Jagiellonia – Widzew (wypowiedzi)

Ani jednego punktu nie przywieźli z Białegostoku piłkarze Widzewa Łódź. Jagiellonia bardzo szybko otworzyła wynik spotkania, a jeszcze przed przerwą łodzianie musieli grać w dziesiątkę. W drugiej połowie gra obu zespołów nie porwała, ale wynik 0:1 już się nie zmienił. Co po zakończonym spotkaniu mówili piłkarze i szkoleniowcy obu drużyn?

Daniel Myśliwiec:
„Myślę, że mecz był na bardzo dobrym poziomie, mimo, że nie oglądaliśmy wielu bramek. Widzieliśmy wysoką kulturę gry po obu stronach. Mimo tylko jednego gola, spotkanie miało dużą atrakcyjność. Porażka mnie oczywiście nie cieszy, ale cieszy mnie to, że polska piłka może wyglądać tak, jak ten mecz. Jesteśmy niezadowoleni, że przy dobrej dyspozycji nie mogliśmy wygrać, bo za dobrą grę punktów nie ma. W kwestii kartki dla Alvareza powiem, że moi piłkarze to inteligentni ludzie. Fran po meczu odniósł się do tego przed całą szatnią. On stał w miejscu i wykazał się inicjatywą wyciągając nogę i blokując próbę zagrania rywala. To jest jego błąd, ale nie krzyżowałbym go za to.

Mówiąc przed meczem o naszykowanym smaczku, miałem na myśli ustawienie naszych środkowych pomocników. Z perspektywy środka naszej obrony była to kwestia strategiczna, wiedząc że Jagiellonia ma określoną jakość i mechanizmy. Musieliśmy wobec tego robić wszystko, żeby nie dać jakichkolwiek wątpliwości naszym piłkarzom, że idziemy va banque i ruszamy do pressingu. Normalnie, gdy nasi obrońcy bronią strefowo, bazowe ustawienie jest bliżej linii obrony, żeby atakować do przodu. Dla Jagiellonii było dziś bardzo ciasno, co tylko zwiększało atrakcyjność meczu, bo pressing wyglądał dzięki temu na jeszcze bardziej agresywny. Taka wysoka gra z obu stron tworzy atrakcyjność piłki nożnej”.

Adrian Siemieniec:
„Rozpocznę od podziękowań i gratulacji, które należą się dla zespołu za ten mecz i za bardzo ważne zwycięstwo. Dziękuję też kibicom za wsparcie, które czujemy. Dobrze, że wytrzymaliśmy ten maraton, bo to był szalony okres dla nas wszystkich. Teraz mamy trochę czasu na odpoczynek i wyciąganie wniosków. Cieszę się, że na krótki urlop rozjedziemy się w dobrych nastrojach.

Myślę, że wiele czynników złożyło się na to zwycięstwo. Uważam, że prowadząc 1:0, po fajnej pierwszej połowie, mieliśmy kontrolę. Pod koniec pierwszej połowy rywal grał w osłabieniu. Wiadomo, że nie było tu jednak takiej pewności siebie, jak w sezonie mistrzowskim. Teraz potrzebujemy czasu, żeby tę pewność budować. Dziś sukcesem, o którym się nie mówi, jest to, że wytrzymaliśmy ciśnienie, jeśli chodzi o nasz sposób gry. Chcieliśmy być w tym konsekwentni. Nie zmieniliśmy idei i tożsamości. Zrobiliśmy to tylko w Amsterdamie, bo stwierdziliśmy, że z taką drużyną, jak Ajax, nie jesteśmy w stanie prowadzić otwartej gry. Po meczu z Ajaxem do tego wróciliśmy i cieszę się, że zagraliśmy za zero z tyłu.

Uważam, że zabrakło nam dziś drugiej bramki, która zamknęłaby mecz, bo w takiej sytuacji każda kontra rywala to ryzyko zmiany wyniku. Mam jednak dużą wyrozumiałość, jeśli chodzi o drugą połowę, bo ten okres był trudny dla naszych piłkarzy”.

Jakub Łukowski:
„Fatalnie weszliśmy w ten mecz, przegrywając już w drugiej minucie. Później mecz się wyrównał, ale czerwona kartka pokrzyżowała nam plany. Staraliśmy się do końca walczyć o jeden punkt, choć naszym celem zawsze są trzy punkty. Dzisiaj nam się to nie udało. Po kartce dla Frana musieliśmy przeorganizować naszą grę, bo graliśmy jednego zawodnika mniej. Próbowaliśmy w drugiej połowie, walczyliśmy do końca o punkty. Nie uważam, by Jagiellonia była lepsza od nas. Grali przez drugą połowę jednego zawodnika więcej a strzelili tylko jednego gola. Fran wie, że popełnił błąd i nas przeprosił. Złapał kartkę bo chciał nas chronić, chciał dobrze”.

Jarosław Kubicki:
„Najważniejsze dzisiaj było zwycięstwo, bo nasza passa ostatnio poszła w dół. Mogliśmy dzisiaj zdobyć więcej goli, bo graliśmy jednego zawodnika więcej. Szybko zdobyliśmy bramkę i spodziewaliśmy się, że padną następne gole. Chcieliśmy więcej trzymać piłkę, by zawodnicy Widzewa zmęczyli się”.