M. Rydz: „Chcę mieć w klubie ludzi lepszych od siebie”

Podczas dzisiejszej konferencji, dotyczącej prezentacji nowego dyrektora sportowego zabrał głos obecny prezes Widzewa Łódź, Michał Rydz. Podczas spotkania, przewodniczący zarządu wypowiedział się na kilka tematów, a także odpowiedział na pytania od dziennikarzy. Czego mogliśmy się dowiedzieć?

O celu spotkania i kontekście zmian w klubie

„Bardzo się cieszę, że możemy się spotkać, bo myślę, że to też dobry czas i miejsce, żeby pewne rzeczy wyjaśnić i wyklarować te rzeczy, które w pionie sportowym i w klubie działy się w ostatnich tygodniach. Kluczowe było też, żeby dać dobrą perspektywę i wytłumaczyć właściwie wszystkie decyzje z ostatnich tygodni. Myślę, że kluczową była ta najnowsza – czyli osoba, która siedzi po mojej prawej stronie. Postaram się dać troszeczkę taki bardziej ogólny obraz i podstawę do podjęcia tych decyzji”.

O zatrudnieniu nowego dyrektora sportowego jako strategicznej decyzji

„Jesteśmy w takim momencie, w którym oczywistym jest to, że decyzję w pionie sportowym należało podjąć. Dla mnie kluczową rolą jest oczywiście nie tylko rola trenera, ale też dyrektora sportowego. W sporcie przyjmujemy, że mamy tak naprawdę cykle trzyletnie i taka też jest nasza strategia sportu. Więc na przestrzeni ostatnich trzech lat to jest trzeci rok, kiedy rywalizujemy w Ekstraklasie. Naszym celem było osiągnięcie stabilizacji na poziomie Ekstraklasy. Oczywistym jest, że mamy kryzys sportowy i punkty dzisiaj na tu i na teraz są kluczowe.

Myślimy też średnio i długoterminowo. W tych trzech latach musimy też być przygotowani na wykonanie kolejnego kroku, a tym kolejnym krokiem jest silny dyrektor sportowy. To jest nasza wizja i to jest nasze silne przekonanie, że taka osoba w klubie być powinna, po to żeby móc skutecznie zarówno zbudować drużynę, która będzie rywalizowała o coś więcej, jak i też budować wspólnie z nami klub.

Dzisiaj taka osoba siedzi po mojej prawej stronie, z czego niebywale się cieszę, bo jest z nami Niko, którego przekonaliśmy do wspólnego projektu. Niko podpisał kontrakt na trzy i pół roku z opcją przedłużenia na kolejny rok, więc myślę, że to jest jasny sygnał do tego, że myślimy o tym długofalowo”.

O reorganizacja pionu sportowego i zmiana modelu decyzyjnego

„Element tej układanki, czyli dyrektor sportowy, dla wielu wyjaśni, dlaczego podjęliśmy taką, a nie inną decyzję odnośnie trenera. Czasem potrzebujemy po prostu trochę czasu, żeby pewne rzeczy dopiąć. My z Maćkiem jako zarząd – zresztą często to czasem było wykorzystywane przeciwko nam – że jesteśmy zbyt strategiczni, zbyt metodyczni. Dzisiaj z kolei ten zarzut był zupełnie w drugą stronę. W Widzewie wiele rzeczy jest czarno-białych, ale czasem są też szarości, na które trzeba poczekać.

Tak jak mówiliśmy wielokrotnie – dla mnie, z perspektywy prezesa zarządu, który ma dać narzędzia pionowi sportowemu do tego, żeby dobrze funkcjonował, rola mocnej osoby w pionie sportowym jest kluczowa. Ja chcę mieć ludzi lepszych od siebie, najlepszych, na jakich dzisiaj Widzew może sobie pozwolić. Myślę, że dzisiaj taka osoba do nas dołącza. Niko jest osobą, która ma duże doświadczenie jako dyrektor sportowy. Pracował w dużych klubach. Jego portfolio nie budzi żadnych wątpliwości”.

O ustępującym dyrektorze sportowym

„Chciałem też przy okazji podziękować Tomkowi Wichniarkowi, bo to też oczywiście wiąże się z tym, że zmienia swoją rolę w klubie. Chciałbym mu bardzo serdecznie podziękować za ten okres współpracy, który mieliśmy okazję przeżyć. Dużo dobrych momentów, jak chociażby awans do Ekstraklasy, później też duża zasługa jego w udanych ruchach in, ale też przede wszystkim out. Widzew zaczął zarabiać pieniądze na transferach, o których myślę, że kilka lat temu jeszcze nie myśleliśmy. Warto to docenić. To na pewno z mojej strony wielkie podziękowania dla Tomka, któremu oczywiście złożyliśmy ofertę pozostania w klubie”.

O finansach i planowaniu budżetu na przyszłość

„Jeśli chodzi o środki, to wiemy mniej więcej, jak ta drużyna ma zostać zbudowana. Mamy tutaj akceptację Tomasza Stamirowskiego, jeśli chodzi o ten kierunek na przyszły sezon. Znamy mniej więcej już wykonanie budżetu za ten rok, więc jesteśmy w stanie to zaplanować. To też dla Niko było kluczowe, żebyśmy wiedzieli i rozumieli, jakim budżetem będziemy dysponować dla budowy zespołu”.

O zmiany w polityce transferowej i władzy decyzyjnej

„Trzeba sobie powiedzieć, że to po prostu nie działało. Dlatego powiem brutalnie – trzeba było wrzucić granat w komitet transferowy, po prostu rozgonić prawo weta. Powiedzieć sobie: nie, to nie działa! Tak nie jesteśmy w stanie funkcjonować, bo dzisiaj doszliśmy do absurdu, w którym wszyscy się wypowiadają, a nikt nie jest odpowiedzialny. Ja ze swojej perspektywy jako prezes nie mogę tolerować sytuacji, w której nie będzie jasnej osoby, która podejmuje w tym wypadku decyzję.

My jako zarząd jesteśmy osobami, które mają zatwierdzić transfer. Ale tak naprawdę patrząc, czy jest w nim logika, czy jest w nim sens i czy zgadzają się finanse, a właściwie czy one są w ramach ustalonych przed sezonem. Natomiast ja nie będę oglądał tych zawodników, nie jeżdżę na obserwację. Muszę ufać ludziom, których zatrudniam, i dzisiaj zatrudniam Niko, bo mu wierzę”.

O krótkoterminowym i długoterminowym celu klubu

„Zanim przejdziemy do wielkich wizji strategii, to jest cel krótkoterminowy i tym celem krótkoterminowym jest przede wszystkim spokojnie funkcjonować w Ekstraklasie i jak najszybciej mieć tę bezpieczną pozycję, żeby w niej zostać.

Zanim będziemy mówili o pięknych wizjach i górnolotnych słowach, to jest dzisiaj klucz. Jeśli chodzi o dalsze wizje, to tutaj my rozmawialiśmy o tym wewnętrznie. Ja też wielokrotnie odnosiłem się, jeśli chodzi o cele na trzy, na pięć lat, gdzie chcielibyśmy, żeby nasz klub był. Są to bardzo wspólne cele, które mamy z Niko. My jako zarząd chcemy rywalizować z najlepszymi w tym kraju i to jest nasz cel”.

O poparciu kandydatury przez potencjalnego nowego właściciela

„Nie chcę odnosić się do samych rozmów. Natomiast dam szerszy kontekst, który z mojej perspektywy jako prezesa zarządu jest w tym wypadku dość komfortowy. Jest on formalny. To znaczy po prostu kontrakt jaki podpisujemy musi uzyskać aprobatę rady nadzorczej. W radzie nadzorczej zasiada zarówno Tomasz Stamirowski, jak i Robert Dobrzycki, więc obaj byli oczywiście świadomi tej sytuacji. Doskonale znają warunki i tę kandydaturę. Mieli okazję spotkać się z Niko i musieli wyrazić do tego ruchu swoją aprobatę”.

O deklaracjach na przyszły sezon

„Padły deklaracje, czego oczekujemy od przyszłego sezonu. Padły kwoty, które musimy przeznaczyć na pierwszy zespół czy ilość wzmocnień, wstępnie padły też pozycje. Od momentu, kiedy Niko przyjechał do Polski, czyli przed meczem z Pogonią Szczecin, dużo rozmawialiśmy o wspólnej wizji. Dzisiaj zmieniamy model funkcjonowania, ogłaszamy nie tylko samego dyrektora sportowego, ale pokazujemy jego rolę i za nią muszą iść konkretne czyny. Obie strony muszą wiedzieć, nad czym stoją, i co budują”.