Czytaj więcej »
oglądałeś meczy? chyba swoich parówek na al chujni.
Sypek, pan piłkarz, brawo
Mecz bez fajerwerkow ale nadal o klase lepiej niz za upadłego filozofa. 3 pkt mega ciesza, nalezaly sie chociazby za ten mecz z jaga! Jak ogramy Lechie to utrzymanie dowieziemy.
Ci piłkarze mogą pokonać każdego mają umiejętności, nie raz to pokazali. Chyba im za dobrze po prostu to olewają……przykre to
Ja i mój Syn mamy faworyta na trenera naszego RTS – CZUBAK! Dajmy mu szansę!
Potrzebne jeszcze 9 punktów.
Wanna wygrana.
Mimo category syntymentu w Gliwicach porażka.Czym prędzej trenero nic nie mam do Czubaka.
Całe szczęście, że to nie Ty wraz z synem będziecie o tym decydować. Jeden duet tatusia z synalkiem nieudacznikiem już jest – o jeden za dużo.
Dziś nie ważna gra, nie ważna taktyka, ważne zwycięstwo. Brawo trener, brawo drużyna.
„Nie ma kim grać”
Fran zrobił to w swoim stylu. Technika, przegląd pola, przyśpieszenie w odpowiednim momencie. Pech chciał, że Said też postanowił działać tak, jak zwykle. Zamiast złożyć się do strzału, podjął się karkołomnego wyzwania opanowania piłki, co skończyło się interwencją wracającego z sercem pod gardłem Marcina Wasielewskiego. Widzew w najlepszej sytuacji, jaką wykreował w całym spotkaniu, nie zdołał więc nawet oddać strzału.
Skoro tak, to trzeba było uśmiechnąć się do losu, pokazać palcem na Bośniaka i rzucić — spójrz, my z nim tak na co dzień. Szczęśliwy dla Sypka splot okoliczności, który pozwolił mu wpisać się na listę strzelców, trzeba więc odbierać właśnie tak. Jako zadośćuczynienie za to, że dyrektor sportowy Widzewa uznał: cholerka, na tym Hamuliciu to my będziemy budować pakę na puchary!
Dla mnie Therliksend dziś pokazał się jak najlepszej strony. Gość ma zapędy na dobrego zawodnika
Mamy już w drużynie jednego asa a jest nim Gong.Kolejny który stara się mocno mu dorównać to Hamulić.Tak zblazowanego ,zniechęconego zawodnika próżno szukać w całej naszej lidze.Jego mimika twarzy ,gestykulacja ,zrezygnowanie mówią same za siebie. Wręczyć mu kwiaty,podziękować ,spakować i wysłać tam z kąd przyszedł.
Doceńmy, Trenera, którego mamy. Działa za psie pieniądze, zna RTS, polskie układy, ale nie ma papierów? Z papierami już u nas byli…Obawiam się obcego desantu; Dyrektor – Litwin, żył w Chorwacji, wybrał Chorwata na trenera, itd, itp. A, co oni wiedzą o polskich realiach? Mam na sercu nasz Widzew.
Pomimo sympatii dla Czubak przy niedaj Boże trzech kolejnych porażkach psychicznie nie wytrzymają i będzie spadek, przypomnij sobie sytuację za Niedźwiedzia tam nie miał kto piłki prosto kopnąć po kilku porażkach i to nie dlatego że nie potrafią tylko byli zesrani że strachu że coś spieprzą i będzie jego wina. Czubak musi się jeszcze dużo uczyć, pokazać coś w 2 czy 1 lidze a później próbować w ekstraklasie, bo jak nie pójdzie to będzie dramat i ta wygrana nic tu nie zmienia.
Kto wprowadza na boisko amatora Sobola i osłabia i tak bardzo słaby zespół? Tylko trener amator.
Tutaj połowa drużyny to amatorzy.Dobrze ,ze Czubak to pozbierał i jakoś pociągnął ten wózek.Brak dobrego napastnika jest u nas bardzo widoczny.
Dalej cisza , Tomuś -’Armani spod Tuszyna zadowolony , Stowarzyszenie kręci lody. Może się utrzymamy … Jest super , jest super ,więc o co nam chodzi ??? … Przypomniała się taka piosenka…
Ale beznadziejny mecz , nie szło tego oglądać dzięk,i bogu fart i 3 punkty bardzo cenne , ale poza tym nic nie cieszyło a poziom strasznie niski . pochwale tylko Hanousek duzo odbiorów . Ze ktos zarabia 100 tys za granie takiego piachu masakra najlepsza praca w polsce . CZAS NA NOWEGO TRENERA .
Czas na prawdziwe wzmocnienia .Połowa graczy biegających wczoraj na boisku czy to w barwach Widzewa czy GKS-u nigdy nie powinna istnieć w zawodowej piłce.Ktoš im wmówił, że mogą zostać piłkarzami i jakoś poszło a ,że na czym innym się nie znają to już nie było wyjścia.