Myśliwiec nie zamierza odchodzić?

Wydawało się, że po publicznym wotum zaufania dla trenera Widzewa ze strony zarządu klubu temat jego dalszej pracy w Łodzi jest oczywisty. Wątpliwości narodziły się jednak po ostatnim zamieszaniu ze zwolnieniem jego głównego asystenta. Jak zareaguje Daniel Myśliwiec?

Z pozoru błaha sprawa, jaką zazwyczaj są zmiany w sztabie szkoleniowym, urosła do rangi tematu numer jeden wśród kibiców. Brak nawet najmniejszego wyjaśnienia im powodów, dla których postanowiono rozstać się z Karolem Zniszczołem, sprzyja spekulacjom i powstawaniom różnych teorii. Jedną z najbardziej radykalnych zaproponował dziennikarz Andrzej Klemba, który na łamach Interii sugerował, że może to być próba wpłynięcia na Myśliwca, by ten solidarnie ze swoją „prawą ręką” opuścił zespół. Proszony o komentarz prezes Michał Rydz zdecydowanie temu zaprzeczył, kolejny raz zapewniając o pełnym poparciu dla trenera, ale przyczyn dymisji Zniszczoła nadal nie wyjaśnił.

Oliwy do ognia dodał parę godzin później sam Myśliwiec, który po raz pierwszy po ośmiu miesiącach uaktywnił się w mediach społecznościowych, publikując obrazek z przewracającymi się kostkami domina. Wielu fanów przyjęło to wręcz jako zapowiedź rychłego odejścia, choć to jedynie domysły, bo szkoleniowiec w żaden sposób nie skomentował sprawy. Wspomniane zdjęcie było jedynym, co zamieścił w serwisie „X„, doprowadzając do kolejnej lawiny spekulacji. Główne pytanie, jakie zaczęto sobie stawiać, brzmiało: „Czy Widzew będzie musiał w przerwie zimowej szukać nowego trenera?”.

Zdaniem Klemby na razie jednak się na to nie zanosi. „Moim zdaniem publikację trenera Myśliwca w mediach społecznościowych kibice zinterpretowali źle. Według mnie, szkoleniowiec nie zamierza podawać się do dymisji i będzie przygotowywał drużynę do rundy wiosennej, choć bez swojego głównego współpracownika z pewnością będzie mu trudniej. Wiem, że źle przyjął decyzję klubu, co było widać choćby po jego minie w trakcie programu podsumowującego jesień. Nagrywano go już po tym, jak Myśliwiec dowiedział się o przyszłości asystenta” – mówił na antenie Radia Widzew w sobotni poranek.

Dziennikarz potwierdził swoje wcześniejsze słowa, wskazujące na konflikt pomiędzy trenerem a dyrektorem sportowym Tomaszem Wichniarek. „Jestem na 100% pewny, że taki konflikt istnieje i rzeczywiście swoje źródło ma w kwestiach transferów. Docierały do mnie informacje, że trener był bardzo wybredny podczas oceny potencjalnych wzmocnień i potrafił zmienić zdanie z dnia na dzień. Doszło nawet do tego, że klub zaczął wymagać od niego pewnych decyzji na papierze. W pełni zaakceptował jedynie kandydatury Samuela Kozlovskyego i Hilarego Gonga” – dodawał w audycji „Dzień dobry, Widzewie!”.

Przed Wichniarkiem i Myśliwcem trudny czas, ponieważ będą musieli intensywnie współpracować w zimowym oknie transferowym. Intencją klubu jest dokonanie pewnych zmian w kadrze zespołu. Jak ich wzajemne relacje wpłyną na jakość zbliżających się ruchów personalnych? „Być może powinien zainterweniować tutaj sam właściciel Tomasz Stamirowski, żeby doprowadzić do zakopania topora wojennego przez tę dwójkę. Transfery będą, choć według moich informacji nie nastawiałbym się na dużą ich ilość. Mogą to być dwa lub trzy nowe nazwiska, chyba że ktoś z drużyny zostanie sprzedany. Pojawiają się zapytania, ale na razie konkretnych ofert brak” – zdradził Andrzej Klemba.

Wygląda więc na to, że do zmiany trenera w Widzewie tej zimy nie dojdzie. Daniel Myśliwiec w ten weekend wylatuje na zagraniczny urlop i zapewne skoncentruje się na odpoczynku. Życzymy udanego relaksu, odcięcia się od klubowych spraw i sprawnego naładowania baterii.