Rondić na celowniku klubu z Azji?

W mediach znów głośno o Imadzie Rondiciu. Napastnik Widzewa łączony był już tej zimy z kilkoma klubami, a teraz na liście zespołów, które miałyby się nim interesować, pojawił się kolejny. Portal Meczyki.pl twierdzi, że na celownik wzieili go ludzie z Korei Południowej.

Pierwsze wzmianki o ewentualnym odejściu Bośniaka dotyczyły Lecha Poznań. Lider Ekstraklasy miał widzieć w najlepszym strzelcu łodzian wartościowego dublera dla Mikaela Ishaka, od lat mającego pozycję kluczowej postaci w ofensywnie „Kolejorza„. Oficjalna oferta z Bułgarskiej jednak dotąd nie nadeszła, zamiast tego RTS dostał pisemną propozycję przenosin do Rakowa Częstochowa. Dziennikarze w pewnym momencie bardzo intensywnie rozpisywali się na temat negocjacji z „Medalikami„, którzy mieli złożyć kilka ofert. Ostatnia opiewała rzekomo na kwotę 700 tysięcy euro plus bonusy, ale uznano, że to za mało i częstochowianie finalnie sprowadzili innego snajpera – Leonardo Rochę z Radomiaka Radom. W międzyczasie pojawiały się nawet sugestie, że obóz Rondicia zaczął coraz mocniej naciskać na transfer pod Jasną Górę, co miało nawet prowadzić do kłótni w klubowych gabinetach. Działacze zdementowali jednak te informacje, podkreślając bardzo dobrą postawę samego zawodnika, ale faktem jest, że doszło do zmiany jego agenta. Okazało się, że sprawami gracza kieruje od niedawna… jego ojciec.

Oprócz Rakowa, najwięcej mówiło się o zainteresowaniu Rondiciem ze strony Ujpestu Budapeszt. Z medialnych informacji można było się dowiedzieć, że Węgrzy byli znacznie bliżej spełnienia finansowych oczekiwań czerwono-biało-czerwonych, ale ten kierunek nie przypadł do gustu ich najlepszemu strzelcowi, więc i tego tematu nie kontynuowano. Co ciekawe, WTM ustalił, że Ujpest chciał sięgnąć także po Mariusza Stępińskiego, na co nalegał prowadzący tę drużynę polsko-szwedzki trener Bartosz Grzelak. W kontekście Rondicia pisano jeszcze o potencjalnym transferze do Azji, wskazując na Chiny oraz Koreę Południową. Teraz ten wątek powraca. 

Rydz na temat Rondicia: Albo transfer, albo nowa umowa

Według Tomasza Włodarczyka z Meczyków, bośniackim piłkarzem interesować ma się Seul FC, piąty zespół poprzednich rozgrywek ligowych. W połowie lutego rusza tam nowy sezon, a stołeczna ekipa ma poszukiwać „dziewiątki” między innymi na polskim rynku. Oprócz widzewiaka, uwagę Koreańczyków miał też przykuć Efthymis Koulouris z Pogoni Szczecin. To na razie oczywiście tylko przymiarki, ale niewykluczone, że na Piłsudskiego spłynie kolejna oferta. Pytanie, czy zadowoliłaby samego zawodnika, skoro wcześniej kręcił nosem na opcję węgierską.

Poki co, Rondić kontynuuje z Widzewem przygotowania do rundy wiosennej na zgrupowaniu w Antalyi. Jest nieco oszczędzany przez trenerów ze względu na drobny uraz pleców, ale wystąpił w obu dotychczasowych sparingach, zdobywając nawet dwa gole w potyczce z Zagłębiem Lubin. Kwestię jego ewentualnej sprzedaży zarząd chce rozstrzygnąć do końca stycznia. Jeśli do transferu nie dojdzie, klub ma przedstawić Bośniakowi propozycję nowego kontraktu.

Co w przypadku, gdyby 25-latek jednak opuścił zespół? W kadrze pozostają jeszcze do dyspozycji Hubert Sobol, młodziutki Daniel Gryzio, a także Said Hamulić, który dziś w końcu wrócił do treningów po kontuzji kolana. Zdaniem Weszło, miałoby jednak dojść do starań o pozyskanie innego napastnika, jeśli Imad Rondić zmieniłby barwy. Na pewno nie będzie nim wspominany już Stępiński – jak już pisaliśmy, rozmowy z nim w ogóle się nie toczą.