Hamulić z debiutem i napomnieniem

Ósmy mecz tego sezonu ligowego okazał się przełomowy dla Saida Hamulicia. Napastnik w wyjazdowym starciu z GKS Katowice w końcu zaliczył oficjalny debiut w czerwono-biało-czerwonych barwach, ale zapamięta go z obejrzanej żółtej kartki.

Bośniak trafił na Piłsudskiego jako siódmy z ośmiu letnich transferów. Początkowo jego premierowy występ się przedłużał, bo zawodnik miał duże zaległości fizyczne. Ostatni raz na boisku pojawił się w marcu, gdy zaliczył zaledwie kwadrans w spotkaniu ligi rosyjskiej. Z kolei poważniejszy pobyt na murawie miał miejsce pod koniec listopada 2023 roku, gdy w starciu z Ajaxem Amsterdam piłkarz rozegrał osiemdziesiąt trzy minuty. Gdy wydawało się, że debiut Hamulicia jest blisko, ten zrobił sobie podwójną krzywdę. Zbyt impulsywna reakcja w szatni, na decyzje trenera odnośnie składu łodzian, czyli uderzenie w drzwi w szatni, skończyła się złamaniem dłoni i kolejną przerwą w grze.

Wygląda na to, że największe problemy wypożyczony z Toulouse FC snajper ma już jednak za sobą. W poprzedni czwartek po raz pierwszy zagrał w zespole Widzewa, w sparingowym meczu z Wisłą Płock. Nie pokazał nic wielkiego, ale kilka jego boiskowych zachowań mogło się podobać. Teraz Hamulić poszedł za ciosem, w piątkowym spotkaniu z „Gieksą” nie tylko znalazł się wśród powołanych przez Myśliwca graczy, ale też dostał okazję do pierwszego oficjalnego występu. W 61. minucie zmienił Sebastiana Kerka, więc porcja gry była całkiem solidna.

Jak widzewiak wypadł przy Bukowej? Raczej bez szału, choć należy zauważyć, że początkowo został ustawiony na lewym skrzydle. Dopiero po dziesięciu minutach, gdy nastąpiły kolejne korekty personalne w drużynie, dołączył do Imada Rondicia w linii ataku. Zapisał się w meczowym protokole w 85. minucie, gdy przerwał faulem akcję rywali i obejrzał za to żółtą kartkę. Już przy stanie 2:2 Bośniak miał jeszcze okazję do strzelenia zwycięskiej bramki, ale w trudnej pozycji nieznacznie chybił.  „Cieszę się z powrotu do gry, ale nie z wyniku. Zawsze chcemy grać o trzy punkty, więc jeden nas nie zadowala. GKS był jednak trudnym rywalem, dlatego trzeba taki rezultat zaakceptować” – mówił po końcowym gwizdku Said Hamulić.

Spośród piłkarzy pierwszej drużyny debiutu w oficjalnym meczu wciąż nie zaliczyli Mikołaj Biegański (w Katowicach pierwszy raz znalazł się w meczowej dwudziestce) oraz młodzieżowcy z akademii: Jakub Grzejszczak i Kajetan Radomski. W ich przypadku na pierwszy występ póki co się nie zanosi, chyba że któryś z nich dostanie szansę w meczu Pucharu Polski z III-ligową Elaną Toruń.