Hajrizi trafi na wypożyczenie?

Kreshnik Hajrizi to kolejny piłkarz, który może wkrótce opuścić drużynę. Jak informują media, środkowy obrońca został przez Widzew udostępniony do wypożyczenia, by miał większe szanse na regularną grę. W Łodzi raczej nie może na to liczyć.

Gdy Kosowianin minionego lata podpisywał umowę, kibice byli wniebowzięci. Do zespołu dołączył bowiem zawodnik, który chwilę wcześniej wywalczył z FC Lugano wicemistrzostwo Szwajcarii, będąc jego podstawowym stoperem. Sprowadzenie tak wartościowego gracza, w dodatku bez kwoty odstępnego, przyjęto więc z dużym zadowoleniem. Mało kto przypuszczał, że będzie miał tak duże problemy z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie. Trener Daniel Myśliwiec postawił jednak na Mateusza Żyrę i Juana Ibizę, a Hajrizi musiał uzbroić się w cierpliwość.

Mijały kolejne spotkania, a defensor szanse dostawał bardzo sporadycznie. Zadebiutował dopiero w 7. kolejce, gdy Ibiza w wyjazdowym starciu z Jagiellonią Białystok pauzował za żółte kartki. Zagrał bardzo przeciętnie, mając drobny udział przy jedynej straconej wówczas bramce. Później stoper wrócił na ławkę rezerwowych i podniósł się z niej w Ekstraklasie zaledwie trzykrotnie. W sumie przez całą jesień uzbierał raptem 119 ligowych minut. Zagrał też w dwóch pucharowych starciach przeciwko III-ligowym Elanie Toruń i Lechii Zielona Góra, w tym drugim występie doprowadzając do rzutu karnego dla przeciwników. Na ostatnią potyczkę ubiegłego roku nawet nie załapał się do kadry, co już wtedy zwiastowało poważniejsze kłopoty.

Szatnię Widzewa czeka wietrzenie. Co może wydarzyć się zimą?

Szansą dla Hajriziego mogłaby być niepewna przyszłość Żyry, który wciąż nie przedłużył umowy z łodzianami, więc w teorii może niebawem zmienić barwy. Nawet jeśli 25-latek miałby być szykowany na następce do wyjściowej jedenastki, i tak w perspektywie miałby jeszcze pół roku siedzenia na ławce. Myśliwiec nie zamierza bowiem odstawiać od składu zawodników ze względu na długość ich kontraktów, o czym mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej. Oficjalnym powodem właśnie takiej hierarchii na środku formacji obronnej ma być ocena, że „Żyrko” lepiej pasuje do taktycznej układanki trenera. Rodzi się wobec tego pytanie, dlaczego nie wzięto tego pod uwagę przy wiązaniu się z Hajrizim?

Na razie jego transfer trudno uznać za udany, ale przy Piłsudskiego mają jeszcze nadzieję na odwrócenie tego niekorzystnego trendu. Jak donosi Weszło, klub planuje wypożyczyć piłkarza, który w innym zespole miałby większe szanse na stałą obecność na boisku, a do tego odciążyłby choć częściowo widzewską listę płac, robiąc miejsce dla graczy, którzy mają przyjść zimą. Według autora artykułu, Szymona Janczyka, działacze byliby nawet skłonni zaakceptować ofertę wypożyczenia z opcją wykupu, by zminimalizować straty i cokolwiek na zawodniku zarobić. Czy znajdą się chętni, na razie nie wiadomo.

Kreshnik Hajrizi jest związany z Widzewem umową do 30 czerwca 2026 roku. Zawiera ona klauzulę przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Portal Transfermarkt wycenia obecnie jego wartość na 600 tysięcy euro, a więc o połowię mniej niż latem, gdy opuszczał ligę szwajcarską.