P. Zieliński: „Pod koniec w Widzewie nieładnie mnie potraktowano”
4 listopada 2024, 21:31 | Autor: BercikZ pierwszym dniem lipca kontrakt z łódzkim klubem nie został przedłużony z Pawłem Zielińskim. Piłkarz długo pozostawał bez nowego pracodawcy, by wylądować w IV lidze. Teraz w wywiadzie dla portalu „Polska Piłka” opowiedział o kulisach odejścia z Widzewa.
Zieliński trafił do Łodzi przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022 z Miedzi Legnica. W pierwszym roku wywalczył pewne miejsce w wyjściowym składzie, zaliczając trzydzieści cztery ligowe i pucharowe występy (2674 minuty). Po wywalczeniu awansu do Ekstraklasy jego rola w zespole zaczęła maleć. W efekcie defensor rozegrał dwadzieścia trzy mecze, co przełożyło się na 1153 minuty, a więc aż o 57% mniej czasu na boisku! Jeszcze gorzej było w poprzedniej kampanii – szesnaście oficjalnych spotkań i 1099 minut.
Po zakończeniu rozgrywek, w Widzewie postanowiono więc nie przedłużać kontraktu z doświadczonym piłkarzem, który niedawno skończył 34 lata.”Im było bliżej przedłużenia kontraktu, tym klub stopniowo odsuwał mnie od treningów. Trenowałem z boku, obserwując trening pozostałych zawodników, więc domyślałem się, co się święci. Nagle przestałem jeździć na mecze. Trener wolał zabrać jednego zawodnika mniej, niż mieć ten komplet. Muszę przyznać, że pod koniec mojej przygody w Widzewie nieładnie mnie potraktowano, mimo że poprzednią rundę zaczynałem, jako podstawowy zawodnik. Nie ukrywam, że byłem trochę zniesmaczony tym, co się wydarzyło, jednak z czasem ten żal minął” – powiedział Zieliński.
Ostatecznie piłkarz wrócił w rodzinne strony i reprezentuje barwy zespołu Orzeł Ząbkowice Śląskie, którego jest wychowankiem. Defensor nie ukrywa, że nie jest z tego powodu szczęśliwy. „Szczerze mówiąc myślałem, że po odejściu z Widzewa zakotwiczę jeszcze na sezon, może dwa na poziomie centralnym. Będąc wolnym zawodnikiem liczyłem na ciekawe oferty. Zapytania się pojawiły, głównie z klubów pierwszoligowych, niestety nie były dla mnie atrakcyjne i postanowiłem, że zjadę tutaj w rodzinne strony i rekreacyjnie będę kontynuował grę w piłkę w miejscowym Orle. Nadal nie mogę jednak pogodzić się z tym, że jestem już zawodnikiem czwartej ligi, bo naprawdę miałem w sobie jeszcze chęci i zapał do występów na wyższym poziomie. Przyznam szczerze, że jak na razie przez większość czasu spędzonego tutaj mierzę się z kryzysem mentalnym, ale chcę już o tym zapomnieć i oswoić się z faktem, że skończyłem z profesjonalną piłką” – ocenił „Zielu”.
Od Kastratiego raczej gorszy nie był by.
Nie wierzę, że nie znalazły w 1 lidze jakiegoś zespołu. Menadżer chyba zaspał.
Były zespoły ale nie dawały wystarczająco dużo.
Chłop miał oferty z 1 ligi czyli ligi na jego poziomie, bo w ekstraklasie już nie dojeżdżał, ale je odrzucił, a teraz nie może pogodzić się z tym, że nie gra wyżej niż w IV lidze. O rety…
„Będąc wolnym zawodnikiem liczyłem na ciekawe oferty. Zapytania się pojawiły, głównie z klubów pierwszoligowych, niestety nie były dla mnie atrakcyjne”
Ewidentnie ma coś z głową, co zresztą przyznał kilka zdań później.
Ale że nieładnie jest tak odsuwać piłkarza od treningów, to fakt.
I tak wiele osiągnął wożąc się na plecach brata.
Szczerze mówiąc myślałem, że po odejściu z Widzewa zakotwiczę jeszcze na sezon, może dwa na poziomie centralnym. Będąc wolnym zawodnikiem liczyłem na ciekawe oferty. Zapytania się pojawiły, głównie z klubów pierwszoligowych, niestety nie były dla mnie atrakcyjne i postanowiłem, że zjadę tutaj w rodzinne strony i rekreacyjnie będę kontynuował grę w piłkę w miejscowym Orle.
Takich to my wirtuozów futbolu zatrudniamy właśnie… że potem nikt ich nie chce
Sytuacja przypomina zarówno tą z Hansenem, jak i teraz z Klimkiem. Ktoś w klubie „już sprzedał Klimka do Włoch za 1 mln euro” i w jego miejsce sprowadził Łukowskiego, Gonga, a jest jeszcze Sypek i Cybulski. Gdy do transferu Klimka nie doszło ktoś w klubie poinformował Klimka, że nie ma dla niego miejsca i najlepiej dla niego, gdyby zmienił klub. Pytanie kto! Panie trenerze, dyrektorze sportowy i właścicielu, kibicom należą się wyjaśnienia odnośnie Klimka! Szczere wyjaśnienia. Ja nie kupuję bajeczki na temat niesportowego trybu życia Klimka, jak i rzekomych problemów z alkoholem. Od dawna forma rozstania klubu z piłkarzami budzi… Czytaj więcej »
Mógł sam odejść jak wiedział od dłuższego czasu że nie na dla niego miejsca. Twierdzi że miał oferty z 1 ligi a teraz sam ma pretensje że gra w 4 .
Jak pokazuje czas żaden co od nas odszedł kariery nie zrobił
Ameyaw?
Nie rozumiem żalu.Pieniadze pewnie Pan dostał. A skoro formą sportową nie aspirował Pan nawet na ławkę to po brać do autokaru? Obiad, nocleg.
Nie mówię że obecni gracze dużo lepsi ale skoro decyzja była taka żeby nie przedłużać, to idą za tym takie skutki.
Powiem tak panie Pawle no niestety z punktu widzenia w ekstraklasie słabo panu wychodziło i w pierwszej też Janusz na siłę pana w skład wstawiał i wkurzał tym kibiców polska piłka to dno wiem co piszę grałem też amatorsko w kilku klubach to zawsze układy ukladziki trzeba się cieszyć że gralnpan W Widzewie
Przykre,ale chyba teraz to samo jest z Klimkiem
E tam, cienki bolek z niego był i taka prawda
Odrzucił oferty z I ligi, a buczy że gra w czwartej…
Coś jest nie tak jak trzeba. Złe traktowanie odchodzących zawodników, z Drozdzem też słaba zagrywka, zabieranie małych napojów i chipsow dzieciom na bramkach, na trybunach coraz więcej bluzgów jakbyśmy cofnęli się do lat 90tych i do tego przedluzenie kontraktu ze słabym Wichniarkiem. Nie tak wyobrażam sobie widzewska rodzinę.
Dziwne słowa z ust piłkarza, który nigdy nie powinien był zagrać w ekstraklasie.
Pawel, ale my mówimy o Pawle Zielińskim, nie o Piotrze.
kontrakt przedluzony o rok (nie wiem po co ) i jeszcze płacze