Widzew – Zagłębie (wypowiedzi)

Udało się przerwać serię dwóch meczów przegranych z rzędu na własnym stadionie. Widzew Łódź pokonał Zagłębie Lubin 2:0, wskoczył na siódme miejsce w tabeli i złapał niezwykle potrzebny oddech. Co powiedzieli trenerzy i piłkarze po tym spotkaniu.

Marcin Włodarski:
„Gratuluje Widzewowi zwycięstwa. Czujemy rozczarowanie. Mecz się potoczył, jak się potoczył. W pierwszym ataku mogliśmy zdobyć gola po błędzie obrońcy, a chwilę później rywale ruszyli z akcją i wyszli na prowadzenie. Następnie padła bardzo ładna bramka i do tej chwili grali naprawdę skutecznie. Później się otworzyliśmy, a więc i rywal miał więcej miejsca.

Co zawiodło? Na pewno decyzje w polu karnym rywala i koncentracja we własnej szesnastce. Nasz obrońca przy drugiej bramce myślał, że nikogo za nim nie ma, a Sypek to wykorzystał i zdobył bardzo ładnego gola. Widzew zagrał nieco inaczej. Ciężko mu było nas złapać w obronie wysokiej, więc obniżyli defensywę i to był dobry pomysł. Każdy ma jakiś plan na mecz, a dzisiaj okazuje się, że strategia Widzewa była lepsza”.

Daniel Myśliwiec:
„Zwycięzców się nie sądzi, więc duży szacunek dla piłkarzy. Mecz nie był pod pełną kontrolą, szczególnie w defensywie. Dobrze budowaliśmy ataki, nawet kiedy przeciwnik zmienił ustawienie. Dużą precyzją wykazał się Samuel Kozlovsky przy dwóch podaniach i Jakub Sypek przy strzałach. Duże brawa! W pierwszej części spotkania nie miałem poczucia, że coś złego może się wydarzyć. Inaczej było na początku drugiej połowy.

Problemem było to, że nie chcieliśmy się cofnąć, ale nasze wyjście nie było wystarczająco dobrze zsynchronizowane. Przed tym najtrudniej się bronić. Zagłębie w swojej jedenastce miało praktycznie samych piłkarzy prawonożnych, więc zakładaliśmy pressing przy lewej stronie rywala, aby zmusić ich do gry gorszą nogą. Pozornie przerzucali piłkę na drugą stronę, ale byliśmy na to dobrze przygotowani.

Im bardziej rywale będą szanować dyspozycję Sypka, tym łatwiej będzie miał Kamil Cybulski, Kuba Łukowski czy Hilary Gong. Praca Sypka była ważna dla całej drużyny. Gramy w taki sposób, że boczni obrońcy mają sporo swobody – jeżeli tracą piłkę, to z reguły wynika to z błędu, ale to się rzadko zdarza. Mówiliśmy sobie w szatni, że musimy zmienić myślenie. Zamiast szukać winnego, to zastanowić się, co zrobić, żeby pomóc gorzej dysponowanemu koledze z drużyny. Lirim Kastrati był postawiony w trudnej sytuacji, do tego jego strona była przeładowana, bo ciągle miał przy sobie dwóch rywali. W taki sposób tracisz pewność siebie i nie masz czasu na refleksję. Zmiana wynikała z tego, że nie chciałem zostawić go w warunkach, w których ciężko mu było pokazać swoją jakość”.

Igor Orlikowski:
„Źle weszliśmy w ten mecz, za szybko tracąc bramkę. Było ciężko, ponieważ musieliśmy odrabiać straty i choć mieliśmy swoje sytuacje, brakowało nam przysłowiowej kropki nad i w polu karnym Widzewa. W działaniach obronnych byliśmy spóźnieni w doskoku, stąd te dośrodkowania i strata dwóch goli po nich. Mimo to, da się zauważyć, że notujemy progres jako drużyna, gramy lepiej w piłkę i w przyszłości na pewno będzie to jeszcze procentować. Fajnie, że trener Włodarski daje tyle szans młodym zawodnikom”.

Jakub Sypek:
„Miałem w głowie tylko jedną myśl przy drugim trafieniu – żeby oddać strzał. Trochę przeszkodziło mi światło, ale dostrzegłem piłkę w ostatniej chwili i uderzyłem. Mówiłem Samuelowi Kozlovskyemu, żeby grał na ten drugi słupek, bo jest tam sporo miejsca no i to się udało. Cieszą mnie bardzo te dwie bramki”.