D. Myśliwiec: „Są takie decyzje, których kibice i dziennikarze mogą nie rozumieć”

Już w piątek w Sercu Łodzi Widzew Łódź zmierzy się z Radomiakiem Radom. Dziś na stadionie odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, na której głos zabrał trener pierwszej drużyny Daniel Myśliwiec. Co opiekun łodzian  powiedział przed nadchodzącym starciem.

O dyspozycji Lirima Kastratiego

„Nie myli się ten, kto nic nie robi. Lirim robi bardzo dużo i on częściej niż inni posiada piłkę. Stąd te wysokie współczynniki strat, które nie były i nie są dla mnie problemem. Nie mam problemu z tym, czy popełnimy błąd i stracimy piłkę, bo najważniejsze jest to, jak zareagujemy. Jeśli chodzi o kwestię bycia przedryblowanym, to nie będę dyskutował z faktami. Gdy rywal ma inicjatywę, to boczni obrońcy mają duży dystans do wykonania dobrego pressingu. Najważniejsze jest dla mnie to, aby piłkarz się nie wahał. Lirim pomimo, że nie miał korzystnej sytuacji, wykonując maksymalną presję na rywalu, narażał się na to, że przegra pojedynek, ale da więcej czasu swoim kolegom, żeby odbudować ustawienie. Nie robiliśmy tego w Szczecinie dobrze i stąd miedzy innymi nasze kłopoty. Nie było wtedy osoby, która mogłaby się poświęcić. Patrząc na dane nie można z nimi dyskutować, ale trzeba je rozumieć. Ja rozumiem je właśnie tak”.

O zaufaniu do poszczególnych piłkarzy

„Kwestia zaufania zawsze jest bardzo płynna. To jest też moja odpowiedzialność, ale im więcej osób mi powtarza, że ktoś nie powinien czegoś robić, to tym bardziej przekornie będę to robił. To są decyzje, które często ciężko jest jasno wyjaśnić. Są takie decyzje, których kibice i dziennikarze mogą nie rozumieć, ale nie o wszystkich rzeczach się dyskutuje”.

O Radomiaku

„Być może się powtarzam, ale ja bym chciał, żebyśmy nie patrzyli na rywala i wykazali się własną inicjatywą. Patrzyliśmy w pewnym sensie na Pogoń i myśleliśmy, że będzie to mecz otwarty, a taki nie był, bo byliśmy zamknięci. Tutaj mam nadzieję, że w Sercu Łodzi od pierwszej minuty będziemy prezentować nasz futbol i będziemy robić wszystko, żeby zdominować przeciwnika. Tym bardziej, że przeciwnik nierzadko sam nie wykazuje inicjatywy jeśli chodzi o pressing. Na pewno trzeba zaznaczyć, że są bardzo mocni w kontratakach, bo tak zdobyli bramkę w poprzednim spotkaniu”.

O wyniku meczu w Szczecinie

„Nie był to wypadek, bo wypadek ma cechy czegoś co jest przypadkowe. Ten rezultat nie był przypadkowy, bo sami na niego zapracowaliśmy. Jeśli chodzi o analizę, to nie było tam żadnych odkrywczych wniosków. Po prostu musimy robić to, co w poprzednich meczach. Intencja jest taka, żeby jeszcze to poprawiać”.

O dużym zaangażowaniu na ostatnich treningach

„Bez względu na to czy wygrywamy, czy przegrywamy, mam takie samo nastawienie i chcę wygrywać i się rozwijać. Mam poczucie, że moje drużyna ma co najmniej podobne podejście. Negatywne emocje siedziały z nami na pewno do wczoraj. Jeśli rzeczywiście widać różnicę w zaangażowaniu między tym pierwszym treningiem, a poprzednimi, to znaczy, że będziemy dłuższym wymiarze pracy mieli problem, bo topowe drużyny bez względu na wynik napierają do przodu i pracują mocno. Konsekwencja jest kluczowa w sporcie”.

O wnioskach wyciągniętych z poprzedniego starcia z Radomiakiem

„Z Radomiakiem najpierw przegraliśmy w Łodzi, później wygraliśmy w Radomiu, gdzie jednak jako pierwsi traciliśmy bramkę. Tamten pierwszy mecz jest nie tyle do zapomnienia, ale na pewno nie jest punktem odniesienia. Ten poprzedni jest na pewno punktem odniesienia, bo był to pierwszy mecz trenera, który prowadzi drużynę Radomiaka. Widać, że mechanizmy, które tam wykorzystywali były mocno mechaniczne i widać było, jak chcą grać. Teraz ta drużyna zachowuje się bardziej modelowo. Ich zachowania są nieco swobodniejsze i szybciej reagują na sytuacje boiskowe. Spodziewam się, że w strategicznym sensie to może być podobny mecz do tego poprzedniego”.