Urodziny Rafała Siadaczki
21 lutego 2025, 07:58 | Autor: RyanDziś swoje święto obchodzi Rafał Siadaczka – były zawodnik łódzkiego Widzewa kończy 53 lata i z tej okazji pragniemy złożyć mu życzenia dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności oraz mnóstwa codziennych powodów do uśmiechu!
Siadaczka urodził się 21 lutego 1972 roku w Radomiu. Przez pierwsze lata kariery związany był z miejscową Bronią, z roczną przerwą spędzoną w Legii Warszawa. To w jej barwach piłkarz zadebiutował w Ekstraklasie i strzelił w niej premierową bramkę. Następnie przez jeden sezon występował w Radomiaku, a przez kolejny w Petrochemii Płock (dzisiejsza Wisła), nigdzie zbyt długo nie zagrzewając miejsca. Zmieniło się to dopiero po transferze do RTS przed rozpoczęciem rozgrywek 1995/1996.
Można powiedzieć, że przeprowadzka do Łodzi była niczym wygrany los na loterii. Silnie zbudowany napastnik należał do ulubieńców trenera Franciszka Smudy, wystąpił w trzydziestu trzech ligowych meczach i zdobył dziewięć goli. Zadebiutował też w europejskich pucharach, a kampanię zakończył swoim pierwszym mistrzowskim tytułem, zdobytym bez żadnej porażki! Zwrócił na siebie także uwagę ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, zaliczając występy w zespole narodowym.
W kolejnym roku Widzew obronił pierwsze miejsce, a Siadaczka wciąż był kluczowym graczem, choć liczba występów wynosiła już dwadzieścia jeden. Mniej było też trafień, dlatego Smuda z czasem zaczął szukać dla „Sonii” – bo taki nosił boiskowy pseudonim – innego miejsca w składzie. Zaczął od cofnięcia go do linii pomocy, by pod koniec sezonu próbować nawet w roli obrońcy. Wydarzeniem była także gra w Lidze Mistrzów, do której piłkarz pomógł awansować, ale w fazie grupowej, z powodu kontuzji, wystąpił tylko raz.
Siadaczka w kolejnym półtoraroczu był już regularnym obrońcą, ponownie zaliczając niemal komplet gier. W przerwie zimowej sezonu 1998/1999 został sprzedany do Austrii Wiedeń. Spędził w niej jednak tylko rok i wrócił do kraju, wiążąc się ponownie z Legią. W trakcie trzyletniego pobytu przy Łazienkowskiej wywalczył swoje trzecie mistrzostwo, a później zaczął schodzić z zawodowej sceny. Grywał jeszcze w niższych ligach, m.in. w Mazowszu Grójec, Zodiaku Sucha czy na koniec kariery w Orlętach Stromiec. Licznik występów w reprezentacji zatrzymał się na siedemnastu. Dzisiejszy solenizant nie związał przyszłości z futbolem. Założył sklep z materiałami budowlanymi i żyje z dala od piłkarskiej szatni.
Wszystkiego najlepszego!
To był zawodnik!!! Dzisiaj góre złota za takiego gracza. Rafał 1910 lat dla Ciebie.
W dzisiejszych czasach juz by taki nie był ,dzisiaj piłka nozna wyglada duzo inaczej i poszła dużo do przodu
Przyklejacie co roku te same artykuły.
mistrzostwem był artykuł wklejony po roku z błędem ilości lat, chyba Wyciszkiewicza
Bo nie każdy jak Ty urodził się 29 lutego.
Nigdy nie zapomnę Twoich bramek, lewej nogi. Czekam na godnego następcę.
Prywatnie bardzo fajny człowiek. Nie związał się ze sportem po zakończeniu kariery, gdyz zdaje się, że cukrzyca go dopadła.
Mieszka niedaleko mnie koło Radomia. Obecnie prowadzi skład budowlany
Jeden z moich ulubionych widzewiaków tamtej Wielkiej drużyny!. Znakomite warunki fizyczne a piłka mu przy nodze nie przeszkadzała. I oczywiście znakomity strzaĺ z dystansu. Uniwersalność w grze! Wszystkiego dobrego!!!
Kozak…
100 lat !!! Dużo zdrowia !
Proponuję żeby to „nasze” niemieckie drewno obejrzało sobie w sieci do czego służy lewa noga prawdziwego piłkarza. Takiemu Rafałowi to nawet do czyszczenia butów Kerk się nie nadaje. Przynajmniej na tę chwilę. Amen.
Najlepsze życzenia. STO LAT!!!
Ile bym dał za taką koszuleczkę Adidasa :)
To był grajek z młotkiem w lewej nodze. Cofnięcie napastnika do obrony było genialnym posunięciem Franciszka Smudy. Jestem rok młodszy od Pana Rafała i powoli tracę nadzieję, że jeszcze doczekam kiedyś takich zawodników w Widzewie jak on. 100 lat Panie Rafale. Dziękuję, że dzięki takim ludziom jak Pan mogłem być kiedyś strasznie dumnym kibicem Widzewa. Dziś jestem już tylko kibicem Widzewa dumnym z jego historii.
Piękne słowa takim piłkarzom jak Pan Rafał się należą.
Swięta prawda
100 lat, Panie Rafale :-) To były piękne czasy, większość Polaków (wszyscy się rozumieli, a nie teraz jakiś basic simple English: fight, go, strike, one for all, all for one), a jak był ktoś z zagranicy, to potrafił prosto kopnąć piłkę i nie tylko. No i ten sezon bez porażki, ech, łezka się w oku kręci. Teraz czas na Dobrzyckiego.
Choć Rafał Siadaczka żyje z dala od piłki, to jednak przypuszczam… śledzi wyniki na bieżąco i pewnie wie, że dzisiejszy Widzew cienko przędzie.
9 września 1995 Widzew — Lechia/Olimpia 1:0 i jego bramka… stadiony świata…
Panie Rafale, sto lat, pozdrawiam!
Tej nie kojarzę, ale pamietam bramkę stadiony świata z wolnego ma lksie, wynik 1:1
Podobna, „tylko” zdobyta z gry.
100 lat Panie Rafale to był zawodnik.Teraz to biega ja na boisku wkłady do koszulek nie piłkarze.Pozdrawiam wszystkich widzewiaków.
Jakos później iść grać do Legii mu nie przeszkadzało :)
No, waszej ikonie Wieszczyckiemu też jakoś nie przeszkadzało…oj ty biedny kałesiaczku, jakie ty masz smutne, nędzne życie…
Dzięki takim zawodnikom zostałem kibicem Widzewa, chociaż z Łodzią nie mam nic wspólnego.
Najlepszego… ale jakie to smutne, że przypominamy sobie, jak wyglądał i grał prawdziwy piłkarz a za kilka dni lądujemy na ziemi i oglądamy hamuliców, silvy, gongi…
Nie żartuj, przecież tutaj nikt nie chce Pawelców, Grajewskich. Pan Stamirowski prowadzi przejrzystą politykę finansową, jesteśmy stabilni, korona, pogoń, śląsk leżą…
Twoim zdaniem powinniśmy iść śladem Lechii i kupować na kredyt?